icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Blue Corridor, czyli transformacja energetyczna na gazie z Rosji

Gazprom i jego sojusznicy w Europie promują wykorzystanie gazu w przemyśle i transporcie jako receptę na efektywną transformację energetyczną. Alternatywa do rewolucji na paliwie z Rosji może nadejść z Polski sięgającej po coraz więcej nierosyjskiego surowca – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Transformacja energetyczna na gazie

Tego lata po raz kolejny rozpoczął się wyścig Blue Corridor organizowany od 2008 roku. Tym razem ruszył pod hasłem „gaz w silniki”. Jego trasa zaczyna się pobliżu tłoczni Russkaja od której ma zaczynać bieg gazociąg Turkish Stream. Szlak kończy się symbolicznie w miejscu planowanego wyjścia na ląd gazociągu Nord Stream 2, do którego samochody napędzane gazem dotrą 20 września. Będzie to finał części europejskiej. Jej uczestnicy przekażą symbolicznie pochodnię gazową uczestnikom części rosyjskiej, którzy trzeciego października mają dotrzeć do Petersburga, akurat w dniu rozpoczęcia Międzynarodowego Forum Gazowego.

Przekaz jest jasny. Gaz z Rosji może napędzać transformację energetyczną. Soft power Gazpromu z wykorzystaniem zawodów sportowych jest wykorzystywana przy akompaniamencie spotkań merytorycznych z udziałem jego partnerów, jak niemiecki Uniper (partner finansowy Nord Stream 2), który jest współorganizatorem wyścigu Blue Corridor. Są one okazją do promocji transportu gazowego na CNG i LNG.

Gaz jako paliwo przejściowe może służyć do zmniejszenia emisji CO2 z energetyki i przemysłu. Elektrownie gazowe są także efektywnym źródłem zapasowym stabilizującym Odnawialne Źródła Energii. Jednak transformacja energetyczna na gazie z Rosji proponowana przez rosyjskich i niemieckich organizatorów Blue Corridor oznaczałaby, że owa transformacja posłuży do zwiększenia wpływu Rosjan w Europie. Rosnąca zależność od gazu z Rosji dostarczanego Turkish Stream i Nord Stream 2 może zahamować korzystne zmiany na rynku możliwe dzięki rosnącej konkurencji i kolejnym alternatywom infrastrukturalnym.

Alternatywa nadchodzi z Polski. Polski sektor gazowy również proponuje rozwój gazomobilności. Jednak tam gdzie Gazprom i Uniper proponują jeszcze więcej gazu rosyjskiego, tam PGNiG i inne polskie firmy oferują surowiec z nowych, nierosyjskich źródeł. Po 2022 roku będą to działający już terminal LNG w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe z Norwegii. Symbolicznym przykładem tej rywalizacji może być wypchnięcie przez PGNiG Obrót Detaliczny rosyjskiego Gazprom Germania z Warszawy przy dostawach LNG dla Miejskich Zakładów Autobusowych.

Jakóbik: Polacy wygrywają bitwę warszawską z Gazpromem

Kto będzie się śmiał ostatni?

Od finału tej rywalizacji będzie zależeć, czy transformacja energetyczna z wykorzystaniem gazu będzie bezpieczna politycznie. Realna dywersyfikacja źródeł dostaw jest warunkiem sine qua non zwiększania użycia gazu w energetyce polskiej w celu stabilizowania rosnącego udziału Odnawialnych Źródeł Energii w miksie. Rosjanie i Niemcy proponują, aby odbyła się ona kosztem rosnącej zależności od Gazpromu, która może przełożyć się na mniej stanowczą politykę zagraniczną krajów Unii Europejskiej wobec Rosji. Czy, parafrazując Włodzimierza Lenina, Europejczycy kupią od Gazpromu sznur, na którym potem zostaną powieszeni?

Warto przy tym zaznaczyć, że to Niemcy mogą śmiać się ostatni. Stale pracują nad technologią tak zwanego gazu odnawialnego. Chcą pozyskiwać wodór przy wykorzystaniu elektrolizy napędzanej OZE po to, by kiedyś zastąpić nim między innymi gaz rosyjski w gazociągach. Pionierski projekt tego typu o nazwie Energiepark Bad Lauchstädt powstaje już w Saksonii. Pozwoli składować do 59 mln m sześc. wodoru, który w przyszłości trafi do zmodernizowanych gazociągów przesyłowych. Zanim jednak do tego dojdzie, niemiecka polityka może zostać uwikłana w relacje biznesowe z Rosją i doprowadzić do nieodwracalnych zmian w polityce całej Unii Europejskiej niekorzystnych m.in. dla Polski.

Jakóbik: Gaz odnawialny zamiast Baltic Pipe? Druga fala dekarbonizacji może zagrozić Polsce

Gazprom i jego sojusznicy w Europie promują wykorzystanie gazu w przemyśle i transporcie jako receptę na efektywną transformację energetyczną. Alternatywa do rewolucji na paliwie z Rosji może nadejść z Polski sięgającej po coraz więcej nierosyjskiego surowca – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Transformacja energetyczna na gazie

Tego lata po raz kolejny rozpoczął się wyścig Blue Corridor organizowany od 2008 roku. Tym razem ruszył pod hasłem „gaz w silniki”. Jego trasa zaczyna się pobliżu tłoczni Russkaja od której ma zaczynać bieg gazociąg Turkish Stream. Szlak kończy się symbolicznie w miejscu planowanego wyjścia na ląd gazociągu Nord Stream 2, do którego samochody napędzane gazem dotrą 20 września. Będzie to finał części europejskiej. Jej uczestnicy przekażą symbolicznie pochodnię gazową uczestnikom części rosyjskiej, którzy trzeciego października mają dotrzeć do Petersburga, akurat w dniu rozpoczęcia Międzynarodowego Forum Gazowego.

Przekaz jest jasny. Gaz z Rosji może napędzać transformację energetyczną. Soft power Gazpromu z wykorzystaniem zawodów sportowych jest wykorzystywana przy akompaniamencie spotkań merytorycznych z udziałem jego partnerów, jak niemiecki Uniper (partner finansowy Nord Stream 2), który jest współorganizatorem wyścigu Blue Corridor. Są one okazją do promocji transportu gazowego na CNG i LNG.

Gaz jako paliwo przejściowe może służyć do zmniejszenia emisji CO2 z energetyki i przemysłu. Elektrownie gazowe są także efektywnym źródłem zapasowym stabilizującym Odnawialne Źródła Energii. Jednak transformacja energetyczna na gazie z Rosji proponowana przez rosyjskich i niemieckich organizatorów Blue Corridor oznaczałaby, że owa transformacja posłuży do zwiększenia wpływu Rosjan w Europie. Rosnąca zależność od gazu z Rosji dostarczanego Turkish Stream i Nord Stream 2 może zahamować korzystne zmiany na rynku możliwe dzięki rosnącej konkurencji i kolejnym alternatywom infrastrukturalnym.

Alternatywa nadchodzi z Polski. Polski sektor gazowy również proponuje rozwój gazomobilności. Jednak tam gdzie Gazprom i Uniper proponują jeszcze więcej gazu rosyjskiego, tam PGNiG i inne polskie firmy oferują surowiec z nowych, nierosyjskich źródeł. Po 2022 roku będą to działający już terminal LNG w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe z Norwegii. Symbolicznym przykładem tej rywalizacji może być wypchnięcie przez PGNiG Obrót Detaliczny rosyjskiego Gazprom Germania z Warszawy przy dostawach LNG dla Miejskich Zakładów Autobusowych.

Jakóbik: Polacy wygrywają bitwę warszawską z Gazpromem

Kto będzie się śmiał ostatni?

Od finału tej rywalizacji będzie zależeć, czy transformacja energetyczna z wykorzystaniem gazu będzie bezpieczna politycznie. Realna dywersyfikacja źródeł dostaw jest warunkiem sine qua non zwiększania użycia gazu w energetyce polskiej w celu stabilizowania rosnącego udziału Odnawialnych Źródeł Energii w miksie. Rosjanie i Niemcy proponują, aby odbyła się ona kosztem rosnącej zależności od Gazpromu, która może przełożyć się na mniej stanowczą politykę zagraniczną krajów Unii Europejskiej wobec Rosji. Czy, parafrazując Włodzimierza Lenina, Europejczycy kupią od Gazpromu sznur, na którym potem zostaną powieszeni?

Warto przy tym zaznaczyć, że to Niemcy mogą śmiać się ostatni. Stale pracują nad technologią tak zwanego gazu odnawialnego. Chcą pozyskiwać wodór przy wykorzystaniu elektrolizy napędzanej OZE po to, by kiedyś zastąpić nim między innymi gaz rosyjski w gazociągach. Pionierski projekt tego typu o nazwie Energiepark Bad Lauchstädt powstaje już w Saksonii. Pozwoli składować do 59 mln m sześc. wodoru, który w przyszłości trafi do zmodernizowanych gazociągów przesyłowych. Zanim jednak do tego dojdzie, niemiecka polityka może zostać uwikłana w relacje biznesowe z Rosją i doprowadzić do nieodwracalnych zmian w polityce całej Unii Europejskiej niekorzystnych m.in. dla Polski.

Jakóbik: Gaz odnawialny zamiast Baltic Pipe? Druga fala dekarbonizacji może zagrozić Polsce

Najnowsze artykuły