Ceny ropy w USA rosną o 0,6 proc., po spadku w poniedziałek o 1,4 proc. Prezydent USA Donald Trump stawia warunki prezydentowi Chin Xi Jinpingowi. Z kolei koalicja OPEC+ przymierza się do dalszego cięcia dostaw ropy – podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 53,57 USD, po zwyżce ceny o 0,58 proc. Ropa Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 62,43 USD za baryłkę, po wzroście notowań o 0,22 proc.
Prezydent USA Donald Trump, w poniedziałkowym wywiadzie dla telewizji CNBC, zagroził, że jeśli prezydent Chin Xi Jinping nie spotka się z nim na szczycie G20 to nałoży na jego kraj kolejną rundę ceł. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin poinformowało w poniedziałek, że Pekin jest otwarty na dalsze negocjacje handlowe z USA, ale nie zapowiedziało udziału Xi w szczycie G20, który odbędzie się w Osace pod koniec czerwca. Trump grozi od pewnego czasu, że nałoży na Pekin kolejne cła na eksport wart 300 mld dolarów, co oznacza, że taryfy obejmą cały import z tego kraju. Administracja Trumpa nałożyła już wcześniej 25-procentowe cła na chińskie dobra warte 250 mld USD.
Tymczasem Arabia Saudyjska zasygnalizowała, że chce, aby kraje koalicji OPEC+ przedłużyły obecnie obowiązujące cięcia w dostawach ropy na II połowę 2019 r. Do spotkania producentów ropy z kartelu i ich sojuszników dojdzie prawdopodobnie w pierwszym tygodniu lipca. „Ceny ropy na giełdach paliw pozostają niestabilne i są podatne na spadki” – mówi Ed Moya, główny strateg rynkowy w Oanda Corp. „Rynki w najbliższym czasie bardziej skupią się na +froncie handlowym+ USA-Chiny niż na cięciach dostaw ropy z OPEC+” – ocenia. Ropa w USA na NYMEX staniała podczas poprzedniej sesji o 73 centy, czyli 1,4 proc., do 53,26 USD/b.
Polska Agencja Prasowa