CBA zatrzymało siedem osób, w tym cały były zarząd PGE Energia Odnawialna – informuje na jednym z portali społecznościowych Sekretarz Kolegium do spraw Służb Specjalnych, zastępca szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Maciej Wąsik.
Sekretarz Kolegium do spraw Służb Specjalnych, wyjaśnił, że zatrzymani mieli narazić spółkę w 2010 r. „na straty wielkich rozmiarów – co najmniej 22 mln zł”.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn potwierdził w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl zatrzymanie siedmiu osób, jednak na tym etapie nie podał informacji o zarzutach oraz okresach urzędowania zatrzymanych.
Agenci CBA zatrzymali dziś czworo byłych członków zarządu PGE Energia Odnawialna S.A. w tym b. prezesa., b. dyrektora departamentu PGE Energia Odnawialna S.A., rzeczoznawcę majątkowego oraz prezesa zarządu spółki E. z branży energetycznej.
Do zatrzymań doszło w Poznaniu, pod Bydgoszczą, w Warszawie i w Szczecinie.
Zatrzymani przez CBA zostaną doprowadzeni do prokuratury gdzie usłyszą zarzuty dotyczące m.in. wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie, prowadzi pod nadzorem Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach śledztwo dotyczące tzw. afery podkarpackiej.
W jednym z wątków śledztwa jest sprawa transakcji zakupu przez państwową spółkę energetyczną wchodząca w skład Grupy PGE niefunkcjonującej elektrociepłowni na podkarpaciu.
Elektrociepłownia była zlokalizowana w budynkach starej „Cukrowni Przeworsk” i miała produkować ekologiczną energię. Jej właścicielem została kilka lat wcześniej prywatna spółka, która kupiła budynki za ok. 2,5 mln zł. W 2010 roku PGE Energia Odnawialna S.A. nabyła przedsiębiorstwo EC Przeworsk za kwotę prawie dziewięć razy większą – 22 mln zł.
Ustalenia CBA wskazują, że transakcja nie miała żadnych podstaw ekonomicznych. Nabyty generator prądu był wyeksploatowany i nie było także możliwości dostarczania ciepła. Miasto nie było zainteresowane zakupem ciepła z Elektrociepłowni Przeworsk. Od momentu zakupu urządzenia nie były używane, a ich wartość tuż po zakupie była szacowana praktycznie jako wartość złomu.
Inny wątek śledztwa: po otrzymaniu przez spółkę E. 22 mln zł prezes wyprowadził z niej około 6 mln zł poprzez pozorne kontrakty. Jak ustalili agenci CBA doszło do transakcji podpartych całkowicie fikcyjnymi fakturami wystawionymi przez spółkę offshore zarejestrowaną na Gibraltarze. Adres spółki pojawiał się w ujawnionych materiałach dotyczących tzw. „panama papers”, jako adres także wielu innych spółek, które zajmowały się „praniem pieniędzy”. Dyrektor zarządzający spółki, mieszkaniec Dubaju, widnieje w ogólnodostępnych publikacjach dotyczących sprawy „panama papers” i prania brudnych pieniędzy.
Z zgromadzonych w śledztwie materiałów wynika, że ta spółka z raju podatkowego nie wykonywała żadnych prac ani usług związanych z remontem czy sprzedażą Elektrociepłowni Przeworsk a jednak jej za to zapłacono. Na rachunek gibraltarskiej spółki w przekazano blisko 1,4 mln euro. Pieniądze te zostały w krótkim okresie wypłacone częściowo w gotówce, a częściowo trafiły na konta innych zagranicznych spółek.
W postępowaniu badany był także wątek wydania poświadczających nieprawdę wycen i operatów szacunkowych przedsiębiorstwa EC Przeworsk przez biegłych rzeczoznawców.
Śledztwo jest w toku, kolejne osoby mogą uzyskać status podejrzanego.
Twitter/BiznesAlert.pl/CBA