Co wolno aktywistom klimatycznym, a czego nie? Trwa debata w Niemczech po blokadzie autostrad

11 lutego 2022, 18:00 Alert

Wielokrotne blokowanie autostrad do Berlina i innych niemieckich miast przez aktywistów klimatycznych wywołało debatę wśród polityków na temat zasadności tych protestów.

Co wolno protestującym, a czego nie?

Wielu polityków od prawa do lewa ostro skrytykowało kontrowersyjne protesty klimatyczne, które usprawiedliwiali tylko niektórzy przedstawiciele Zielonych. Podczas konferencji prasowej minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni) powiedziała, że ​​„całkowicie uzasadnione jest demonstrowanie w imię własnych obaw, a także stosowanie form obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Dodała, że ​​protesty „nie powinny krzywdzić ludzi i że nikt nie powinien być dotknięty obywatelskim nieposłuszeństwem w sposób, który mógłby wyrządzić krzywdę”. W odpowiedzi minister sprawiedliwości Marco Buschmann (FDP) określił nieposłuszeństwo obywatelskie jako „żadne usprawiedliwienie w niemieckim prawie”, i podkreślił, że niezapowiedziane demonstracje na autostradach są nielegalne. Dodał, że „protestowanie jest w porządku, ale tylko w ramach prawa i konstytucji”.

Od kilku tygodni grupa aktywistów na rzecz klimatu The Last Generation organizuje protesty na autostradach w Berlinie i innych miastach, zakłócając ruch uliczny i wywołując gniewne reakcje poszkodowanych kierowców. Organizacja ta naciska na przyjęcie ustawy przeciwko marnowaniu żywności i zmian w rolnictwie w celu zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych.

Jeden z prominentnych polityków SPD Kevin Kühnert powiedział, że blokowanie autostrad to „całkowicie zły wybór środków” w walce o działania na rzecz klimatu. Nawet wśród Zielonych zdania w tej sprawie były podzielone. – Uważam, że blokady drogowe szkodzą naszemu wspólnemu celowi. Na pewno nie zdobędziesz większości społecznej, blokując karetki pogotowia, policję lub przedszkolaków w drodze do pracy – ​​powiedział minister rolnictwa partii Cem Özdemir.

Clean Energy Wire/Michał Perzyński