Podczas panelu XIV Kongresu Nowego Przemysłu w Warszawie doszło do starcia dwóch wizji polskiego rynku gazu. PGNiG przedstawiło tradycyjną perspektywę budowy bezpieczeństwa dostaw w oparciu o infrastrukturę. Hermes Energy Group przekonuje, że jeśli ten plan się nie powiedzie, Polska będzie na łasce Rosji. Z tego względu namawia do liberalizacji rynku i porzucenie mechanizmów, które mogą „zarżnąć konkurencję”.
PGNiG stawia na bezpieczeństwo
– To do czego sprowadza się infrastruktura, liberalizacja i dywersyfikacja to cena surowca. Ona jest istotna dla przedsiębiorców, bo dzięki nim są lub mogą być bardziej konkurencyjni dla innych podmiotów. Również jest ona ważna dla gospodarstw domowych. Dzięki temu rozwija się konkurencja. Dzięki temu mamy proces liberalizacji mimo że proces dywersyfikacji cały czas trwa – powiedział podczas odbywającego się w Warszawie XIV Kongresu Nowego Przemysłu Henryk Mucha, prezes zarządu, PGNiG Obrót Detaliczny Sp. z o.o.
W trakcie wystąpienia podkreślał potrzebę stabilność i bezpieczeństwa dostaw gazu. Jego zdaniem proces dywersyfikacji przyniesie lepsze ceny surowca. – To poprawi konkurencyjność, i co za tym idzie, da to dodatnie marże. Rozbudowa terminalu LNG spowoduje szybszy, bardziej dynamiczny proces ugazowiania regionów, które określamy jako białe plamy – powiedział prezes Mucha.
W tym kontekście wspomniał o CNG. – Jest dzisiaj dojrzałą technologią. Jesteśmy potentatem pod tym względem. Przez ostatnie 16 miesięcy bardzo inwestujemy w ten obszar – mówił. Dodał, że PGNiG z zadowoleniem przyjmuje zapowiedź wprowadzenia 0-proc. stawki akcyzowej na CNG, co bez wątpienia wpłynie rozwój na te rynek.
– Dużo mówimy o smogu, ekologii. CNG jest bardzo dobrą alternatywą, która nie wyklucza elektromobilności. Gazomobilność to dywersyfikacja względem elektromobilności – powiedział Mucha.
HEG zabiega o liberalizację
Głos po nim zabrał prezes Hermes Energy Group SA Piotr Kasprzak. Jego zdaniem projekt Bramy Północnej zostanie zrealizowany, ale nadal nie są znane koszty. – Wierzę, że Brama Północna powstanie i że za parę lat będzie możliwość zakupu gazu z szelfu norweskiego. Pozostaje pytanie ile to będzie to kosztowało, kto za to zapłaci – powiedział.
Odnosząc się do projektu hubu gazowego wskazał na przykłady już funkcjonujących tego typu rozwiązań w Austrii i Niemczech. – Dlatego w Niemczech odchodzi się od umów długoterminowych, w sytuacji gdy rynek może zaoferować lepszą cenę – mówił Kasprzak.
Mówiąc o dywersyfikacji źródeł, pozytywnie ocenił realizację projektów w tym zakresie. Przy tym zastanawiał się, czy należy rezygnować ze współpracy z Gazpromem w sytuacji, kiedy ta rosyjska firma obniża ceny a 40 proc. surowca na rynku polskim nadal pochodzi z kierunku wschodniego. Według Kasprzaka należy przede wszystkim dbać o to, aby ceny paliwa nie rosły.
W tym kontekście wspomniał również o ustawie o zapasach gazu, które wprowadzają konieczność korzystania z usługi magazynowej, co jego zdaniem spowoduje, że w najbliższym czasie cena gazu wzrośnie. – Proszę być raczej jednoznacznie kierunkowanym na to, że najwięksi dostawcy gazu będą w najbliższym czasie podnosić cenę gazu – mówił członek zarządu Hermesa.
Kasprzak przypomniał, że w obiegu krąży opinia, że ustawa o zapasach powstała po to, aby nie wpuszczać do Polski rosyjskiego gazu. Jego zdaniem można można zrobić to na wiele innych sposobów, które nie przyniosą podwyżki cen surowca. Ustawa o zapasach może w jego przekonaniu doprowadzić do sytuacji, w której ,,konkurencja zostanie zarżnięta” co spowoduje, że na rynku znowu pojawi się monopolista.
– Co się stanie, jeżeli projekty dywersyfikacji się opóźni? Znowu trzeba będzie patrzeć na wschód. Jeżeli trzeba będzie to robić pod przymusem, to wschód będzie to wykorzystywał – mówił Kasprzak.