Amerykańskie cła na importowaną miedź mają podnieść jej ceny oraz przyczynić się do wzrostu rentowności produkcji górniczej i hutniczej. Ta ostania jest szczególnie ważnym elementem zachodniej industrializacji wobec chińskiej ilościowej dominacji hutnictwa metali, której moc przerobowa znacznie przewyższa globalne ich wydobycie. Chińska metoda zerowej, a nawet ujemnej marży przetwarzania rudy w metal jest rujnująca dla zachodnich hut.
10 lipca 2025 roku prezydent USA Donald Trump zapowiedział wprowadzenie ceł w wysokości 50 procent na importowaną miedź. Informacja spowodowała wzrost jej ceny na amerykańskim rynku. Sekretarz handlu Howard Lutnick poinformował, że podatek zostanie wprowadzony pod koniec lipca.
Przeciw chińskiej dominacji surowcowej
Jednym z uzasadnień tego przedsięwzięcia ma być ograniczenie chińskiej dominacji na rynku tego metalu. Tymczasem amerykański bilans importowy miedzi nie potwierdza tej hipotezy. Według United States Geological Survey (USGS) w ubiegłym roku ponad 90 procent importu rafinowanej miedzi pochodziło z Chile, Kanady i Peru. Chodzi zatem o przeciwstawienie się globalnej dominacji Chin.
Ta zaś coraz bardziej ogranicza krajom Zachodu jej import w sposób niezależny od Chin. Te zaś dominują w światowej rafinacji miedzi, ale większość rudy, która trafia do ich hut, wydobywana jest gdzie indziej, w szczególności w Ameryce Łacińskiej. To chińskie huty, końcowym rezultacie decydują o przewadze tego kraju w produkcji miedzi rafinowanej. W te sposób chiński sektor wytopu miedzi przyćmiewa wszystkie inne kraje.
Dwie huty
W zeszłym roku w Chinach działały dziesiątki hut miedzi. Tymczasem, według USGS Stany Zjednoczone mają tylko dwie główne huty miedzi. Dla porównania polskie górnictwo rud miedzi również posiada dwie huty wytopu miedzi. Na Zachodzie hutniczy sektor miedzi nie jest popularnym nie tylko ze względów kosztowych i inwestycyjnych ale też z powodu wysokich kosztów zabezpieczeń związanych z ochroną środowiska. Przykładem związanych z tym kłopotów jest Australia, która zajmuje czwarte miejsce w produkcji miedzi na świecie.
Portal górniczy Mining.com,.au sygnalizuje, że jedna z dwóch tam istniejących hut tego metalu może wkrótce zostać zamknięta. Należąca do firmy Glencore huta miedzi Mount Isa firmy Glencore ostrzega, że zakład może nie utrzymać się bez pomocy rządu, na sumę ok. 30 mln USD, przeznaczoną na wzrost wydobycia rudy w 2026 roku. Na potrzebę zasilenia huty w tej sumie składają się historycznie niskie zyski z rafinacji oraz rosnące koszty energii, gazu i pracy, jako elementów jej deficytu, który dotychczasowe dodatnie marże zamienia na ich minusowy wymiar.
Tymczasem powiązane z hutą podziemne kopalnie miedzi już się kończą. Pozostały surowiec będzie musiał pochodzić od innych spółek, a nie z własnych kopalń Glencore, co dodatkowo zwiększy deficytowość końcowej produkcji hutniczej. Rząd Australii również musi się zmierzyć z pilnymi apelami o pomoc w ratowaniu hut cynku i ołowiu Nyrstar oraz huty aluminium Rio Tinto .
Zerowe marże
Trudności te w pierwszych dniach lipca podsumowała agencja Reuters informując, że hutnictwo metali decyduje o surowcowym kryzysie na Zachodzie. Zostało to spowodowane chińską ekspansją hutniczą, która skupuje dla swoich zakładów surowiec po zerowych marżach za ich przetwarzanie, co jest nie do zaakceptowania przez zachodnią branżę hutniczą.
Na rynku spot jest jeszcze gorzej, bo marże są ujemne, To całkowite odwrócenie historycznych cen. Huty miedzi ratują się dochodami z produktów ubocznych, takich jak złoto, srebro i kwas siarkowy, ale opłaty za rafinację stanowią główne źródło ich dochodu.
Dziesiątki chińskich hut
Ten wzrost chińskiej dominacji hutniczej dokumentuje Światowe Biuro Statystyki Metali stwierdzając, że udział Chin w światowej produkcji rafinowanego cynku wzrósł z 33 procent w 2007 roku do prawie 50 procent w 2024 roku. Kraj ten produkuje również około 60 procent światowego wydobycia aluminium po latach dynamicznego rozwoju sektora hutniczego.
Nadwyżka produkcji aluminium eksportowana jest w postaci półproduktów. Eksport ten wzrósł z dwóch milionów ton w 2010 roku do sześciu milionów ton w zeszłym roku.
Zachodni kryzys hutnictwa metali według Reutersa polega nie na górniczym, zmniejszonym wydobyciu rudy, gdy ten utrzymuje się na zbliżonym poziomie, ale na rozbudowanym systemie dziesiątek chińskich hut metali, które zakupują dla swoich potrzeb, nawet po zerowych lub ujemnych marżach, całą górniczą globalną produkcję.
W ten sposób udział Chin w światowym hutnictwie metali nieszlachetnych stale rośnie, a kraj ten zbliża się do poziomu dominacji, który pozwolił mu na wykorzystanie jej jako broni eksportowej dla bardziej egzotycznych minerałów krytycznych, takich jak wolfram i bizmut.
Chiny w Indonezji
Część swoich mocy hutniczych Chiny przenoszą do Indonezji, dzięki chińskim inwestycjom w górnictwo i przetwórstwo, Indonezja odpowiada już za około połowę światowej produkcji niklu. Według Macquarie Bank gwałtowny wzrost podaży chińsko-indonezyjskiej doprowadził do spadku cen niklu i zamknięcia ponad pół miliona ton zachodnich mocy produkcyjnych od 2020 roku, co jest zgodne z danymi z 2018 roku i ostrzeżeniem, że obecnie na każdym etapie łańcucha przetwórczego występuje nadwyżka mocy produkcyjnych.
Podsumowując agencja Reuters stwierdza, ze silna pozycja Chin w światowym rynku metali przemysłowych będzie się tylko zacieśniać, gdyż coraz więcej zachodnich hut będzie poddawać się presji związanej z marżą. Tym bardziej, że Chiny nie dominują w światowym górnictwie, lecz na pośrednim etapie łańcucha przetwarzania, w którym ruda zamienia się w metal.
Zachód coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że huty stanowią aktywa strategiczne nie tylko ze względu na kluczową rolę, jaką odgrywają w łączeniu łańcucha dostaw od kopalni do produktu, ale również ze względu na potencjał w zakresie cennych produktów ubocznych.
Adam Maksymowicz