Cena ropy sprzyja reformom w Rosji, ale Kreml się ich boi

18 lipca 2016, 16:00 Alert

(Bloomberg/RBK/Piotr Stępiński)

Władimir Putin i Aleksiej Kudrin

Zdaniem cytowanych przez Bloomberga ekspertów, reformy strukturalne rosyjskiej gospodarki Moskwa może rozpocząć przy cenie ropy na poziomie 40 dolarów za baryłkę. Jest to cena optymalna do tego, aby rozpocząć przemiany i uniknąć kolejnego kryzysu.

Jak informuje Bloomberg, według analityków optymalna cena ropy dla rosyjskiej gospodarki wynosi ok. 40 dolarów za baryłkę. Ich zdaniem poziom ten jest na tyle niski, aby możliwe było przeprowadzenie niezbędnych reform instytucjonalnych, a jednocześnie na tyle wysoki, by nie dopuścić do załamania rynku finansowego.

Ponad połowa zapytanych przez agencję ekspertów stwierdziła, że właśnie cena 40 dolarów za baryłkę ropy z jednej strony zmusi rosyjskie władze do przeprowadzenia reform, a z drugiej pozwoli je rozpocząć bez widma wejścia w nowy kryzys. Zdaniem ok. 30 procent respondentów punktem krytycznym jest moment, w którym cena będzie na poziomie 30 dolarów. Z kolei zaledwie 5 procent wierzy, że początek reform nastąpi przy cenie powyżej 50 dolarów.

– Cena w okolicach 30 dolarów za baryłkę wywołała zamieszanie, ale gdy zbliżyła się do granicy 50 dolarów, uspokoiła osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji. Wdrażanie rzeczywistych reform jest ryzykownym działaniem – uważa dyrektor ekonomiczny Institute of Contemporary Developmen Evgeny Gontmakher.

Bloomberg podkreśla, że w okresie niskich cen ropy polityka władz rosyjskich była wyważona i korzystna dla tamtejszej gospodarki. Decyzja o wprowadzeniu płaskiej skali podatku dochodowego oraz utworzeniu Fundusz Bogactwa Narodowego zostały podjęte w momencie kiedy ceny ropy na światowych rynkach wahały się w okolicach 40 dolarów za baryłkę.

– Za każdym razem gdy ceny ropy były niskie rząd rozpoczynał dyskusję na temat reform. Przy spadku cen do poziomu najniższego od 2004 roku, perspektywa historyczna może popchnąć władze w stronę bardziej liberalnej polityki – powiedział dyrektor ekonomiczny Bank of America Corp. w Rosji Vladimir Osakovskiy.

W trakcie poniedziałkowych notowań na giełdzie ICE w Londynie cena baryłki ropy Brent waha się między 47,5 a 48 dolarów za baryłkę.

W kwietniu 2016 roku kiedy cena ropy Brent wynosiła poniżej 40 dolarów, w trakcie swojego przemówienia w Dumie premier Dmitrij Miedwiediew przyznał, że możliwość finansowania gospodarki oraz sfery socjalnej przez państwo zależą od eksportu surowca i reform. Podkreślił, że zbyt szybkie ich przeprowadzenie mogłoby tylko pogłębić kryzys.

Pod koniec maja 2016 roku prezydent Władimir Putin (cena ropy wynosiła ok. 50 dolarów) również przyznał, że ,,rezerwy oraz zasoby, które od 2000 roku pchały naprzód rosyjską gospodarkę nie działają jak kiedyś”.

– Jeżeli nie znajdziemy nowych czynników wzrostu, dynamika PKB znajdzie się w okolicach zera. Jednocześnie konieczne jest zapewnienie wzrostu tempa rozwoju naszej gospodarki oraz przeprowadzenie niezbędnych reform, aby zwiększyć jej efektywność. Ważne jest, aby w tym samym czasie utrzymać stabilność makroekonomiczną, zapobiec wzrostowi deficytu budżetowego i przyśpieszeniu inflacji – podkreślał rosyjski prezydent.

Później minister finansów Aleksiej Kudrin w rozmowie z RBK mówił, że wśród rosyjskich polityków obserwuje ,,impuls do zaangażowania się w rozwój gospodarki”. Zaznaczył jednak, że w ciągu najbliższych dwóch lat dzielących Rosję od kolejnych wyborów nie należy się spodziewać podjęcia żadnych radykalnych kroków.