Chiny pozostają neutralne wobec terrorystów Huti choć polegają na ropie

15 stycznia 2024, 14:00 Alert

Podczas gdy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania prowadzą naloty, aby powstrzymać wspieranych przez Iran rebeliantów Huti przed atakami na statki na Morzu Czerwonym, Chiny ponownie zachowują neutralność wobec kolejnych napięć w regionie – podaje Bloomberg. Tymczasem Państwo Środka polega na transporcie ropy tym szlakiem.

Tankowiec NS Captain
Tankowiec NS Captain fot. Cengiz Tokgöz

Amerykanie i Brytyjczycy w zeszłym tygodniu przeprowadzili ataki rakietowe na cele w Jemenie, co skłoniło Huti do zadeklarowania zdecydowanej reakcji. Rebelianci zaczęli atakować statki na Morzu Czerwonym powiązane z Izraelem już w listopadzie, aby okazać poparcie dla Hamasu. Jednak Pekin dystansuje się od narastających napięć w obawie przed utratą swojej silnej pozycji na Bliskim Wschodzie.

Należy zwrócić uwagę, że Chiny importują około połowy swojej ropy naftowej z Bliskiego Wschodu i eksportują więcej towarów do Unii Europejskiej niż do USA, także żegluga przez Kanał Sueski jest dla Państwa Środka niezwykle ważna. Jednak dla chińskiego przywódcy Xi Jinpinga koszty ekonomiczne wynikające z ataków na statki na Morzu Czerwonym nie są jeszcze na tyle wysokie, aby aktywnie zaangażować się w konflikt.

Bloomberg podaje, że dla Pekinu najbardziej optymalnym scenariuszem jest podsycanie nastrojów antyamerykańskich na Bliskim Wschodzie przy jednoczesnym przedstawianiu siebie w roli neutralnego arbitra i utrzymując większość swoich sił w gotowości do inwazji na Tajwan i na Morzu Południowochińskim. W ciągu ostatniego roku przewodniczący Xi Jinping zintensyfikował współpracę z Bliskim Wschodem, próbując zyskać wiarygodność jako światowe mocarstwo. W marcu ubiegłego roku Pekin uczestniczył w rozmowach, które zakończyły się ustanowieniem relacji dyplomatycznych między dwoma wrogami w regionie – Iranem a Arabią Saudyjską – przypomina Bloomberg. Niektórzy w Pekinie również uważają ataki jemeńskich rebeliantów na Morzu Czerwonym za korzystne dla Chin.

– W pewnym sensie Huti nieumyślnie wyświadczyli Chinom wielką przysługę – powiedział w grudniu w mediach społecznościowych Xiao Yunhua, profesor na Uniwersytecie Obrony Narodowej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej cytowany przez Bloomberga. Xiao twierdzi, że problemy na Morzu Czerwonym zachęcą większą liczbę handlowców do korzystania z sieci kolejowych, wzmacniając utworzoną przez Xi Inicjatywę Pasa i Szlaku. – Ekspansja tego ostatniego jest właśnie naszą międzynarodową strategią mającą na celu przejęcie hegemonii po Stanach Zjednoczonych, podważenie amerykańskiej potęgi morskiej i promowanie globalnej wielobiegunowości – powiedział.

Jak przypomina Bloomberg, chiński gigant transportu kontenerowego China Cosco Shipping wstrzymał dostawy towarów do Izraela z powodu gróźb i ataków ze strony bojowników. W czwartek Bloomberg News poinformował, że co najmniej pięć statków przepływających przez Morze Czerwone wykorzystuje swoje sygnały, aby potwierdzić, że mają połączenie z Chinami i uniknąć tego, aby stać się celem.

W przeszłości Stany Zjednoczone i ich sojusznicy mieli trudności z przekonaniem Chin do przyłączenia się do operacji międzynarodowych. Jak podaje Bloomberg, Chiny odrzuciły udział kierowanej przez USA grupy zadaniowej Operacji Prosperity Guardian, mającej zapewnić bezpieczeństwo statkom przepływającym przez Morze Czerwone. Chińska marynarka wojenna ma w pobliżu statki prowadzące patrole antypirackie, ale nie biorą one udziału w wysiłkach mających na celu ochronę szlaku żeglugowego.

Bloomberg / Jacek Perzyński

Odwet Anglosasów na terrorystach Huti