Lasek: CPK nie był traktowany jako projekt ponadpartyjny (ROZMOWA)

9 lutego 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– CPK za czasów rządów PiS było projektem typowo partyjnym. Nie było dialogu. Podczas sejmowej komisji infrastruktury próbowaliśmy rozmawiać z ministrem Horałą i reprezentantami spółki. Byliśmy zbywani frazesami. Mówiono nam, że lotnisko w 2028 roku na pewno będzie działać – powiedział Maciej Lasek, pełnomocnik rządu do spraw CPK, w rozmowie z BiznesAlert.pl

  • Całość inwestycji można więc oszacować na 155 miliardów. Harmonogram budowy lansowany przez byłego pełnomocnika Horałę według ekspertów jest kompletnie nierealny – szacuje minister Lasek.
  • Ostatnia prognoza IATA jest mniej korzystna. Pierwsze mówiły o 19 milionach pasażerów transferowych z lotniskach w Baranowie. Obecnie jest to 14 milionów, o jedną czwartą mniej – wyjaśnia pełnomocnik.
  • Wszystko ma swoje wady i zalety. Zaletą dużego, jednego lotniska, są możliwości transferowe – mówi rozmówca BiznesAlert.pl
  • CPK nie było potraktowane jako projekt ponadpartyjny. Nie było dialogu – mówi Maciej Lasek.
  • Od dawna mówi się, że trzeba usprawnić sieć kolejową w Polsce. Tak zwany Y, czyli Warszawa, Łódź, Poznań oraz dokończenie Centralnej Magistrali Kolejowej do Gdańska są potrzebne – ocenia minister.
  • Zgadzam się też z tym, że na sektor transportowy powinniśmy patrzeć kompleksowo. Nie można patrzeć osobno na lotnisko, koleje i ruch samochodowy – mówi pełnomocnik do spraw CPK.

BiznesAlert.pl:  Czy Polska potrzebuje hubu lotniczego?

Maciej Lasek: Jest to pytanie na które odpowie audyt. Analizując prognozy, na które do tej pory powoływał się Centralny Port Komunikacyjny, czy mój poprzednik pełnomocnik Marcin Horała, okazało się że są rozbieżne. Jedna z nich twierdziła, że LOT będzie dysponował 148 samolotami pod koniec aktualnej dekady. Obecnie prognozuje się 109 samolotów. Najnowsze przewidywania stowarzyszenia IATA mówią także o mniejszym ruchu. na lotnisku w Baranowie.  Kilka lat szacowano, że w 2035 roku  wyniesie on 40 milionów pasażerów, teraz mówi się już o 34 milionach pasażerów. Projekt nie był prowadzony transparentnie, dlatego przeprowadzamy w spółce audyt, aby odpowiedzieć w świetle faktycznych danych które pozyskujemy czy uzasadniają one obecnie wydanie ponad 150 miliardów złotych na CPK?

Czy tyle będzie kosztowała budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego?

Mówiło się o 40 miliardach, jednak plan finansowy wskazuje, że sama część lotniskowa wyniesie ponad 70 miliardów złotych. W tych prognozach nie uwzględniono połączenia z siecią dróg publicznych. Dodatkowo rozbudowa połączeń kolejowych na którą trzeba będzie przeznaczyć około 60 miliardów. Całość inwestycji można więc oszacować na 155 miliardów, dodatkowo harmonogram budowy jest bardzo napięty. Według ekspertów ten prezentowany przez pełnomocnika Horałę jest nierealny.

Polityka naszych poprzedników niestety nadal nas sporo kosztuje. Parę dni temu zaakceptowałem wystawienie listów poparcia dla dwóch wniosków o dofinansowanie projektów związanych z CPK ze środków unijnych. Niestety nie wszystkie wnioski były dobrze przygotowane przez spółkę. Wątpliwości dotyczyły nierealności harmonogramów prac, braków uzasadnień czy bardzo dużego ryzyka nierozliczenia ewentualnie otrzymanych w konkursie środków w zakreślonym terminie. Jeżeli pojawiłyby się więc opóźnienia, to nie można byłoby wykorzystać tych środków. W najgorszym przypadku gdybyśmy wygrali konkurs i nie dotrzymali warunków, musielibyśmy zwrócić co najmniej część, jeśli nie całość dofinansowania. I takie wnioski nie otrzymały poparcia. Niestety, tym kończy się nadmierny pośpiech, wszechobecnie widoczny w tym projekcie.

Czy jest sens budować CPK za taką kwotę?

To pokaże audyt skonfrontowany z możliwościami budżetu państwa. Centralny Port Komunikacyjny to połączenie sieci kolejowej oraz lotniska. Jeżeli okaże się, że nie ma sensu budować jednego z nich lub poszczególne jego elementy będę odsunięte w czasie, to sam projekt będzie wymagał zmian w priorytetach.

Ostatnia prognoza IATA jest mniej korzystna. Pierwsze mówiły o 19 milionach pasażerów transferowych z lotniska w Baranowie. Obecnie jest to szacowane na14 milionów, o jedną czwartą mniej. Nie możemy podejmować decyzji, które wpłyną na Polskę przez długi czas, na tak niepewnych przesłankach. Potrzebujemy konkretnych danych, a nie niepewnych prognoz.

Jeżeli okaże się, że nie ma sensu budować CPK to czy jest jakaś alternatywa?

Podkreślę tylko, że na razie nie ma mowy o anulowaniu projektu CPK. Poddajemy go ocenie i na tej podstawie przygotowane zostaną rekomendacje, a decyzje co do dalszych podejmie rząd. Kluczowymi przesłankami będą też możliwości budżetu Polski, które po rządach PIS wymagają naprawy.

Jeżeli chodzi o alternatywę wobec CPK to właśnie to sprawdzamy. Jednym z rozwiązań, jeszcze nie chcę oceniać czy najlepszym, jest inwestycja w istniejące lotniska. Zwiększenie możliwości przewozowych na lotnisku Chopina, zwolnienie hamulca na lotnisku Modlin czy poszukanie dobrych rozwiązań dla lotniska w Radomiu. Obecnie mało który pasażer się na nie decyduje, a wydano na nie około 800 milionów złotych. W pierwszym roku działania miało obsłużyć ponad 300 tysięcy pasażerów, a poleciało około 100 tysięcy. Wiem, że początki są trudne, ale to też pokazuje że decyzja o nowej, drogiej inwestycji może przynieść rozczarowanie. Samo wybudowanie lotniska nie sprawi że miliony pasażerów nagle będzie z niego latać. Życie czasem rozmija się z prognozami. Dlatego trzeba rozważyć rentowność inwestycji i czy istniejące narzędzia nie sprawdzą się lepiej.

Wszystko ma swoje wady i zalety. Zaletą dużego, jednego lotniska, są możliwości transferowe. Z drugiej strony jeszcze nie wykorzystaliśmy w pełni lotniska Chopina, a w 2018 roku istniała gotowa koncepcja inwestycji w terminal i okołoterminalowych. Szacowany koszt, na tamten czas, to półtorej miliarda złotych. To stosunkowo nieduże pieniądze wobec kosztów budowy CPK. Dokończenie modernizacji lotniska dałaby nam czas, aby na spokojnie podjąć decyzje w sprawie centralnego portu. Zamiast tego wstrzymano większość inwestycji na lotnisku Chopina. Taki ruch odebrał nam właśnie komfort wyboru i planowania. Przez to staliśmy się zakładnikami projektu CPK i zaczęto przyśpieszać. A szybka budowa to droga budowa. Widać to w dokumentach, które właśnie analizujemy.

Jak będzie z kontynuacją decyzji po poprzednim rządzie?

Ostatnia decyzja, ministra Horały z dwutygodniowego rządu premiera Morawieckiego, została podpisana 11 grudnia 2023 roku. Potwierdzono nią koszty w wysokości około 150 miliardów. 12 grudnia rząd został rozwiązany, a 13 powołano nowy. Mówiąc wprost zostawiono nam gorącego ziemniaka. Wiadomo jest, że zakończenie takiego projektu przypadnie następnemu rządowi, albo jeszcze kolejnemu.

CPK nie był potraktowane jako projekt ponadpartyjny. Nie było dialogu. Podczas sejmowej komisji infrastruktury próbowaliśmy rozmawiać z ministrem Horałą i reprezentantami spółki. Byliśmy zbywani frazesami. Mówiono nam, że lotnisko będzie gotowe to testów w 2017 roku, a w 2028 roku na pewno będzie działać operacyjnie. Tylko że ten harmonogram, nawet zdaniem specjalistów zatrudnionych w spółce, jest całkowicie nierealny.

CPK to nie tylko port lotniczy czy dojazd z Warszawy, to również dwanaście szprych kolejowych. Czy one mają jakąś alternatywę?

Ten aspekt jest na szczęście mniej nacechowany negatywnymi emocjami. Od dawna mówi się, że trzeba usprawnić sieć kolejową w Polsce. Tak zwany Y, czyli Warszawa, Łódź i Poznań oraz dokończenie Centralnej Magistrali Kolejowej do Gdańska są potrzebne. Rozmawia się o nich co najmniej od 2010 roku. Obecnie czas przejazdu między Warszawą a Wrocławiem to prawie cztery godziny. Uważam, że jest to nieakceptowalny wynik, dlatego ludzie wybierają całkiem niezłą drogę S8. Zwłaszcza, że już przy dwóch osobach, podróż przeciętnym samochodem jest korzystniejsza finansowo. Niektórzy wybierają podróż samolotem, co jednak powoduje większą emisję i bardziej szkodzi środowisku. Dzięki kolejom dużych prędkości można by skrócić czas podróży na tej trasie do około dwóch godzin.

Tylko że planując tzw. szprychy kolejowe trzeba odpowiedzieć sobie na kilka fundamentalnych pytań. O ile krócej będziemy jechali? Czy przy większych odległościach skrócimy czas o godzinę lub półtorej czy będzie to piętnaście minut? Ile to będzie kosztowało? Czy będzie zapewniony odpowiedni potok pasażerski? W końcu pociągi nie powinny przewozić powietrza. Z jaką prędkością będą się poruszać? Trzeba pamiętać, że im większa prędkość, tym większy koszt jednostkowy takiego przejazdu. Szukamy najlepszych rozwiązań, ale absolutnie nie wycofujemy się z rozwoju sieci kolejowych.

Rozwój sektora transportowego powinniśmy planować kompleksowo. Nie można patrzeć osobno na lotnisko, koleje i ruch samochodowy.

Czy w trakcie wspomnianych rozmów brany jest też pod uwagę aspekt militarny, jak możliwość transportu sprzętu wojskowego na wschód Polski?

Obecnie mamy zdecentralizowany system kolejowy, w przypadku CPK byłoby to odwrotnie, wszystkie połączenia kolei dużej prędkości przebiegałyby przez Baranów. Węzeł scentralizowany jest znacznie bardziej narażony na atak. W systemie zdecentralizowanym wyłączenie jednego odcinka można zastąpić innym.

Pamiętajmy jednak, że wojsko wykorzysta każdą infrastrukturę, która jest dostępna i użyteczna pod kątem obronnym. Jeżeli powstanie CPK, to zostanie on wzięty pod uwagę i wykorzystany.

Na koniec warto jednak zadać pytanie ile ten projekt będzie finalnie kosztował? Minister Horała sam przyznał, że trudno to ocenić.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Wilk: Dotarliśmy do ściany w ruchu lotniczym, potrzebujemy CPK (ROZMOWA)