Cyberatak energetyczny na USA grozi podwyżkami cen na stacjach. Znowu Rosjanie?

10 maja 2021, 06:00 Alert

Największa firma przesyłająca produkty naftowe w USA stała się celem ataku hakerskiego, o który niektórzy oskarżają Rosjan, którzy w przeszłości mieli dokonać ataku na firmę SolarWinds.

Colonial Pipeline. Grafika: Colonial Pipeline.
Colonial Pipeline. Grafika: Colonial Pipeline.

Hakerzy, być może z grupy DarkSide wymuszającej haracze, zaatakowali sieć przesyłową Colonial Pipeline zagrażając bezpieczeństwu dostaw oraz podwyżką cen paliw na stacjach amerykańskich. Część analityków amerykańskich przekonuje, że ta grupa atakuje zwykle kraje nierosyjskojęzyczne, wskazując na związki z Kremlem. Jeśli dostawy nie zostaną wznowione w poniedziałek, kierowcy mogą odczuć problem w portfelach, bo Colonial Pipeline wysyła paliwo w stronę Nowego Jorku co pięć dni.

Do ataku ransomware polegającego na zaszyfrowaniu danych doszło siódmego maja z użyciem oprogramowania, które zmusiło system do chwilowej przerwy pracy. Liczne źródła ustaliły, że hakerzy zdołali w ten sposób ukraść 100 GB danych i grożą teraz ich upublicznieniem. Sprawą zajęła się firma FireEye znana z wykrycia innego cyberataku na firmę SolarWinds, o którą także byli oskarżani Rosjanie.

Rząd USA wprowadził kryzysowe prawo pozwalające zwiększyć dostawy paliwa z wykorzystaniem dróg w osiemnastu stanach, które mogą zostać dotknięte ograniczeniami w związku z cyberatakiem na Colonial Pipeline.

Colonial Pipeline to sieć ropociągów ciągnąca się od Zatoki Meksykańskiej do okolic Nowego Jorku o długości prawe dziewięciu tysięcy kilometrów. Zaopatruje w paliwa stany Georgia, Południowa Karolina, Północna Karolina, Virginia i Zachodnia Virginia odpowiedzialnych za ponad jedną dziesiątą zużycia w USA. Przepustowość systemu to 2,5 mln baryłek dziennie. Składa się z czterech nitek.

BBC/Reuters/Politico/Wojciech Jakóbik

Rosyjski ślad w ataku hakerskim na Solar Winds