Perzyński: Inwazja na Tajwan może być ucieczką Chin od problemów gospodarczych

27 marca 2024, 07:30 Bezpieczeństwo

– Chiny mierzą się z narastającymi trudnościami w gospodarce, a w kolejnych latach będzie im bardzo trudno utrzymać wysoki wzrost PKB. Niestety pojawiają się obawy, że Pekin w najbliższej przyszłości będzie chciał dokonać inwazji na Tajwan, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od problemów wewnętrznych – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Presja na Tajwan narasta

Pekin od dawna uważa Tajwan za „zbuntowaną prowincję” i nigdy nie wyrzekł się zbrojnego planu przejęcia wyspy. Niepokojący jest fakt, iż presja wojskowa i dyplomatyczna na władze w Tajpeju od kilku lat zaostrza się, a incydenty z udziałem chińskich samolotów praktycznie stały się codziennością. Ponadto po wyborach styczniowych, w których wygrał niepodległościowy Lai Ching-te, napięcia na pewno nie ulegną zmniejszeniu.

Innym niepokojącym czynnikiem jest również to, że dla Pekinu presja na Tajwan od dawna była tematem zastępczym. Za każdym razem, gdy w kraju pojawiały się wewnętrzne problemy lub padały poważne oskarżenia pod adresem Komunistycznej Partii Chin, Pekin wzniecał napięcia w Cieśnienie Tajwańskiej, gdyż zdecydowana większość obywateli uważa Tajwan za część swojego kraju.

Gospodarka słabnie

Obecnie Państwo Środka mierzy się z szeregiem problemów w postaci pogłębiającej się deflacji, załamaniem na giełdzie oraz kryzysem na rynku nieruchomości czy problemem rosnącego zadłużenia. Do tego dochodzą również napięcia geopolityczne, które odstraszają zagranicznych inwestorów, starzenie się społeczeństwa i wysokie bezrobocie wśród młodzieży.

Władze chińskie optymistycznie zapowiadają tegoroczny wzrost gospodarczy. Szacują, że w 2024 roku PKB wzrośnie o pięć procent.

Jednak eksperci podkreślają, że Chinom brakuje solidnego planu walki z kryzysem gospodarczym, a system polityczny w Państwie Środka pod przewodnictwem Xi Jinpinga staje się coraz bardziej zamknięty na zagraniczny kapitał, a to odstrasza napływ inwestycji.

Inwazja może nastąpić za kilka lat

Amerykańskie dowództwo regionu Indo-Pacyfiku uważa, że Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza już od dawna jest gotowa do inwazji na Tajwan, ale prawdopodobne uderzenie może nastąpić do 2027 roku. Według danych Pentagonu, wojska lądowe liczą jeden milion żołnierzy, z czego 420 tys. w rejonie Cieśniny Tajwańskiej.

Amerykański admirał John Aquilino, dowódca regionu Indo-Pacyfiku dla think tanku Międzynarodowe Forum Pacyfiku ostrzegł, że chińska armia w ostatnich latach znacznie powiększyła swój arsenał. Jego zdaniem celem takiego działania jest przygotowanie inwazji na Tajwan.

– W ciągu trzech lat Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza do swoich zasobów dodała ponad 400 samolotów myśliwskich, ponad 20 okrętów wojennych oraz ponad dwukrotnie zwiększyła swój zapas rakiet balistycznych i manewrujących – przekazał.

Należy zaznaczyć, że Państwo Środka jest drugim krajem, który przeznacza największe wydatki na zbrojenia. Według danych chińskiego ministerstwa obrony w 2023 roku na ten cel przeznaczono 224,8 mld dolarów. Ponadto, ranking Global Firepower Index plasuje armię Państwa Środka na 3. miejscu na świecie, ustępując jedynie USA i Rosji.

Brak doświadczenia bojowego

Skala wydatków na zbrojenia oraz poziom modernizacji chińskiego wojska od dawna budzi wielkie obawy Waszyngtonu. Z drugiej strony nie brakuje opinii, że wartość bojowa Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej to „wielka niewiadoma”, gdyż od dekad nie brała udziału w nowoczesnym konflikcie zbrojnym.

Należy przypomnieć, że ostatni konflikt z udziałem chińskiej armii miał miejsce w 1979 roku na granicy z Wietnamem (trzecia wojna indochińska). Problem w tym, że w trakcie wojny chińsko-wietnamskiej dowódcy stosowali doktrynę ataków frontalnych stworzoną przez Mao Zedonga, która niewiele różniła się od taktyki Sowietów z drugiej wojny światowej. Ta sama taktyka była stosowana w czasie wojny na Półwyspie Koreańskim w latach 50.

Co ważne pojawiają się głosy, że pomimo imponujących osiągnieć w dziedzinie modernizacji, taktyka prowadzenia wojny chińskiej armii nie uległa zmianie.

Korupcja i czystki

Innym istotnym aspektem, który poddaje w wątpliwość skuteczność Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej są doniesienia o licznych skandalach. Na początku stycznia tego roku agencja Bloomberg poinformowała o kilku przykładkach korupcji na chińską armię. Przykładem takich incydentów były przypadki kradzieży sprzętu zaawansowanego sprzętu wojskowego na czarnym rynku, rakiety wypełnione wodą zamiast paliwa oraz pola silosów rakietowych w zachodnich Chinach z pokrywami, które nie pozwalają na skuteczne wystrzelenie rakiet.

Tajwan to zagłębie półprzewodników

Ze względu na ogromną rolę tajwańskich przedsiębiorstw dla nowoczesnego przemysłu każda eskalacja napięcia w Cieśnienie Tajwańskiej budzi wielkie obawy. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Tajwan należy do grupy państw przemysłowo rozwiniętych. Głównymi towarami eksportowymi są produkty elektroniczne oraz usługi IT.

Interesujący jest fakt, że tajwański TSMC jest największym na świecie producentem układów scalonych (chipów), będących „silnikiem” wszystkich urządzeń elektronicznych. Ponadto innymi znanymi firmami również są Acer, ASUS oraz Foxconn, największy na świecie producent urządzeń elektronicznych, który wytwarza m.in. smartfony dla firm Apple, Nokia i Xiaomi.

Światowy kryzys na horyzoncie

W przypadku ataku chińskiej armii na wyspę lub morskiej blokady światową gospodarkę czekają zakłócenia w dostawie półprzewodników. Ewentualny kryzys technologiczny mógłby się objawiać w rosnących cenach sprzętu elektronicznego lub jego brakach na sklepowych półkach.

Ponadto konflikt zbrojny lub blokada morska Tajwanu doprowadziłaby do wstrzymania frachtu morskiego w regionie, który generuje ponad połowę ruchu towarów na świecie. Jeżeli wybuchnie wojna, przestaną pływać statki do i z Chin, a to wywołałoby wielki niedobór towarów na świecie.

Nie wiadomo, co będzie dalej

Obecnie chińska gospodarka mierzy się z coraz większą ilością problemów strukturalnych, których rozwiązanie zajmie lata. Może się to wiązać z utratą autorytetu Xi Jinpinga, którego pozycja w KPCh była budowa w oparciu o rosnącą gospodarkę. W takiej sytuacji chiński przywódca może się zdecydować na zaostrzenie polityki w sprawie Tajwanu.

Perzyński: Chiny mogą nie uratować swojej gospodarki