EnergetykaOpinieOZE

J. Perzyński: Chiny nie odpuszczą walki o globalny rynek offshore mimo wojny w Ukrainie

Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay

Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay

Wojna w Ukrainie wyraźnie przyspiesza przejście krajów Unii Europejskiej na odnawialne źródła energii. Europejskie firmy produkujące turbiny wiatrowe liczą na ogromne zyski, jednak to zjawisko zostało również zauważone przez chińskich gigantów z branży wiatrowej, którzy nie zamierzają odpuścić walki o lukratywne kontrakty – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Chińczycy walczą o rynek offshore

W ciągu dwudziestu lat producenci turbin wiatrowych z Państwa Środka szybko rozwinęli swoją działalność i udoskonalili proces produkcji głównie dzięki rozwijającemu się rodzimemu rynkowi, który był pilnie strzeżony przez Komunistyczną Partię Chin. Ogrom potencjału chińskiego rynku i zapotrzebowanie na coraz większą ilość energii dały firmom z branży OZE czas na zdobywanie doświadczenia i wprowadzenia innowacji. Obecnie chińskie firmy planują wejść za zagraniczne rynki, wywierając dalszą presję na zachodnich konkurentów, którzy walczą o zyski z boomu na energetykę odnawialną.

Rosnąca konkurencja ze strony chińskich producentów turbin wiatrowych pojawia się w okresie, gdy kraje europejskie przyspieszają przechodzenie na OZE, aby zmniejszyć swoją zależność od rosyjskich paliw kopalnych, a energochłonne rynki wschodzące krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, coraz poważniej skłaniają się ku przejściu na źródła odnawialne jako opłacalną alternatywę dla wysokoemisyjnych źródeł energii, przede wszystkim węgla.

Jak wynika z danych firmy consultingowej Wood Mackenzie, w przeszłości firmy chińskie tradycyjnie koncentrowały się na swoim rynku krajowym, podczas gdy firmy zachodnie zdominowały ponad 90 procent rynku w reszcie świata. Ze względu na niższe koszty produkcji i dostępność surowców, takich jak stal i metale ziem rzadkich, chińscy producenci turbin wiatrowych są na korzystnej pozycji, aby zacząć wypierać zachodnich.

Oczywiście, chińskie koncerny nie są często spotykane przy europejskich inwestycjach w morskie farmy wiatrowe. Dla przykładu, do tej pory firma MingYang wybudowała na Morzu Śródziemnym farmę wiatrową Beleolico o mocy 300 MW. Wielkość projektu co prawda nie jest imponująca, ale pokazuje, że producenci turbin wiatrowych z Państwa Środka są zdolni i mają zamiar inwestować w Europie.

Warto zwrócić uwagę na to, że osiągnięcia Państwa Środka w dziedzinie energetyki odnawialnej są imponujące. Według danych chińskiej Krajowej Administracji Energii, w 2021 roku zainstalowano prawie 17 GW mocy w morskich elektrowniach wiatrowych. Firmy z Państwa Środka są w posiadaniu prawie połowy mocy zainstalowanej w offshore na świecie, z wynikiem 26 GW.

Z jednej strony, rosnące ceny towarów i opóźnienia w uzyskiwaniu zezwoleń opóźniły projekty wiatrowe zachodnich producentów turbin. Chińskie firmy były znacznie mniej narażone na te utrudnienia. Chińscy liderzy branży wiatrowej, jak firma Goldwind, MingYang oraz Envision Energy nabrały w międzyczasie doświadczenia i stanowią poważną konkurencję dla zachodnich firm, głównie dzięki silnemu rynkowi wewnętrznemu i protekcjonistycznej polityce KPCh, która jest w stanie skutecznie pokonać lokalny opór obywatelski związany budową ogromnych projektów.

Jednak z drugiej strony chińska strategia zerowej tolerancji wobec Covid-19 w 2021 roku mocno nadwyrężyła łańcuchy dostaw, a tegoroczne masowe lockdowny wielkich metropolii rażąco zakłóciły produkcję w fabrykach turbin, zablokowały porty na wiele miesięcy, tym samym utrudniając chińskim firmom prowadzenie działalności za granicą i opóźniając wiele projektów.

Konkurencja na rynku offshore i onshore ze strony chińskich firm postawiła w stan alarmowy prezesów zachodnich firm, takich jak amerykański GE, niemiecki Siemens i duński Vestas. W lutym 2022 roku podpisali list od grupy branżowej WindEurope do Komisji Europejskiej ostrzegając, że „tracą grunt w obliczu ekspansji chińskich producentów w Azji, Ameryce Południowej i Afryce”. W liście wezwano Komisję Europejską do przyspieszenia wydawania pozwoleń na budowę morskich farm wiatrowych, mówiąc, że nie mogą konkurować z chińskimi firmami wyłącznie ceną.

Nie jest więc pewne, czy chińskie firmy będą w stanie powtórzyć swój krajowy sukces za granicą, przy czym analitycy rynku energetyki wiatrowej wskazują na ich brak międzynarodowego doświadczenia i znajomości rynków, a także coraz bardziej napięte otoczenie polityczne. Ponadto, surowa i bezwzględna polityka antyepidemiczna może nie pozwolić chińskim firmą na wejście na zagraniczne rynki. Możliwe, że Komisja Europejska będzie chciała uchronić swój rynek przed chińskimi producentami, zwłaszcza w obliczu wojny w Ukrainie, jednak z pewnością znajdą się takie kraje, które będą chciały współpracować z producentami turbin z Państwa Środka.


Powiązane artykuły

Ulewy i tornada w USA odcięły mieszkańców od energii

W sobotę i niedzielę stan Minnesota doświadczył ulew, które stworzyły ryzyko powodzi. Dodatkowo zarejestrowano tornada, które pozbawiły prawie 50 tysięcy...

Unia, inspirowana przez Włochy, pomoże rozwinąć afrykańską energetykę

Pogarszająca się sytuacja geopolityczna stawia przed ubogą w surowce Europą problem znalezienia nowych źródeł zaopatrzenia. Włochy od ponad pół wieku...

Zasoby ropy i gazu w Ameryce rosną, globalne zapotrzebowanie również  

Najnowsze dane pokazują, że zasoby ropy i gazu ziemnego w USA znacząco wzrosły dzięki postępom technologicznym. Eksperci wskazują, że światowe...

Udostępnij:

Facebook X X X