icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosnące ceny ładowania elektryków najmocniej uderzą w powiatową Polskę

Białe plamy w rozwoju infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych w naszym kraju, o których pisaliśmy ostatnio, pokazały teraz jeszcze inną złą stronę. Przez brak konkurencji mieszkańcy będą zmuszeni płacić więcej za korzystanie z publicznych ładowarek.

Właściciele samochodów elektrycznych mogą być niepocieszeni. Ceny energii elektrycznej są bowiem niższe niż przed rokiem, czy tym bardziej niż w czasach kryzysu energetycznego. Tymczasem jak podaje ranking cen ładowania EV za luty 2025 roku, opracowany przez elektromobilni.pl i EV Klub Polska, taryfy za ładowanie w publicznych stacjach należących do kilku dużych i średnich operatorów znacznie wzrosły.

Zaskakująca podwyżka u dyskontowego lidera

Największe zmiany miesiąc do miesiąca zanotowano w sieci dyskontów Lidl. Dla „wolnego ładowania” (AC) ceny z porównaniu ze styczniem wzrosły o 16,4 procent z poziomu 1,59 do 1,85 zł/kWh. Z jeszcze podwyżką muszą liczyć się kierowcy korzystający z szybkiego złącza (DC). W tym przypadku stawka za kilowatogodzinę została podwyższona z 1,99 do 2,40 zł/kWh, czyli o blisko 21 procent.

– Skala podwyżki stawek za usługi ładowania przez Lidl Polska była dla nas zaskoczeniem. Można było bowiem zakładać, że sieć będzie traktować je jako część oferty łączonej. Dodatkowo podwyżki nie uzasadnia oferowana przez operatora moc stacji, która wynosi tylko 50 kW – mówi Łukasz Lewandowski, prezes EV Klub Polska.

Według niego, w sezonie zimowym przeciętny samochód elektryczny zużywa średnio około 22 kWh energii na 100 km w trybie mieszanym. To oznacza, że korzystając z lidlowskiej ładowarki DC zapłacimy 52,8 zł za przejechanie takiego dystansu.

Ceny idą w górę u kilku graczy

Lidl, który miał w styczniu jedne z najniższych regularnych cen po wprowadzeniu podwyżek spadł z podium do środka stawki. Firma jest obecnie jednym z większych operatorów w Polsce. Na koniec stycznia 2025 roku, według danych z Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych miał 241 stacji z blisko 460 punktami ładowania, co dawało mu czwarte miejsce, z 5-procentowym udziałem w rynku.

W Tauron (Nowe Technologie), który jest ósmym graczem na rynku i ma 211 ładowarek, głównie na południu Polski, ceny też wzrosły i zależą od lokalizacji, typu ładowania (AC/DC) czy pory dnia. Według autorów raportu najczęściej na wolnych punktach ładowania AC zobaczymy cenę 1,75-1,8 zł/kWh. Z kolei szybkie ładowanie najczęściej będzie kosztować 2,32 zł/kWh.

Z kolei Polenergia eMobility, dysponująca 70 publicznymi ładowarkami zrezygnowała z weekendowych promocji na ładowanie samochodów elektrycznych na ultraszybkich stacjach DC za 1,75 zł/kWh. Obecnie jest to 2,19 zł/kWh dla szybkiego lub ultraszybkiego ładowania, i 1,60 zł/kWh w przypadku korzystania z ładowarki AC.

Braki w infrastrukturze drenują portfele

Wpływ sieci Lidl na sytuację na rynku jeszcze wzrośnie, bo planuje ona, że do końca roku będzie mieć ładowarkę przy każdym z ponad 800 swoich dyskontów Polsce.

O ile w dużych ośrodkach miejskich, łatwo skorzystać z usług różnych operatorów, i zawsze można poszukać tańszego, kierując się rankingiem, to znacznie trudniej jest kierowcom w tzw. Polsce powiatowej. Niemiecka sieć udostępniła ładowarki w ponad 160 miastach, jak wynika ze informacji na jej stronie internetowej. Wzięliśmy „pod lupę” 10 pierwszych z brzegu lokalizacji w małych miejscowościach, i porównaliśmy z danymi EIPA. Okazuje się, że tylko w Białobrzegach były dwie inne stacje. W trzech miejscowościach (Barlinek, Baranowo, Braniewo, Człuchów) była jedna ładowarka konkurencji. W aż w połowie z nich (Barczewo, Bieluń, Bolszewo, Buczkowice, Dąbrówka) nie było żadnej innej publicznej stacji ładowania.

Ich mieszkańcy, którzy kupili lub kupią samochód z napędem elektrycznym najmocniej odczują ostatnie podwyżki w portfelu.

Tomasz Brzeziński

Sprzedaż elektryków w Polsce. Kia na czele, spadek Tesli

Białe plamy w rozwoju infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych w naszym kraju, o których pisaliśmy ostatnio, pokazały teraz jeszcze inną złą stronę. Przez brak konkurencji mieszkańcy będą zmuszeni płacić więcej za korzystanie z publicznych ładowarek.

Właściciele samochodów elektrycznych mogą być niepocieszeni. Ceny energii elektrycznej są bowiem niższe niż przed rokiem, czy tym bardziej niż w czasach kryzysu energetycznego. Tymczasem jak podaje ranking cen ładowania EV za luty 2025 roku, opracowany przez elektromobilni.pl i EV Klub Polska, taryfy za ładowanie w publicznych stacjach należących do kilku dużych i średnich operatorów znacznie wzrosły.

Zaskakująca podwyżka u dyskontowego lidera

Największe zmiany miesiąc do miesiąca zanotowano w sieci dyskontów Lidl. Dla „wolnego ładowania” (AC) ceny z porównaniu ze styczniem wzrosły o 16,4 procent z poziomu 1,59 do 1,85 zł/kWh. Z jeszcze podwyżką muszą liczyć się kierowcy korzystający z szybkiego złącza (DC). W tym przypadku stawka za kilowatogodzinę została podwyższona z 1,99 do 2,40 zł/kWh, czyli o blisko 21 procent.

– Skala podwyżki stawek za usługi ładowania przez Lidl Polska była dla nas zaskoczeniem. Można było bowiem zakładać, że sieć będzie traktować je jako część oferty łączonej. Dodatkowo podwyżki nie uzasadnia oferowana przez operatora moc stacji, która wynosi tylko 50 kW – mówi Łukasz Lewandowski, prezes EV Klub Polska.

Według niego, w sezonie zimowym przeciętny samochód elektryczny zużywa średnio około 22 kWh energii na 100 km w trybie mieszanym. To oznacza, że korzystając z lidlowskiej ładowarki DC zapłacimy 52,8 zł za przejechanie takiego dystansu.

Ceny idą w górę u kilku graczy

Lidl, który miał w styczniu jedne z najniższych regularnych cen po wprowadzeniu podwyżek spadł z podium do środka stawki. Firma jest obecnie jednym z większych operatorów w Polsce. Na koniec stycznia 2025 roku, według danych z Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych miał 241 stacji z blisko 460 punktami ładowania, co dawało mu czwarte miejsce, z 5-procentowym udziałem w rynku.

W Tauron (Nowe Technologie), który jest ósmym graczem na rynku i ma 211 ładowarek, głównie na południu Polski, ceny też wzrosły i zależą od lokalizacji, typu ładowania (AC/DC) czy pory dnia. Według autorów raportu najczęściej na wolnych punktach ładowania AC zobaczymy cenę 1,75-1,8 zł/kWh. Z kolei szybkie ładowanie najczęściej będzie kosztować 2,32 zł/kWh.

Z kolei Polenergia eMobility, dysponująca 70 publicznymi ładowarkami zrezygnowała z weekendowych promocji na ładowanie samochodów elektrycznych na ultraszybkich stacjach DC za 1,75 zł/kWh. Obecnie jest to 2,19 zł/kWh dla szybkiego lub ultraszybkiego ładowania, i 1,60 zł/kWh w przypadku korzystania z ładowarki AC.

Braki w infrastrukturze drenują portfele

Wpływ sieci Lidl na sytuację na rynku jeszcze wzrośnie, bo planuje ona, że do końca roku będzie mieć ładowarkę przy każdym z ponad 800 swoich dyskontów Polsce.

O ile w dużych ośrodkach miejskich, łatwo skorzystać z usług różnych operatorów, i zawsze można poszukać tańszego, kierując się rankingiem, to znacznie trudniej jest kierowcom w tzw. Polsce powiatowej. Niemiecka sieć udostępniła ładowarki w ponad 160 miastach, jak wynika ze informacji na jej stronie internetowej. Wzięliśmy „pod lupę” 10 pierwszych z brzegu lokalizacji w małych miejscowościach, i porównaliśmy z danymi EIPA. Okazuje się, że tylko w Białobrzegach były dwie inne stacje. W trzech miejscowościach (Barlinek, Baranowo, Braniewo, Człuchów) była jedna ładowarka konkurencji. W aż w połowie z nich (Barczewo, Bieluń, Bolszewo, Buczkowice, Dąbrówka) nie było żadnej innej publicznej stacji ładowania.

Ich mieszkańcy, którzy kupili lub kupią samochód z napędem elektrycznym najmocniej odczują ostatnie podwyżki w portfelu.

Tomasz Brzeziński

Sprzedaż elektryków w Polsce. Kia na czele, spadek Tesli

Najnowsze artykuły