Cabak: Czas sięgnąć po Rafinerię Schwedt

1 czerwca 2022, 07:20 Energetyka

Ogłoszony właśnie przez Radę Europejską szósty pakiet sankcji to zakaz importu ropy naftowej oraz produktów ropopochodnych z Rosji przez członków UE. Tymczasowy wyjątek stanowią dostawy surowca ropociągami. To kolejna zagrywka w nowym rozdaniu europejskiego rynku węglowodorów. W grze jest Polska, posiadająca asa w rękawie, która jeśli rozegra tę partię z wyczuciem stanie się beneficjentem nadchodzących zmian – pisze Mateusz Cabak, współpracownik BiznesAlert.pl.

Rafineria Schwedt. Fot. PCK Raffinerie GmbH.
Rafineria Schwedt. Fot. PCK Raffinerie GmbH.

Tym asem jest naftoport– terminal naftowy, którego budowę rozpoczęto jeszcze w latach 70-tych ub. Wieku na terenie Portu Północnego w Gdańsku. Pierwotny plan w roli jego głównego klienta ustanawiał budowaną nieopodal Rafinerię Nafty „Gdańsk”. Jednak ambicje i możliwości naftoportu sięgnęły znacznie dalej. Aktualne moce przeładunkowe terminalu to 36 mln ton ropy i 4 mln ton produktów naftowych rocznie. Z czego w przypadku dostaw samego surowca w ubiegłym roku wykorzystano je w ok. 50 procent. Dzięki rewersowi na ropociągu pomorskim naftoport zaopatruje dziś w ropę sprowadzaną morzem zarówno Płock, jak i niemieckie rafinerie w Leuna i Schwedt.

Gra toczy się o tą ostatnią. Przedsiębiorstwo o nominalnych rocznych mocach przerobowych na poziomie 12 mln t. Główny dostawca paliw motorowych dla landu Brandenburgii i stołecznego Berlina. Dziś podstawowym udziałowcem spółki PCK Raffinerie jest Rosnieft kontrolujący 37,5 procent udziałów przez spółkę Rosnieft Deutschland i kolejne12,5 procent dzięki joint-venture AET Raffineriebeteiligungs-Gesellschaft, której współudziałowcem jest Eni.

W przypadku wyrugowania Rosnieftu z niemieckiego rynku i przy założeniu że pozostałe 12,5 procent udziałów przynależnych AET trafią do Eni w ramach pierwokupu, na stole pozostaje co najmniej 37,5-procentowy pakiet akcji. Tu na scenę wkracza Orlen, dla którego możliwość przejęcia udziałów Rafinerii Schwedt jest kompatybilna z realizowaną strategią. W ten sposób PKN wydłuża łańcuch marży z detalicznej (Orlen Deutschland zarządza dziś siecią blisko 590 stacji i posiada ok. 6 procent niemieckiego rynku paliw)o rafineryjną, wchodzi na rynek hurtowy i konsumuje apetyt na akwizycje w sektorze downstream o czym spekulowano niedawno w kontekście wyjścia KazMunaiGazu z Rumunii i potencjalnej sprzedaży Orlenowi kontrolnego pakietu Rompetrolu. Dodatkowo transakcję można przeprowadzić nie tylko gotówkowo ale na zasadzie swapu udziałów, wpuszczając Niemców do akcjonariatu naftoportu w miejsce np. J&S i Lotosu.

Win–win game

W zamian rząd federalny niweluje problem wąskiego gardła, jakim jest przepustowość terminalu naftowego w Rostocku (wg różnych szacunków 8-9 mln t/r ropy + produktów ropopochodnych)oraz ropociągu Rostock=>Schwedt (7 mln t/r), które oprócz rafinerii w Schwedt obsługują również zakład Totala w Leunie (nominalna moc przerobowa= 12 mln t/r). Nawet przy 100-procentowym wykorzystaniu zdolności Płocka i Gdańska = 27 mln t ropy rocznie (a zakładam że realne zapotrzebowanie Polski na surowiec to dziś +/- 24,5 mln t) Niemcy zyskują co najmniej 9 mln t/r ekstra ropy przeładowywanej w naftoporcie. Jest to o tyle istotne że kwestia tymczasowości wyjątku dotyczącego zaopatrywania wschodnioniemieckich rafinerii Ropociągiem Przyjaźń powróci jak bumerang. Tu i teraz mamy czas by wypracować rozwiązanie korzystne dla obu stron. Zwłaszcza że naftoport ciągle kryje w sobie moc niespodzianek, takich jak możliwość rozbudowy o kolejne stanowiska przeładunkowe oraz budowę drugiej nitki ropociągu pomorskiego, które czekają na swój moment.

Hoppe: Liczby Rafinerii Schwedt muszą się zgadzać, a kierunek dostaw to sprawa drugorzędna (AUDIO)