Paszkowski: Bułgaria znalazła się na gazowym zakręcie (ROZMOWA)

22 września 2022, 07:25 Energetyka

Brak działań podjętych przez Bułgarski rząd tymczasowy w kierunku dywersyfikacji dostaw gazu, może nawarstwić problemy tego państwa w sezonie jesienno-zimowym, co może już „odziedziczyć” nowy rząd – mówi dr Michał Paszkowski z Instytutu Europy Środkowej w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl Bułgaria stała się pierwszym państwem, razem z Polską, która została pozbawiona dostaw gazu z Rosji w wyniku nieugięcia się przed rosyjskich szantażem rublowym. Jak przez te ponad 4 miesiące funkcjonuje ten kraj?

Dr Michał Paszkowski: Uwarunkowania, w których funkcjonuje Bułgaria w ciągu tych 4 miesięcy należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze na płaszczyźnie politycznej, gdzie w czerwcu 2022 roku upadł rząd Kiryła Petkowa, który podejmował działania w kierunku uniezależnienia Bułgarii od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Ponieważ trzy próby utworzenia nowego rządu nie doprowadziły do ukształtowania odpowiedniej większości parlamentarnej prezydent Rumen Radew rozwiązał parlament, a nowym premierem rządu tymczasowego został wyznaczony Gołyb Donew. Brak stabilności politycznej oraz bardziej prorosyjskie nastawienie prezydenta sprawiło, że w tych trudnym okresie panuje duża niepewność polityczna w Bułgarii. Po drugie na płaszczyźnie energetycznej, która jest konsekwencją tej pierwszej. Zmiana rządu doprowadziła do reorientacji podejścia do współpracy z Rosją. Wcześniej rząd Kiryła Petkowa nie zgodził się na płatność za gaz ziemny w rublach, co sprawiło, że Gazprom jednostronnie zerwał umowę obowiązującą jeszcze do końca 2022 r., a także podjął próby sprowadzenia surowca z USA do Bułgarii poprzez terminal LNG Revithoussa w Grecji. Niestety nowy rząd techniczny nie kontynuuje tych działań, co sprawiło, że poziom wypełnienia jedynego magazynu gazu ziemnego w Bułgarii w Chiren jest trzeci najniższy w państwach UE po Łotwie oraz Węgrzech. W tych okolicznościach, dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego rozpatruje się ponownie współpracę z Rosją.

Czy Sofia będzie intensyfikowała projekty dywersyfikacji dostaw gazu? Czy chce budować nowe gazociągi, terminale LNG etc.?

To, czy dojdzie do kontynuowania działań w kierunku importu surowca z innych niż Rosja kierunków zależy od wyborów parlamentarnych – czwartych w ciągu ostatnich dwóch lat. Bułgaria posiada możliwości sprowadzenia gazu ziemnego z Azerbejdżanu, od 1 października 2022 roku ma rozpocząć funkcjonowanie interkonektor Grecja-Bułgaria (IGB), a spółka Bułgartransgaz posiada udziały w projekcie terminala LNG w Aleksandropolis w Grecji. Niemniej to wybory rozstrzygną w jakim kierunku będzie podążać Bułgaria i jak będą rozpatrywane akcenty w kontekście dostaw surowca. W konsekwencji jaki będzie udział również dostaw z Rosji, a więc czy dojdzie do renegocjacji umowy.

Jak brak dostaw gazu wpływa na nastroje społeczne i polityczne w Bułgarii? Czy społeczeństwo popiera porzucenie dostaw gazu z Rosji?

Niestety nie jest to temat tak mocno i szeroko komentowany w mediach, chociaż znajduje swoje istotne miejsce w debacie publicznej w trakcie obecnie trwającej kampanii. Trzeba też pamiętać, że w mediach jest mocno akcentowany przekaz prezydenta oraz rządu tymczasowego, że renegocjacja umowy z Gazpromem w obecnych uwarunkowaniach może być niezbędna, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Tym samym wskazuje się dla przykładu, że nie ma szans na sprowadzenie gazu ziemnego z USA poprzez terminal LNG Revithoussa w Grecji, gdyż nie uda się już wynegocjować odpowiednich warunków dostaw. Także podkreśla się, że potencjalna batalia sądowa z Gazpromem, który jednostronnie zerwał umowę w kwietniu 2022 roku może być przegrana. Oczywiście do tego doszłoby, gdyby obecnie rząd tymczasowy wynegocjował wznowienie dostaw z Rosji w ramach obowiązującej umowy do końca 2022 r okuTym samym przekaz jest jeden, a więc jeżeli nie Rosja to Bułgarii grożą problemy energetyczne.

Obecnie rządzi rząd tymczasowy, wskazany przez prorosyjskiego prezydenta Radewa. Jakie jest jego podejście do kwestii importu gazu z Rosji?

Rząd tymczasowy od wielu miesięcy nic nie zrobił jeżeli chodzi o dywersyfikację źródeł dostaw surowca do Bułgarii, co ma swoje odzwierciedlenie w poziomie zgromadzonych zapasów na okres jesienno-zimowy. To, że rząd tymczasowy rozważa renegocjację umowy z Rosją doskonale obrazuje, jaką rolę przypisuje się obecnie relacjom z tym państwem. Wskazuje się na różne sposoby, że gwarantem bezpieczeństwa energetycznego powinna być właśnie Rosja, przy czym potencjalne wznowienie dostaw z tego kierunku byłoby konsekwencją działań rządu, który działa niezwykle opieszale i nie poszukuje innych, alternatywnych dostawców.

Czy Bułgaria ostatecznie powróci do zakupów gazu od Gazpromu, czy nie ugnie się presji?

Trudno jest obecnie jednoznacznie wskazać jaka będzie polityka nowego rządu wobec dostaw surowca z Rosji. Niemniej brak obecnie działań ze strony rządu tymczasowego na rzecz dywersyfikacji, a jednocześnie sygnały o rozpoczętych rozmowach z Gazpromem mogą sprawić, że Bułgaria będzie w niezwykle trudnym położeniu na początku sezonu jesienno-zimowego. Tym samym, brak obecnie działań w kierunku zmiany dostawców, może sprawić, że każdy nowy rząd znajdzie się pod ścianą i będzie musiał podjąć rozmowy z Rosją. Jeżeli do drugiego października 2022 roku, a więc do wyborów nie dojdzie do jakichś przełomowych decyzji, a następnie nie zostanie ukształtowany szybko rząd bardziej proeuropejski to faktycznie pod auspicjami prezydenta może dojść już oficjalnie do renegocjacji zapisów umowy, a nawet zawarcia nowej umowy długoterminowej z Gazpromem. Tego właśnie najbardziej obawiają się niezależni eksperci z Sofii, gdyż wówczas doszłoby do niejako zaprzeczenia polityki proeuropejskiej Bułgarii, a co najmniej działań na rzecz dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw gazu ziemnego.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Nowe badanie ujawnia jak lobby Gazpromu ułatwiło szantażowanie Niemiec