icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bruksela dopłaci do inwestycji w gazociągi Ukrainy. Polska rozważa udział

Komisja Europejska deklaruje, że jest gotowa dofinansować modernizację systemu przesyłowego gazu na Ukrainie „pomimo” niepewności, co do zasad jego funkcjonowania w przyszłości – donosi ukraińska agencja UNIAN powołując się na wiceprzewodniczącego Komisji ds. Unii Energetycznej Marosa Szefczovicza.

– W naszym wspólnym interesie leży modernizacja systemu przesyłowego gazu na Ukrainie – powiedział komisarz podczas wspólnej konferencji z ukraińskim premierem Wołodymyrem Hrojsmanem. Dodał, że tego rodzaju współpraca będzie pozytywnym sygnałem dla każdego, kto stawia pod znakiem zapytania przyszłość ukraińskich gazociągów.

Rosja i partnerzy Nord Stream 2 podważają starania Brukseli

Rosja kwestionuje bezpieczeństwo dostaw gazu przez Ukrainę. Jako alternatywę wskazuje projekt Nord Stream 2, który – jeżeli dojdzie do realizacji – podwoi wolumen dostępnych mocy przesyłowych na szlaku dostaw przez Morze Bałtyckie, bezpośrednio z Rosji do Niemiec.

Rosjanie wskazują, że przed rozpoczęciem sezonu grzewczego nad Dnieprem, w magazynach gazu musi się znaleźć około 17 mld m3 surowca, aby technicznie był możliwy przesył na terytorium Unii Europejskiej. We wrześniu znajdowało się tam 12,8 mld m3.

Kijów chce się obyć bez zakupów od Gazpromu, z którym ma negocjować za pośrednictwem Komisji Europejskiej. Rosjanie odmawiają jednak podania terminu spotkania. Do ostatniego momentu przeciągali rozmowy na temat dostaw na Dniepr w poprzednich latach – 2014 i 2015. Ukraina oskarża także rosyjski Gazprom o obniżenie dostaw na potrzeby ustabilizowania tranzytu przez jej gazociągi, co zmusiło Kijów do uzupełniania niedoborów własnym gazem. W opinii Ukraińców było to naruszenie kontraktu. Strona rosyjska odrzuca te oskarżenia.

Chociaż Bruksela niezmiennie podkreśla, że szlak ukraiński jest stabilną i najbardziej opłacalną opcją dostaw do Europy, to szereg spółek europejskich: niemieckie Uniper i Wintershall, holendersko-brytyjski Shell, austriackie OMV i francuskie Engie – zaangażowały się w Nord Stream 2, podkopując działania KE. Komisja oceniła, że w przeciwieństwie do szlaku ukraińskiego, nowa magistrala przez Bałtyk musi być zgodna z prawem europejskim, ale nie wspiera dywersyfikacji ani celów politycznych Unii Energetycznej.

W oczekiwaniu na dalsze reformy

Bruksela domaga się dalszych inwestycji w dostawy gazu przez Ukrainę, co ma ustabilizować gospodarkę tego kraju zależną od wpływów z tranzytu. Będzie to także logiczna kontynuacja inwestycji podjętej przez Europejczyków w wsparcie reform nad Dnieprem.

Problemem jest powolny proces reform w sektorze gazowym na Ukrainie. Choć w zeszłym roku została przyjęta ustawa o rynku gazu zgodna z trzecim pakietem energetycznym Unii Europejskiej, to nie wprowadzono dotąd aktów wykonawczych. Komisja sygnalizuje obawy związane z tempem zmian. Mimo to popiera inwestycje w ukraińskie gazociągi.

KE może w ten sposób zachęcić europejskich inwestorów zastanawiających się nad inwestycjami w prywatyzowanego operatora gazociągów przesyłowych nad Dnieprem. Ukraińcy liczą na kapitał z Unii Europejskiej i USA. Inwestor uzyskałby wpływ na infrastrukturę przesyłową, a Kijów środki na modernizację. Według informacji BiznesAlert.pl udział w takiej inwestycji rozważają Polacy.

Polskie plany dla Ukrainy

Integracja systemów przesyłowych gazu Polski i Ukrainy jest istotna z punktu widzenia ambitnych planów rozwoju rynku przedstawionych przez Warszawę. W ramach rozwoju terminala LNG im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, kolejnych przepustowości udostępnionych na potrzeby importu gazu skroplonego (rozbudowa gazoportu, budowa nowego) oraz ewentualnej eksploatacji Korytarza Norweskiego przez Polaków, planowany jest reeksport surowca na rynki Europy Środkowo-Wschodniej.

Gazociąg Polska-Ukraina, którego budowa ma ruszyć w 2017 roku ma osiągnąć przepustowość 5 mld m3 rocznie w pierwszym etapie i 8 mld m3 rocznie w drugim. Do takiej ilości mógłby potencjalnie wzrosnąć eksport polskiego LNG lub gazu sprowadzanego z Norwegii na Ukrainę. Polacy chcą maksymalizować sprzedaż surowca z gazoportu i Korytarza Norweskiego, czyli tzw. Bramy Północnej, w celu zwiększenia rentowności inwestycji w oczach partnerów tych przedsięwzięć poprzez zwiększenie wykorzystania ich przepustowości.

Łączna długość gazociągu na Ukrainę to około 112 km. Dla prawidłowego funkcjonowania interkonektora niezbędne będzie wybudowanie Tłoczni Strachocina, a także gazociągów: Hermanowice – Strachocina, Strachocina – Pogórska Wola, Pogórska Wola – Tworzeń i Tworóg – Tworzeń. Zakończenie projektu planowane jest na 2019/2020 rok. Polska infrastruktura powstanie niezależnie od losów odcinka ukraińskiego, bo jest to element planów rozbudowy krajowego systemu przesyłowego.

Dostawy na rynek ukraiński przez Polskę to także perspektywa wykorzystania mocy magazynowych o wolumenie 31 mld m3. Na Ukrainie znajdują się największe magazyny gazowe w Europie. Klienci europejscy mogliby wykorzystywać je do gry cenowej zapasami w wypadku gdyby nie były wystarczające ich własne moce magazynowe.

UNIAN/Neftegaz/Wojciech Jakóbik

Komisja Europejska deklaruje, że jest gotowa dofinansować modernizację systemu przesyłowego gazu na Ukrainie „pomimo” niepewności, co do zasad jego funkcjonowania w przyszłości – donosi ukraińska agencja UNIAN powołując się na wiceprzewodniczącego Komisji ds. Unii Energetycznej Marosa Szefczovicza.

– W naszym wspólnym interesie leży modernizacja systemu przesyłowego gazu na Ukrainie – powiedział komisarz podczas wspólnej konferencji z ukraińskim premierem Wołodymyrem Hrojsmanem. Dodał, że tego rodzaju współpraca będzie pozytywnym sygnałem dla każdego, kto stawia pod znakiem zapytania przyszłość ukraińskich gazociągów.

Rosja i partnerzy Nord Stream 2 podważają starania Brukseli

Rosja kwestionuje bezpieczeństwo dostaw gazu przez Ukrainę. Jako alternatywę wskazuje projekt Nord Stream 2, który – jeżeli dojdzie do realizacji – podwoi wolumen dostępnych mocy przesyłowych na szlaku dostaw przez Morze Bałtyckie, bezpośrednio z Rosji do Niemiec.

Rosjanie wskazują, że przed rozpoczęciem sezonu grzewczego nad Dnieprem, w magazynach gazu musi się znaleźć około 17 mld m3 surowca, aby technicznie był możliwy przesył na terytorium Unii Europejskiej. We wrześniu znajdowało się tam 12,8 mld m3.

Kijów chce się obyć bez zakupów od Gazpromu, z którym ma negocjować za pośrednictwem Komisji Europejskiej. Rosjanie odmawiają jednak podania terminu spotkania. Do ostatniego momentu przeciągali rozmowy na temat dostaw na Dniepr w poprzednich latach – 2014 i 2015. Ukraina oskarża także rosyjski Gazprom o obniżenie dostaw na potrzeby ustabilizowania tranzytu przez jej gazociągi, co zmusiło Kijów do uzupełniania niedoborów własnym gazem. W opinii Ukraińców było to naruszenie kontraktu. Strona rosyjska odrzuca te oskarżenia.

Chociaż Bruksela niezmiennie podkreśla, że szlak ukraiński jest stabilną i najbardziej opłacalną opcją dostaw do Europy, to szereg spółek europejskich: niemieckie Uniper i Wintershall, holendersko-brytyjski Shell, austriackie OMV i francuskie Engie – zaangażowały się w Nord Stream 2, podkopując działania KE. Komisja oceniła, że w przeciwieństwie do szlaku ukraińskiego, nowa magistrala przez Bałtyk musi być zgodna z prawem europejskim, ale nie wspiera dywersyfikacji ani celów politycznych Unii Energetycznej.

W oczekiwaniu na dalsze reformy

Bruksela domaga się dalszych inwestycji w dostawy gazu przez Ukrainę, co ma ustabilizować gospodarkę tego kraju zależną od wpływów z tranzytu. Będzie to także logiczna kontynuacja inwestycji podjętej przez Europejczyków w wsparcie reform nad Dnieprem.

Problemem jest powolny proces reform w sektorze gazowym na Ukrainie. Choć w zeszłym roku została przyjęta ustawa o rynku gazu zgodna z trzecim pakietem energetycznym Unii Europejskiej, to nie wprowadzono dotąd aktów wykonawczych. Komisja sygnalizuje obawy związane z tempem zmian. Mimo to popiera inwestycje w ukraińskie gazociągi.

KE może w ten sposób zachęcić europejskich inwestorów zastanawiających się nad inwestycjami w prywatyzowanego operatora gazociągów przesyłowych nad Dnieprem. Ukraińcy liczą na kapitał z Unii Europejskiej i USA. Inwestor uzyskałby wpływ na infrastrukturę przesyłową, a Kijów środki na modernizację. Według informacji BiznesAlert.pl udział w takiej inwestycji rozważają Polacy.

Polskie plany dla Ukrainy

Integracja systemów przesyłowych gazu Polski i Ukrainy jest istotna z punktu widzenia ambitnych planów rozwoju rynku przedstawionych przez Warszawę. W ramach rozwoju terminala LNG im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, kolejnych przepustowości udostępnionych na potrzeby importu gazu skroplonego (rozbudowa gazoportu, budowa nowego) oraz ewentualnej eksploatacji Korytarza Norweskiego przez Polaków, planowany jest reeksport surowca na rynki Europy Środkowo-Wschodniej.

Gazociąg Polska-Ukraina, którego budowa ma ruszyć w 2017 roku ma osiągnąć przepustowość 5 mld m3 rocznie w pierwszym etapie i 8 mld m3 rocznie w drugim. Do takiej ilości mógłby potencjalnie wzrosnąć eksport polskiego LNG lub gazu sprowadzanego z Norwegii na Ukrainę. Polacy chcą maksymalizować sprzedaż surowca z gazoportu i Korytarza Norweskiego, czyli tzw. Bramy Północnej, w celu zwiększenia rentowności inwestycji w oczach partnerów tych przedsięwzięć poprzez zwiększenie wykorzystania ich przepustowości.

Łączna długość gazociągu na Ukrainę to około 112 km. Dla prawidłowego funkcjonowania interkonektora niezbędne będzie wybudowanie Tłoczni Strachocina, a także gazociągów: Hermanowice – Strachocina, Strachocina – Pogórska Wola, Pogórska Wola – Tworzeń i Tworóg – Tworzeń. Zakończenie projektu planowane jest na 2019/2020 rok. Polska infrastruktura powstanie niezależnie od losów odcinka ukraińskiego, bo jest to element planów rozbudowy krajowego systemu przesyłowego.

Dostawy na rynek ukraiński przez Polskę to także perspektywa wykorzystania mocy magazynowych o wolumenie 31 mld m3. Na Ukrainie znajdują się największe magazyny gazowe w Europie. Klienci europejscy mogliby wykorzystywać je do gry cenowej zapasami w wypadku gdyby nie były wystarczające ich własne moce magazynowe.

UNIAN/Neftegaz/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły