Ropa w USA jest wyceniana poniżej 70 dolarów za baryłkę już kolejną sesję z rzędu. Arabia Saudyjska jest gotowa zwiększyć dostawy surowca, a w USA rosną zapasy ropy – podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na grudzień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 69,18 USD za baryłkę, po zniżce o 18 centów. Brent w dostawach na grudzień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 79,50 USD za baryłkę, po spadku ceny o 33 centy.
Minister energii Arabii Saydyjskiej Khalid Al-Falih zadeklarował w wywiadzie dla agencji TASS, że jego kraj jest gotów w krótkim czasie zwiększyć produkcję ropy do 11 mln baryłek dziennie i nie chce powtórki sytuacji embarga na rynku ropy z 1973 r. w związku z obecnymi kontrowersjami dotyczącymi śmierci saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego.
W ciągu ostatnich dni ceny ropy w USA utrzymują się w okolicach 69 dolarów za baryłkę po osiągnięciu 4-letniego maksimum na początku października. Wyjaśnienia, jakich udzielają władze Arabii Saudyjskiej w związku ze śmiercią Chaszodżdżiego, wywołały sceptyczne reakcje wśród wielu polityków na całym świecie. Mimo to prezydent USA Donald Trump, który w przyszłym miesiącu nałoży sankcje na Iran, liczy na saudyjską współpracę w nadrobieniu strat w dostawach surowca na rynki paliw i złagodzenie możliwego wzrostu cen.
„Relacje między Arabią Saudyjską a USA nie mogą zostać zerwane dla ich własnego dobra, bo jeśli te stosunki się pogorszą, nikt na tym nie zyska” – ocenia Will Yun, analityk giełd towarowych w Hyundai Futures Corp.
„Ceny ropy utrzymają się prawdopodobnie na obecnym poziomie, ale zawsze jest miejsce na zmienność, ponieważ rynek nadal nie wie, jaki będzie wpływ amerykańskich sankcji na Iran” – dodaje.
4 listopada wejdą w życie restrykcje USA na irańską ropę. Dostawy surowca z Iranu wyniosły we wrześniu 1,72 mln baryłek dziennie, o 260 tys. b/d mniej niż w sierpniu. To ich najniższy poziom od lutego 2016 r. Na rynki dociera też mniej ropy z Wenezueli, z powodu nękającego ten kraj kryzysu gospodarczego.
Tymczasem w USA spodziewany jest kolejny wzrost zapasów ropy – już 5. tydzień z rzędu. Jeśli to się sprawdzi, będzie to najdłuższa seria wzrostu zapasów ropy w USA od marca 2017 r. Analitycy spodziewają się wzrostu amerykańskich rezerw ropy o 3 mln baryłek. Dane o zapasach poda we wtorek niezależny Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę oficjalne dane przedstawi Departament Energii USA (DoE).
W ciągu poprzednich 4 tygodni zapasy ropy w USA wzrosły łącznie o ponad 22 mln baryłek, bo Amerykanie zwiększyli produkcję ropy, a niektóre rafinerie wstrzymały przerób surowca z powodu przerw na sezonowe przeglądy i konserwację urządzeń. Ropa w USA zyskała w poniedziałek niecały 0,1 proc., a Brent zdrożała o 5 dolarów. W ub. tygodniu WTI na NYMEX staniała o 3,1 proc., a Brent na ICE straciła 0,8 proc.
Polska Agencja Prasowa