Wielkimi krokami zbliża się COP24. Od 2 grudnia w katowickim szczycie uczestniczyć będzie w sumie 26 tysięcy ludzi reprezentujących niemal wszystkie państwa na świecie, biznes i organizacje pozarządowe. Do stolicy Górnego Śląska ma przyjechać 50 głów państw lub szefów rządów, a postępy w pracach relacjonować będzie 800 akredytowanych dziennikarzy. To z pewnością będzie wydarzenie nie tylko na miarę europejską, ale wręcz światową. Warto więc przyjrzeć się roli Polski jako gospodarza i zadać pytanie czego właściwie spodziewać się po konferencji w katowickim Spodku – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Rekonesans przed COP24
Podstawowym zamysłem szczytu w Katowicach ma być ustalenie wiążącej umowy, która ustali środki, za pomocą których wcielone w życie zostanie Porozumienie paryskie. Wtedy sygnatariusze zgodzili się co do tego, że globalne ocieplenie jest faktem, że odpowiedzialny jest za to człowiek, i to człowiek może zapobiec nieodwracalnym zmianom przez szereg działań, przede wszystkim przez redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery. To ogólnikowe hasło ma zostać przekute w konkretne zalecenia w ciągu dwóch tygodni trwania COP24.
Rząd każdego państwa ma swoje pomysły przynajmniej na swoją rolę w tym procesie, ale skuteczne przeforsowanie swojego stanowiska na takim forum w pojedynkę jest niemalże niemożliwe. Dobrze wie o tym Michał Kurtyka – człowiek, który stoi na czele rządowego zespołu odpowiedzialnego za organizację szczytu. W ciągu ostatnich miesięcy Kurtyka ze swoimi ludźmi objechał świat wzdłuż i wszerz, by dokonać rekonesansu przed negocjacjami.
Grupy negocjacyjne
– Polska jako gospodarz COP24 chce stworzyć przestrzeń wokół dyskusji o globalnej polityce klimatycznej. Będzie się ona obracała wokół trzech tematów: technologia, natura i człowiek. Te tematy znajdują swoje odzwierciedlenie w deklaracjach. Najważniejszym tematem, który zostanie podjęty w Katowicach będzie operacjonalizacja Porozumienia paryskiego – uczestnikami tej dyskusji będą wszystkich 196 stron Porozumienia. Dyskusja ta jest na tyle skomplikowana i złożona, że państwa mają świadomość, że w pojedynkę jest trudniej przeforsować swoje stanowisko, w związku z czym łączą się w grupy negocjacyjne – mówił Kurtyka.
Jednym z takich bloków jest cała Unia Europejska. Największą grupą negocjacyjną jest G77+Chiny – to szereg krajów rozwijających się, łącznie z ważną rolą Chin. Mamy grupę państw wyspiarskich, grupę państw afrykańskich, arabskich – każda z nich ma swoje specyficzne postulaty i oczekiwania wobec kompromisu, który może być osiągnięty w Katowicach.
Przedmioty negocjacji
Linie dyskusji rysują się wokół trzech tematów: pierwsza to kwestia transparencji, czyli w jaki sposób państwa będą się wzajemnie przekonywały co do tego, że podjęte przez nie działania są skuteczne, że wypełniają zobowiązania, które wcześniej podjęły – integralną częścią tej dyskusji są wkłady krajowe określone. – Tutaj rozmawiamy o tym, jak krajowe wkłady powinny być skonstruowane – czy powinny one dotyczyć aspektów redukcyjnych, czy adaptacyjnych, czy również finansów. Kolejnym obszarem dyskusji jest adaptacja do zmian klimatu – mamy szereg państw na świecie, które nie mają takiego potencjału w redukcji emisji, ale są narażone na skutki zmian klimatu jak pustynnienie, brak dostępu do wody czy gwałtowne zjawiska pogodowe. Te państwa są zmuszone bardziej do adaptacji do już istniejących zmian niż do kwestii redukcji emisji – jest spora różnica między dużym krajami z silną administracją i gospodarką, jak państwa europejskie czy USA, a na przykład Wyspami Samoa, które takiej siły nie mają, ale wymagają wsparcia – tłumaczył Kurtyka.
Transparentność
Kolejnym żywym zagadnieniem będzie zapewnienie przepływów finansowych pomiędzy krajami rozwijającymi się a rozwiniętymi w kierunku państw rozwijających się. – Porozumienie paryskie mówi o tym, że powinna być zapewniona przejrzystość, jeżeli chodzi o strumienie finansowe przeznaczone dla krajów rozwijających się, dotyczyć to będzie również transferu technologii, ponieważ jeżeli mówimy o solidarności w walce ze zmianami klimatu, to pomoc państw bogatych dla biednych powinna mieć namacalny wymiar, by zapewnić im możliwość rozwoju, ograniczając jednocześnie emisje CO2 – wyjaśnił pełnomocnik rządu ds. prezydencji COP24.
Szansa na sukces
Polska organizuje szczyt klimatyczny już trzeci raz – wcześniej w 2008 roku w Poznaniu i w 2013 roku w Warszawie. COP24 dla Polski jest gigantycznym wyzwaniem organizacyjnym, ale też okazją do sukcesu, jakim niewątpliwie byłoby osiągnięcie zadowalającego kompromisu. Satysfakcja gości po owocnych rozmowach na pewno przyczyniłaby się do poprawy nadszarpniętego wizerunku Polski w świecie.