Rzędowska: COP24 to niewykorzystana szansa dla elektromobilności

18 grudnia 2018, 13:15 Energia elektryczna

COP24 był okazją do zaprezentowania tego, co Polska ma do zaoferowania w sektorze elektromobilności. Chyba nie do końca się udało – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.

Szczyt Klimatyczny ONZ w Bonn. Fot. COP24, Twitter.
Szczyt Klimatyczny ONZ w Bonn. Fot. COP24, Twitter.

Trzeci weekend tegorocznego adwentu dał się wielu osobom zapamiętać jako ostatni etap COP24. Po dwóch tygodniach wytężonej pracy w Katowicach i miesiącach przygotowań udało się przyjąć Pakiet Katowicki. Niespełna miesiąc temu w czasie szkolenia dla dziennikarzy zorganizowanego przez Forum Energii (think tank specjalizujący się w obszarze energetyki) Lidia Wojtal, wielokrotna uczestniczka szczytów klimatycznych, negocjatorka w ramach polskich delegacji uczestniczących w szczytach klimatycznych w latach 2007 – 2017 mówiła, że sytuacja w czasie COP24 będzie trudna, ale liczy na cud. Cud w tym kontekście brzmi trywialnie, ale jeśli uświadomimy sobie, że w procesie dochodzenia do porozumienia uczestniczyło prawie 200 stron, to jakaś siła zewnętrzna faktycznie mogłaby pomóc.

Partnerstwo dla elektromobilności

COP24 miał być poza warstwą merytorycznego dialogu miejscem, w którym pokażemy to, co mamy światu do zaoferowania w obszarze elektromobilności. Podpisanie deklaracji Driving Change Together i tak zwany dzień elektromobilności dały nam szansę pokazać jak możemy wesprzeć innych w procesie zmian i elektryfikacji transportu. Czy pokazaliśmy? Chyba nie do końca…

Przemysł to miejsca pracy

Zabrakło naszego przemysłu. Same Lasy Państwowe, które faktycznie na tle innych instytucji publicznych mają się czym pod względem elektromobilności pochwalić, to trochę za mało. Wyróżnienie „Lider Elektromobilności”, które trafiło do PKN Orlen przez użytkowników samochodów elektrycznych na forach internetowych, było krytykowane. Orlen do niedawna miał zaledwie jedną stację ładowania samochodów elektrycznych usytuowaną w Płocku. Już po otrzymaniu wyróżnienia otworzył drugą przy trasie między Katowicami a Warszawą. W tym samym czasie Lotos miał już działający Niebieski Szlak – 12 stacji ładowania zlokalizowanych między Warszawą a Trójmiastem. Zabrakło naszych towarów eksportowych, czyli autobusów elektrycznych, Melexa czy producentów rowerów elektrycznych. Dzięki stymulowaniu rozwoju niskoemisyjnego transportu w tych obszarach pojawią się nowe miejsca pracy, na całym świecie.

Nie kupujemy samochodów elektrycznych

To są technologie, które mamy i możemy sprzedać innym. Prawdopodobnie o nie chodziło premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w wystąpieniu. W ten sposób możemy aktywnie włączyć się w ograniczanie emisji gazów cieplarnianych pochodzących z transportu. Premier Morawiecki mówił, że stawiamy mobilność w sercu naszego rozwoju gospodarczego i podkreślał, że szczególnie w obszarze transportu miejskiego mamy się czym pochwalić. Jednak nie pochwaliliśmy się. 1077 autobusów elektrycznych, które pojawią się na polskich drogach, to powód do dumy. Jednak nie było ich w Katowicach (a właściwie ich producentów). Samochody elektryczne nie sprzedają się u nas dobrze. Obecnie jesteśmy na przedostatnim miejscu pod względem ich sprzedaży w Europie. Nie mamy rozwiniętej sieci stacji ładowania. Nie produkujemy jeszcze samochodów elektrycznych. Czemu więc będzie poświęcony kongres Driving Change Together? Ma on być cyklicznym wydarzeniem, pierwsza edycja kongresu odbędzie się w Polsce w przyszłym roku. Czy tam będziemy w stanie pokazać jak wdrażać elektromobilność, a nie tylko o niej mówić?