– Obecne warunki gospodarcze są wyjątkowo trudne dla przewoźników samochodowych. Z jednej strony podlegają wielkiej presji klientów, którzy nie godzą się na podwyższanie stawek, z drugiej zaś muszą ponosić coraz większe koszty związane z dostępem do dróg, paliwem oraz ubezpieczeniem – wypowiada się dla portalu BiznesAlert.pl Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD )w Polsce.
Zdaniem Buczka w rezultacie, marże przewoźników spadają, a w konsekwencji upada wiele firm. Oliwy do ognia dolewają władze, wprowadzając nowe, nie do końca przemyślane regulacje prawne. – Obawy właścicieli o przyszłość firm uzewnętrzniają się wstrzymywaniem inwestycji. Przedsiębiorcy nie rozbudowują flot, lecz jedynie modernizują je, często zastępując stare ciężarówki lub ciągniki siodłowe używanymi, choć nowszymi modelami – twierdzi Buczek.
Taka jest sytuacja 90 tys. zarejestrowanych w kraju towarowych przewoźników samochodowych na wynajem. Jeszcze gorzej dzieje się w przewozach pasażerskich, w których wyspecjalizowało się blisko 42 tys. podmiotów.
– Jest paradoksem, że takie trudności przeżywa branża, która wytwarza 10 proc. PKB i która wywalczyła sobie w Polsce wiodącą pozycję wśród wszystkich gałęzi transportu. Można powiedzieć, że polska gospodarka funkcjonuje przede wszystkim dzięki przewoźnikom drogowym. Przedsiębiorstwa te razem z firmami świadczącymi usługi pośrednie, jak np. magazynowanie, zatrudniają niemal milion osób, a więc ponad 7 proc. wszystkich zatrudnionych w kraju – kontynuuje prezes ZMPD.
W opinii Buczka polscy przedsiębiorcy z uwagi na niską dochodowość rynku krajowego zmuszeni są do eksportu usług, czyli wykonywania transportu międzynarodowego. Choć wiąże się to z lepszymi zarobkami oraz świetnymi wynikami rzeczowymi (największe przewozy międzynarodowe wśród wszystkich krajów unijnych), to ich zyskowność w porównaniu do przewoźników zachodnioeuropejskich oraz tych zza wschodniej granicy jest niższa. Możliwości konkurencji są więc ograniczone.
– Korzysta na tym jednak bilans płatniczy państwa. Przewoźnicy samochodowi w ostatnich kwartałach regularnie wypracowywali ponad 600 mln euro nadwyżki w usługach transportu międzynarodowego. Chcielibyśmy dodatnim bilansem zamykać każdy rok rozrachunkowy. Mam nadzieję, że pomimo problemów związanych z rynkami wschodnimi, uda nam się i ten rok domknąć bez dużych strat – kończy Buczek.