Najniższa cena nie będzie decydować już o wygranej w przetargu – to jedna z wielu zmian w Prawie zamówień publicznych. Na nowelizację, która weszła w życie 19 października, ogłaszający przetargi publiczne i przystępujący do nich czekali od dawna.
Do tej pory firma oferująca najniższą, często nierealną cenę wygrywała przetarg, co niejednokrotnie doprowadzało do jej bankructwa lub przerwania prac przy danej inwestycji. Duże problemy mieli też podwykonawcy, którzy za swoją pracę i dostarczone materiały nie otrzymywali wynagrodzenia. Dzięki nowelizacji o wyborze wykonawcy nie będzie decydowała cena. Zamawiający będzie musiał zwrócić uwagę również na jakość usług, zastosowanie nowych technologii czy przestrzeganie aspektów środowiskowych – mówi serwisowi infoWire.pl Jacek Cieplak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jeśli firma zaoferuje wykonanie zlecenia za rażąco niską kwotę (30% mniej od pozostałych), zamawiający ma obowiązek zapytać, dlaczego przedsiębiorca zaproponował taką cenę i czy wyliczenia przewidują zapłatę pracownikom wynagrodzenia nie mniejszego od płacy minimalnej.
Nowe przepisy przewidują też waloryzowanie wartości kontraktów zawartych na dłużej niż rok oraz solidarną odpowiedzialność wykonawcy i podmiotu trzeciego, który użyczył mu referencji – informuje ekspert. Zamawiający może również zastrzec liczbę umów o pracę, którą będzie musiał przedstawić oferent.
Uwzględnianie dodatkowych kryteriów podczas wyboru zwycięzcy przetargu, choć czasochłonne, zapewni bezpieczeństwo zarówno zamawiającemu, jak i wykonawcy.
InfoWire.pl