Propozycja ceny maksymalnej gazu przedstawiona przez Komisję Europejską została uznana za żart przez jednego z analityków. Rozmówcy BiznesAlert.pl nie szczędzą jej krytyki z różnych przyczyn. Kolejne rozmowy państw członkowskich odbędą się 24 listopada.
BiznesAlert.pl informował, że Komisja przedstawiła pułap cenowy w wysokości 275 euro za megawatogodzinę, który po dwóch tygodniach uruchamiałby blokadę transakcji miesięcznych powyżej tej ceny. Część ekspertów uznała ten pomysł za niemożliwy do wdrożenia, bo nigdy w historii ceny gazu nie utrzymywały się tak długo w szczycie wywoływanym przez kolejne działania rosyjskiego Gazpromu, który podsyca kryzys energetyczny ograniczając podaż gazu i podnosząc jego ceny na giełdzie. – To jest żart. To propozycja, która nie przyniesie żadnego pożytku nawet przy ekstremalnym scenariuszu jak w sierpniu – powiedział Simon Tagliapietra z brukselskiego think tanku Bruegel znanego ze stonowanych analiz. – Ten plan tworzy poważne ryzyko kryzysu zaufania względem tego, jak Komisja radzi sobie z kryzysem energetycznym – dodał.
– Według mnie ten plan ma niemożliwe zadanie do wykonania, czyli masową interwencję w ceny hurtowe bez wpływu na wolumen dostaw – ocenia Georg Zachmann z think tanku Bruegel w komentarzu dla BiznesAlert.pl. – Komisja rozwiązała tę zagwozdkę poprzez propozycję interwencji rynkowej, która byłby stosowana tylko w sytuacji ekstremalnej czyniąc zarówno proponentów jak i oponentów tego rozwiązania niezadowolonymi – dodaje.
Jego zdaniem zwolennicy ceny maksymalnej gazu nie będą zadowoleni, ponieważ nie będzie efektywna. Przeciwnicy wciąż dyskutują na ten temat. – Kompromis odnośnie do kryteriów może doprowadzić do sygnalizowanych problemów z wolumenem – dodał Zachmann. Cena maksymalna paliwa na Węgrzech doprowadziła do jego niedoborów. Zbyt daleko idąca interwencja na TTF może zmniejszyć wolumen obrotu na tej giełdzie.
– Według mnie byłoby lepiej, gdyby Komisja pogodziła się z niemożliwością wypełnienia tego zadania i wprowadziła wspólne narzędzia walki z kryzysem energetycznym: wspólny fundusz wsparcia przemysłu, zakupy LNG i szybkie poszukiwanie alternatywy do gazu – wylicza rozmówca BiznesAlert.pl.
Spór o cenę maksymalną gazu trwa, bo państwa członkowskie nie mogą się porozumieć. Koalicja przeciwników skurczyła się do Danii, Niemiec i Holandii, a w tym trio może mieć decydujący głos najsilniejsza gospodarka unijna. – Komisja niestety ulega Niemcom, a całą odpowiedzialność za efektywne działania na rzecz obniżenia cen gazu przekierowuje na Radę – ocenia Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego z partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. – Trzymam kciuki za polskich negocjatorów na posiedzeniu Rady ds. energii zaplanowanym na 24 listopada. Wiemy, że w najistotniejszych kwestiach została stworzona szeroka koalicja państw, która jest w stanie podjąć oczekiwane przez nas decyzje zarówno w kwestii cen gazu, jak i na przykład mechanizmu wspólnych zakupów tego surowca – powiedział nasz rozmówca. Koalicja zwolenników ceny maksymalnej gazu sięga już piętnastu państw, w tym Polski.
Wojciech Jakóbik
Cena maksymalna gazu Komisji uznana za „żart” wywołuje skok ceny