Donald Trump w środę zawiesił cła nałożone dzień wcześniej na okres 90 dni. Przyznał, że obecność amerykańskich żołnierzy w Europie może być częścią negocjacji z poszczególnymi krajami w sprawie ceł. Okresem przejściowym nie zostały objęte Chiny. Waszyngton i Pekin zaostrzają retorykę negocjacyjną i nakładają kolejne podatki.
We wtorek zaczęły obowiązywać cła USA, które miały zniwelować deficyt handlowy z partnerami. Kraje Unii Europejskiej zostały obłożone podatkiem w wysokości do 20 procent, a stawka wobec Chin przekroczyła 100 procent. Było to spowodowane wprowadzeniem dodatkowych 50 procent jako reakcji na zapowiedź ceł odwetowych Pekinu.
Unia Europejska przyjęła w środę decyzję o odpowiedzi w postaci nałożenia ceł odwetowych na Waszyngton. Jedynie Węgry były przeciwko ich wprowadzeniu. Stawka ma wynieść do 25 procent. Cła mają wejść w życie 15 kwietnia, po zakończeniu wewnętrznych procedur oraz opublikowaniu aktu wykonawczego. Komisja Europejska zadeklarowała, że cła mogą zostać wstrzymane w dowolnym momencie, jeżeli negocjacje z USA zakończą się pomyślnie dla obu stron.
Trump zawiesza cła, wyjątkiem są Chiny
W środę, 9.04.2025 roku Donald Trump zapowiedział zawieszenie ceł na 90 dni. Dotyczy to prawie wszystkich krajów z którymi USA, w jego ocenie mają deficyt handlowy, i które zostały obłożone dodatkowym podatkiem. Przez ten okres mają obowiązywać cła podstawowe w wysokości 10 procent. Wyjątkiem są Chiny, konflikt celny między mocarstwami nie został zamrożony.
Chiny podniosły własne cła z 34 procent (wprowadzonych po wcześniejszych zapowiedziach Trumpa) do 84 procent. Cła weszły w życie środę 10 kwietnia. Osobnymi sankcjami mają zostać obłożone poszczególne podmioty ze Stanów Zjednoczonych.
– Biorąc pod uwagę brak szacunku, jaki Chiny okazały światowym rynkom, niniejszym podnoszę taryfę nałożoną na Chiny przez Stany Zjednoczone Ameryki do 125 procent, ze skutkiem natychmiastowym – odpowiedział prezydent USA za pomocą wpisu na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Zdaniem Marcina Przychodniaka, analityka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dalsze podbijanie ceł nie będzie miało tak istotnego wpływu na gospodarkę.
– Nie jestem przekonany czy dojdzie do dalszej podnoszenia stawek, przez obie strony konfliktu handlowego. Tak naprawdę to bez znaczenia czy cła wyniosą 105, 150 czy 250 procent. Już w tym momencie chiński eksport do USA praktycznie nie istnieje – mówił w rozmowie z Biznes Alert.
Wyjaśnił, że chińskiego eksportera nie będzie stać na eksport, albo nie będzie skłonny podjąć ryzyka. Wojna handlowa będzie toczyła się na innych obszarach gospodarki.
– Uważam, że Chiny liczą na efekt negatywny w postaci wzrostu amerykańskiej inflacji, wzrostu cen związanego z bankructwem firm, które pozyskiwały produkty spoza Stanów Zjednoczonych. Grają na to, że wspomniane czynniki wpłyną na Trumpa i być może skłonią go do kompromisu – ocenił ekspert.
Amerykańscy żołnierze w Europie stali się kartą przetargową
We wtorek USA poinformowały o relokacji swoich sił z Jasionki, wojska pozostały w Polsce, ale przestały chronić lotnisko w Rzeszowie. To tą drogą dociera znaczna część sprzętu przeznaczonego na pomoc Ukrainie.
– Decyzja o wycofania zasobów z Jasionki jest złą wiadomością dla Ukrainy. To pokazanie, że kwestię Ukrainy USA pozostawiają w rękach innych członków NATO czy samej Unii Europejskiej – powiedział w rozmowie z Biznes Alert generał Roman Polko, były dowódca GROM.
Według komunikatów USA i Polski wojska nie opuszczają jednak granic kraju, co rozmówca redakcji ocenił pozytywnie.
– Chcą kontrolować ten obszar. Być świadomi tego co dzieje się na wschodniej flance – dodał.
Do sprawy odniósł się Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej. Przekazał, że Jasionkę obecnie chronią norweskie systemy NASAMS i baterie Patriot będące w posiadaniu Niemiec. Oprócz tych krajów i Polski w ochronę lotniska mają zaangażować się Brytyjczycy oraz „inni sojusznicy”.
NBC News doniosło jednak, że USA rozważa zmniejszenie europejskiego kontyngentu o 10 tysięcy żołnierzy, głównie przebywających w Polsce i Rumunii. Stacja przekazała, że dokładne liczby są omawiane, ale mogą dotyczyć „nawet połowy sił wysłanych przez Bidena”.
Zapytany o możliwość wycofania wojsk z Europy Donald Trump odpowiedział, że może to zrobić, ale „to zależy”.
– Płacimy za wojsko w Europie, nie otrzymujemy zbyt dużych zwrotów kosztów, podobnie jak od Korei Południowej. Więc to byłaby jedna z rzeczy do omówienia, niezwiązana z handlem, ale myślę, że uczynimy ją częścią tych rozmów, ponieważ to ma sens, byłoby miło zapakować to wszystko w jeden pakiet dla każdego kraju – powiedział.
Podkreślił też, że „przyjął z ulgą” decyzje Unii o niewprowadzaniu jeszcze ceł odwetowych.
Zdaniem Mike’a Rounds, senatora Republikanów decyzja o wstrzymaniu ceł na 90 dni, była podyktowana jej niepopularnością i nie była częścią planu. Sam Trump przyznał, że decyzję podjął w środę z rana. Rozporządzenie napisał wraz ze swoimi doradcami ekonomicznymi „z serca”, bez udziału prawników.
Biznes Alert / PAP / NBC News / X / Marcin Karwowski