Sejm przegłosował ustawę o spółkach strategicznych, w celu zabezpieczenia ich przed wrogim przejęciem. Rząd zrezygnował jednak ze stałej listy takich spółek.
– Powstanie listy podmiotów chronionych, będzie oznaczało w praktyce ograniczenie możliwości zbywania i nabywania udziałów w tych podmiotach cały czas. Okoliczności uzasadniające kontrolę przepływu kapitału w takich spółkach nie są stałe, więc nie ma uzasadnienia, by w ciągły sposób ograniczać prawo własności. Ponadto zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa się zmieniają, więc potrzeba możliwości elastycznego reagowania na te zagrożenia. Trzeba więc zachowywać odpowiedni balans między prawami właściciela a strategicznym interesem państwa, prawo nie może zbyt silnie ingerować w sferę własności bez uzasadnienia. Trzeba zaznaczyć, że ustawa nie została jeszcze opublikowana – podkreśla wydział prasowy MSP w rozmowie z BiznesAlert.pl.
– Wydaje się, że nadal brakuje poważnej refleksji w zakresie zarządzenia i nadzoru właścicielskiego nad spółki o strategicznym znaczeniu dla państwa i stąd mogą pojawiać się takie stanowiska. Obawiam się, że propozycja ręcznego sterowania wynika ze słabości planowania strategicznego i niewydolności administracji zajętej samą sobą, a nie przygotowywaniem spójnych rozwiązań, które działałaby w dłuższym okresie – ocenia Tomasz Chmal, adwokat i ekspert ds. energetyki pytany przez nasz portal.
– Organy państwa stale monitorują aktywność wokół najważniejszych dla bezpieczeństwa państwa spółek, podobnie jak zarządy, rady nadzorcze, czy akcjonariusze. Monitoring dotyczy również potencjalnych zagrożeń systemowych. Rząd może korzystać ze wszystkich źródeł wiedzy o potencjalnym zagrożeniu i na nie reagować. Warunki stawiane w ustawie wobec podmiotów, które potencjalnie mogą zostać objęte ochroną, zawężają krąg tych podmiotów do relatywnie niewielkiej liczby spółek – uspokaja ministerstwo w przekazanym BiznesAlert.pl komunikacie.