Jakóbowski: Chiny traktują węgiel jako stymulant gospodarki (ROZMOWA)

10 lutego 2021, 07:30 Energetyka

Chiny transformują energetykę z trzech głównych powodów. Jednak węgiel, zwłaszcza w czasach kryzysu gospodarczego, wciąż będzie odgrywał ważną rolę w stymulacji chińskiego wzrostu gospodarczego – mówi Jakub Jakóbowski, ekspert ds. Chin w Ośrodku Studiów Wschodnich w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl: Czy chińska transformacja energetyczna odbywa się rzeczywiście, czy jest to jedynie działanie propagandowe?

Flaga Chin. Fot. Freepik
Flaga Chin. Fot. Freepik

Jakub Jakóbowski: Chiny mierzą się z podobnym problemem w dziedzinie energetyki co Polska, mianowicie większość energii elektrycznej jest produkowanej w elektrowniach węglowych. Chińska transformacja energetyczna, którą Pekin wdraża od kilku lat, ma być oparta na atomie oraz odnawialnych źródłach energii. Taki tandem jest spowodowany również ambicjami eksportowymi związanymi z tymi technologiami. Chiny w ostatnich latach realizują szeroko zakrojony program energetyki jądrowej, również w oparciu o własne reaktory trzeciej generacji.

Sama chińska transformacja energetyczna jest związana z kilkoma praktycznymi wymiarami. Pierwszym jest problem złej jakości powietrza w chińskich miastach. Ten problem urósł w ostatnich latach do rangi politycznej, ponieważ społeczeństwo wywierało na władze bardzo dużą presję. Nie chodziło tutaj tylko o presję związaną z elektroenergetyką, ale również z efektywnością energetyczną całej chińskiej gospodarki. Drugim wymiarem jest aspekt przemysłowy. Chiny liczą na duży udział swoich technologii i jądrowych i OZE w globalnym rynku transformacji energetycznej. Już teraz udział chińskich producentów fotowoltaiki czy elektrowni wiatrowych jest spory i cały czas rośnie. Na trzecim miejscu umiejscowiłbym cel związany z neutralnością emisyjną i celami klimatycznymi. Chiny są sygnatariuszem porozumienia paryskiego, a także zadeklarowały osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2060 roku, jednak w mojej opinii jest to cel trzeciorzędny jeżeli chodzi o transformację energetyczną tego państwa.

Chińska agenda transformacji jest szczegółowo wyłożona w szeregu dokumentów o znaczeniu strategicznym różnych resortów. Dodatkowo wsparcie sektora OZE od kilku lat jest bardzo silne ze strony władz. Nie można więc powiedzieć, że to działania pozorowane. Jednak dominują inne motywacje niż w przypadku Europy, gdzie cel neutralności węglowej jest związany z szeroko rozumianą troską o klimat.

Jaka będzie przyszłość węgla w gospodarce chińskiej?

Węgiel odgrywa szczególna rolę w gospodarce chińskiej, zwłaszcza w kontekście jej stymulowania. Odchodzenie od węgla w Chinach, zgodnie z wieloma strategiami, miało polegać na zmniejszaniu podaży mocy generowanej z elektrowni zasilanych tym paliwem. Jednak, obserwując rzeczywiste działania, do tego nie dochodzi i Chiny są tutaj bardzo niespójne. W ostatnich latach nasiliła się walka instytucji rządowych odpowiedzialnych za przeprowadzenie transformacji z różnymi wpływowymi grupami lobby przemysłowego, zwłaszcza na poziomie prowincji. Te grupy traktują energetykę węglową jako źródło swojej konkurencyjności względem innych producentów, sama budowa nowych elektrowni to sposób na pobudzanie gospodarki. W praktyce więc, pomimo nakazów Pekinu do redukcji energetyki węglowej, poszczególne prowincje otwierają nowe moce węglowe. To widać zwłaszcza w czasie różnych kryzysów gospodarczych, również w obecnym, kiedy pomimo agendy odchodzenia od węgla nadal oddaje się do użytku nowe bloki węglowe. Kiedy w gospodarce dzieje się źle, Pekin przymyka oko na te działania, bo liczy na dalsze wzrosty PKB. Obecnie w Chinach budowane jest ok. 100 GW nowych mocy, planowane jest kolejne 150 GW. To jest główny paradoks odchodzenia od węgla w Chinach. Z jednej strony mamy realne działania polegające na wsparciu innych nieemisyjnych technologii jak atom czy OZE, a z drugiej strony w czasach kryzysów gospodarczych Pekin i prowincja stawiają na jeszcze większą podaż mocy z węgla.

Ostatnio pojawiły się głosy krytyki wobec chińskiej agencji energii ze strony ministerstwa ekologii i środowiska, które zarzuciło jej niewypełnianie celów transformacji.

Takie działania pojawiają się często. U nas panuje wyobrażenie Chin jako państwo z nieograniczoną władzą Pekinu, centrum politycznego. W rzeczywistości, często jest to zabawa w kotka i myszkę pomiędzy władzą centralną a prowincją. Ministerstwo środowiska w Chinach tradycyjnie ma bardzo małe znaczenie instytucjonalne. Po 2018 roku otrzymało nowe prerogatywy, jednak w praktyce często naprzeciw niemu stają nie tylko liczne agencje rządowe zajmujące się energetyką, ale także potężne państwowe spółki energetyki węglowej czy wydobycia, które mają znacznie większe przełożenie na podejmowanie decyzji.

Dodatkowo mamy prowincje, które nie podporządkowują się Pekinowi w wielu aspektach. Jest to zatem przeciąganie liny pomiędzy zwolennikami reform a tymi, którzy oczekiwaliby zachowania statusu quo. Barwnym przykładem niemożności egzekwowania niektórych decyzji centralnych było wprowadzenie kilka lat temu prawa, w którym można było karać więzieniem odpowiedzialnych za budowę nowych bloków węglowych bez zgody władz centralnych. Proszę sobie wyobrazić: elektrownia węglowa o mocy kilku gigawatów jako samowola budowlana. Teraz, w dobie post-covidowej, determinacja Pekinu do karania niesfornych przedstawicieli prowincji będzie jeszcze mniejsza, ponieważ władza ma świadomość, że elektrownie węglowe są jednym z kluczy do utrzymania gospodarki chińskiej na powierzchni.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Lubina: Chore ambicje generałów mogą skazać Birmę na Chiny (ROZMOWA)