Przekazany do konsultacji projekt „Polityki energetycznej Polski do roku 2050” (PEP 2050) jest oparty na błędnych założeniach. Główny scenariusz powinien wskazywać na konieczność głębokiej modernizacji sektora, z założeniem, że efektywność energetyczna i rozwój OZE znajdują się w sercu zdrowego funkcjonowania energetyki. Z kolei źródła konwencjonalne, takie jak elektrownie węglowe, powinny stanowić zabezpieczenie stabilności całego systemu – przekonuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
– Energetyka wiatrowa już jest największą częścią OZE w Polsce, a jej możliwości są jeszcze większe. Raport „Model optymalnego miksu energetycznego dla Polski do roku 2060, wersja 2.0” z dnia 12.11.2013 r. opracowany w Kancelarii Premiera dostrzega jej potencjał w naszym kraju na lądzie na 31,5 GW, a na morzu na 14 GW. Dostępne scenariusze, wiedza techniczna, jak i doświadczenia innych krajów wskazują, że zielona energia może osiągnąć do 2030 roku do 40% udziału w miksie energetycznym Polski – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Wykorzystanie tego potencjału jest ważnym wyzwaniem jakie stoi przed Polską. Według firmy EY teoretycznie same morskie farmy wiatrowe na naszych wodach mogłyby osiągnąć w 2025 roku 6 GW mocy zainstalowanej. Oznaczałoby to m.in. prawie 74 mld zł wartości dodanej dla naszej gospodarki, uniknięcie emisji około 40 mln ton CO2 oraz kosztów z tym związanych i utworzenie prawie 32 tys. nowych miejsc pracy do 2025 roku. Polska ma też szansę stać się centrum rozwoju morskiej energetyki wiatrowej dla całego regionu Morza Bałtyckiego, a infrastruktura przesyłowa jaka powstałaby w związku z realizacją takiego scenariusza, w sposób trwały i zwiększający bezpieczeństwo energetyczne Polski połączyłaby nasz system elektroenergetyczny z systemem skandynawskim.
W trosce o środowisko Polska powinna też podjąć ambitne działania w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Politykę dekarbonizacji gospodarek ogłosiło wiele krajów, w tym m.in. Niemcy (80% redukcji do 2050 r.), USA (32% redukcji do 2030 r.), Chiny (60-65% do 2030 r.), czy Indie (20-25% do 2020 r.). Tymczasem scenariusz centralny zaproponowany w PEP 2050 nie odzwierciedla naszych możliwości i potrzeb. Zgodnie z opracowaniem „Niskoemisyjna Polska 2050” , możliwe jest osiągniecie redukcji rzędu 63% przy zachowaniu racjonalnego poziomu kosztów, a nawet 80% jeżeli zostaną zastosowane technologie CCS, czyli wychwytywania i oddzielania dwutlenku węgla ze spalin, jego transportu oraz zdeponowania w sposób nieszkodliwy dla środowiska. Scenariusze głębokiej redukcji emisji CO2 (wysokiego udziału OZE oraz scenariusza węgiel + OZE) powinny zatem zostać przeliczone. Z kolei McKinsey w analizie potencjału redukcyjnego Polski ocenia, że 70% dostępnego potencjału redukcji emisji gazów cieplarnianych z polskiej gospodarki znajduje się w sektorze energetycznym. Zatem głęboka modernizacja sektora nie tylko pobudzi gospodarkę i poprawi bezpieczeństwo dostaw energii, ale także pozwoli zrealizować ambitne cele redukcyjne.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej sprzeciwia się też traktowaniu w sposób priorytetowy technologii jądrowej. Zapisy mające na celu przygotowanie regulacji prawnych przyznających pierwszeństwo w świadczeniu usług przesyłania energii elektrycznej wytworzonej w takich źródłach są szkodliwe dla wszystkich innych źródeł wytwórczych. Zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28/WE państwa członkowskie powinny zapewnić priorytetowy i gwarantowany dostęp do energii elektrycznej wytwarzanej z odnawialnych źródeł energii, a nie energetyki jądrowej.
Szybki rozwój OZE znacząco podniesie bezpieczeństwo energetyczne kraju i jakość dostaw energii, a jednocześnie obniży ryzyko wzrostu kosztów alternatywnych technologii. Instalacje korzystające z zielonej energii, w odróżnieniu od tych opartych na paliwach kopalnych, wykazują się trwałą i długofalową tendencją do zmniejszania swoich kosztów jednostkowych oraz korzystnie wpływają na rozwój mniej uprzemysłowionych obszarów Polski. Dlatego też przywoływana w PEP 2050 niedawno uchwalona ustawa o OZE wymaga pilnej nowelizacji. Zmiany powinny uwzględnić m.in. umożliwienie etapowego realizowania inwestycji, dopuszczenie pozwoleń ostatecznych koniecznych do udziału w aukcji oraz wdrożenie propozycji ograniczających nadpodaż świadectw pochodzenia. Bez tych zapisów potencjał OZE w Polsce będzie marnowany, a podążanie za globalnymi trendami zwracania się ku zielonej energii znacznie utrudnione.
Projekt „Polityki energetycznej Polski do roku 2050” jest potrzebnym dokumentem, lecz wymaga istotnych zmian i dodatkowych analiz. – W obecnej wersji PEP 2050 nie uwzględnia symulacji i obliczeń kosztów pozyskania energii w trzech prezentowanych scenariuszach ani nie szacuje potencjalnych korzyści makroekonomicznych, co uniemożliwia dokonanie ich racjonalnej oceny i wskazanie scenariusza optymalnego. Przygotowując dokument „Polityka energetyczna Polski do roku 2050” należałoby uwzględnić bieżące trendy europejskie w zakresie polityki klimatycznej i energetycznej oraz unii energetycznej. Poza realizacją celów środowiskowych mają one przede wszystkim zapewnić Europie i poszczególnym krajom członkowskim bezpieczeństwo energetyczne oraz ceny energii elektrycznej na akceptowalnym poziomie – uważa wiceprezes PSEW dr Arkadiusz Sekściński.