Unia Europejska myśli nad zmianą warunków uruchomienia ceny maksymalnej gazu. Jest to spowodowane krytyką „zbyt rygorystycznego” modelu zaproponowanego przez Komisję Europejską – podaje Euractiv. Polska wnioskowała niższy pułap i może się go doczekać.
Państwa członkowskie chcą złagodzić warunki uruchomienia proponowanej ceny maksymalnej gazu. Nowy pakiet promują Czechy, które obecnie sprawują prezydencję w Unii Europejskiej. Ma on zawierać obniżenie wymogów, które należy spełnić, aby wdrożyć pułap w głównym europejskim centrum handlu gazem.
Zmiana miałaby obniżyć cenę gazu na TTF (Title Transfer Facility, czyli giełda, punkt handlu gazem ziemnym w Holandii). W nowym wniosku cena zostaje obniżona z 275 euro/MWh (we wniosku Komisji Europejskiej) do 220 euro w najnowszym projekcie.
Zmianie ma podlegać również druga kwestia, czyli liczba dni, w których cena przekracza poziom limitu. Zostanie ona skrócona z dwóch tygodni do pięciu dni. Dodatkowo, najnowsze regulacje mają również zmniejszyć różnicę między ceną gazu skroplonego (LNG) i ziemnego.
W ubiegłym tygodniu Belgia, Włochy, Polska, Grecja i Słowenia przedłożyły dokument roboczy zawierający propozycję innego pułapu cen gazu dla holenderskiego TTF, który obowiązywałby na stałe od pierwszego stycznia 2023 roku. Polacy wnioskowali 200 euro za MWh, a pierwotną propozycję 275 euro uznali ustami minister klimatu Anny Moskwy za „żart”.
Euractiv/Jędrzej Stachura