Henry Sanderson na łamach Financial Timesa przedstawił interesujący przykład rozwoju chińskiego miasta Yunfu w prowincji Guangdong. Podupadło ono na skutek licznych kryzysów finansowych, teraz jego włodarze postanowili przywrócić mu czasy dawnej świetności i zmienić profil gospodarczy regionu.
Dotychczas Yunfu słynęło z handlu surowcami, które wykorzystują branże artystyczna i rzemieślnicza. Niestety, nie inwestowano w nowoczesny przemysł, co odbiło się na poziomie życia mieszkańców. Urzędnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zbudować nowoczesny park przemysłowy, skupiający się na technologiach przyszłości. Miasteczko postawiło na rozwój wodoru.
Wodorowe ogniwa paliwowe są konkurencją dla tradycyjnych silników spalinowych oraz technologii stosowanych w pojazdach elektrycznych, które są coraz bardziej popularne na świecie. Jak wiemy, Chiny są obecnie liderem w zakupie samochodów elektrycznych. Państwo Środka próbuje walczyć (skutecznie lub nie) z jednym z największych problemów cywilizacyjnych, czyli z zanieczyszczeniami powietrza. Yunfu mając tego świadomość, postawiło na rozwój technologii niezbędnych do zastosowania wodoru w transporcie.
Na powierzchni około 13,4 km2 działają firmy oraz powstają nowe, przyciągnięte dzięki pomocy urzędników za pomocą hojnych subwencji rządowych. Podmioty tworzą łańcuch dostaw, niezbędny do produkcji autobusów i małych ciężarówek na wodór. Biznes na tyle się rozkręcił, że chińscy urzędnicy planują teraz wybudowanie fabryki pojazdów oraz zakładu chemicznego. Park przemysłowy Yunfu jest – jak wskazuje Financial Times – uosobieniem potężnej, chińskiej polityki przemysłowej, która ma na celu generowanie wysokich subsydiów, aby rozwijać i zdominować wiele branż istotnych do przejścia do gospodarki o modelu „Made in China 2025”.
Według Amerykańskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, Chiny w ciągu ostatnich 10 lat zainwestowały około 58,8 miliardów dolarów w dofinansowanie rozwoju samochodów elektrycznych oraz technologię baterii do pojazdów elektrycznych. Obserwujemy od wielu lat rozwój Chin i można śmiało powiedzieć, że polityka Pekinu jest skuteczna. Obecnie Chiny ostro rywalizują z Japonią i Koreą Południową na rynku baterii. Drugim celem Chin jest oczywiście wyprzedzenie konkurencji z USA i Europy.
Pekin chce skupić się także na rozwoju technologii wodorowych, gdzie idealnym przykładem jest miasto Yunfu. Chiny mają nadzieję, że wodorowe ogniwa paliwowe pomogą w dekarbonizacji floty samochodowej oraz w zmniejszeniu zależności państwa od importu ropy. Chińskie wysiłki są imponujące, ale jak zauważa Financial Times, rozwój technologii wodorowych może być bardzo kosztowny. Istotne jest to, by w przyszłości transport napędzany wodorem funkcjonował bez pomocy państwa. Technologiczny wizjoner Elon Musk odrzucił inwestycje w wodorowe technologie, określając je jako „oszałamiająco głupie”.
Z kolei japoński producent motoryzacyjny Toyota konsekwentnie stawia na rozwój rozwiązań wodorowych. Pod koniec 2014 roku wypuścił na rynek swój pierwszy samochód napędzany wodorem. Chiny mają mało czasu, by wyprzedzić japońskich konkurentów. W maju 2018 roku chiński producent BYD poinformował, że nawiązał współpracę z amerykańskim podmiotem Hybrid Corporation przy budowie wodorowego autobusu. Docelowo pojazd będzie obsługiwał port lotniczy w Honolulu. Chińscy przedsiębiorcy podkreślają, że podczas gdy na Zachodzie ciągle dyskutuje się o roli wodoru w transporcie przyszłości, oni wolą już pracować nad technologią. Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej, Pekin do 2030 roku planuje wypuszczenie na chińskie drogi ponad 1 milion pojazdów napędzanych wodorem, natomiast dla porównania USA – 800 tysięcy.
Financial Times/Patrycja Rapacka