Chińscy producenci samochodów elektrycznych, tacy jak BYD, NIO czy XPeng, tracą na znaczeniu w Europie. Po dynamicznym wzroście sprzedaży w 2023 roku, w 2024 odnotowano spadek eksportu o 10 procent, a udział w unijnym rynku aut elektrycznych zmalał z 8 procent do 6 procent.
Powodem są unijne cła na chińskie pojazdy, sięgające nawet 38 procent, wprowadzone w odpowiedzi na subsydia rządu w Pekinie. Cła te podniosły ceny, czyniąc chińskie auta mniej konkurencyjnymi wobec europejskich marek, jak Volkswagen czy Stellantis.
BYD, lider chińskiego rynku, planował wybudować fabrykę na Węgrzech, ale wysokie koszty i spadające zamówienia budzą wątpliwości czy projekt zostanie zrealizowany. NIO i XPeng zmagają się z problemami logistycznymi i brakiem rozpoznawalności marki w Europie.
Chińska wojna elektryków
Na chińskim rynku wewnętrznym również trwa ostra wojna cenowa, prowadzona m.in. przez Teslę, co obniża marże i zmusza producentów do cięć. Eksperci przewidują konsolidację sektora – wiele mniejszych marek może zniknąć.
Mimo to chińskie firmy nie rezygnują. BYD inwestuje w technologie, jak baterie LFP, które są tańsze i bardziej efektywne, ale unijne regulacje, w tym wymóg neutralności klimatycznej, oraz rosnąca konkurencja mogą dodatkowo spowolnić chińską ekspansję. Chińskie auta, jeszcze niedawno postrzegane jako zagrożenie dla europejskiego przemysłu, tracą impet, a przyszłość ich ekspansji w Europie pozostaje niepewna.
WirtschaftsWoche / Aleksandra Fedorska