– Inflacja, z którą musimy się dziś zmierzyć, jest ściśle powiązana z cenami ropy, gazu i węgla. Te przekładają się na nasze portfele. Inwazja Rosji na Ukrainie i związane z nią zawirowania na rynkach, to największe wyzwanie w Nowym Roku – mówił redaktor BiznesAlert.pl Michał Perzyński w rozmowie z Republiką.
Redaktor Michał Perzyński opowiedział telewizji Republika o cenach ropy, gazu i energii elektrycznej oraz zmianach na rynkach światowych w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę. – Inflacja, z którą musimy się dziś zmierzyć, jest ściśle powiązana z cenami ropy, gazu i węgla. Te przekładają się na nasze portfele – mówił.
Ropa
– W 2023 roku wraca pełna stawka VAT na paliwa. W tym roku była ona obniżona z 23 do 8 procent. Według analityków, cena wzrośnie około złotówki na litrze. Z kolei przedstawiciele PKN Orlen mówią, że dzięki fuzji i optymalizacji łańcucha dostaw, ceny spadną. Czas pokaże, kto w tej kwestii miał rację – powiedział Michał Perzyński.
– Kolejnym ważnym czynnikiem, który może wpłynąć na ceny paliw, jest niedawna wypowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina. Powiedział on, że kraje, które wprowadzą unijny mechanizm ceny maksymalnej, mogą się spodziewać zatrzymania dostaw ropy. To może skutkować gwałtownym wzrostem cen, ale z drugiej strony nie można wywoływać paniki, dlatego, że w Polsce mamy dobre możliwości do tego, aby dywersyfikować dostawy ropy – podkreślił redaktor.
Prąd
– Ceny prądu na 2023 rok zostały zamrożone za pomocą ustawy. Przeszła ona głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości, ale słyszymy również z obozu partii opozycyjnej, że różnice w ich zdaniach dotyczą właściwie detali. Widzimy, że w związku z sytuacją na rynku, te ceny trzeba mrozić. Wprowadzony mechanizm kładzie również swego rodzaju odpowiedzialność na nas wszystkich jeśli chodzi o zużycie prądu. Jesteśmy w sytuacji kryzysu energetycznego, jakiego nie obserwowaliśmy od wielu lat – zaznaczył Perzyński.
Gaz
Ceny gazu również zostały zamrożone za pomocą ustawy. – Inwazja Rosji na Ukrainie wywróciła rynek do góry nogami, jednak już na początku 2021 roku obserwowaliśmy nietypowe ruchy Gazpromu, który opróżniał magazyny gazu w Niemczech i specjalnie obniżał dostawy gazociągiem Nord Stream. Mieliśmy wtedy przedsmak tego, co spotyka nas teraz. Należy również wspomnieć o tegorocznych incydentach na Nord Stream 1 i 2. Takie wydarzenia sprawiają, że zawirowania na rynku są odczuwalne – powiedział ekspert BiznesAlert.pl.
– W październiku Polska uruchomiła gazociąg Baltic Pipe, który już teraz działa z pełną przepustowością, i to napawa optymizmem. Polacy planują również rozbudowę terminalu LNG w Świnoujściu oraz budowę FSRU w Gdańsku. Do tego mamy uruchomiony Gazociąg Polska-Litwa, dzięki czemu możemy sprowadzać surowiec – dodał.
Opracował Jędrzej Stachura