Cywiński: Congestion charge to dobre rozwiązanie dla polskich miast

22 lipca 2013, 09:04 Drogi

O tym jak rozwijać transport zbiorowy w wielkich miastach mówi nam Marek Cywiński, dyrektor Kapsch Telematic Services.

Chodzi o dokonanie wyboru: zgodę na nieograniczone zwiększanie ruchu samochodowego, zwłaszcza w centrach aglomeracji czy postawienie na przewozy mieszkańców, osób przyjeżdżających do pracy oraz turystów autobusami, tramwajami czy metrem. Coraz więcej miast wybiera tę drugą opcję – mówi dalej Cywiński. Jednak zakup nowoczesnego taboru, budowa linii tramwajowych, odcinków metra czy wytyczanie kolejnych buspasów, wymaga odpowiednich (i niemałych) środków).

Według Cywińskiego dobrym źródłem ich pozyskiwania jest np. congestion charge – dzienna opłata za jazdę lub parkowanie na drogach publicznych w centralnej strefie Londynu (obecnie wynosi 10 funtów/dzień). Tego typu opłaty z jednej strony zmniejszają ruch samochodowy w wielkich miastach, z drugiej – pozwalają ich władzom finansować rozwój transportu publicznego, bez konieczności podwyższania cen biletów w miejskich środkach transportu.

Cywiński dodaje, że np. Szwedzi wprowadzając w miastach opłaty dla kierowców, kładą nacisk na cele ekologiczne: obniżkę emisji CO2 i innych szkodliwych substancji czy zmniejszenie natężenia hałasu. Problem zatłoczenia wielkich miast coraz bardziej nabrzmiewa. Koszt stania w korkach w 30. największych aglomeracjach na świecie sięga poziomu dziesiątek miliardów euro – twierdzi Cywiński. Tymczasem priorytetowe traktowanie rozwoju transportu zbiorowego (kosztem indywidualnego ruchu samochodowego), z pomocą „miękkich” systemów ITS, zwiększających bezpieczeństwo na drogach, poprawia komfort życia mieszkańcom i przyjezdnym – mówi Cywiński.