Czeredys: Zielona wizja na pustyni, czyli transformacja na Półwyspie Arabskim

3 listopada 2020, 13:00 Środowisko

W ostatnich latach coraz więcej państw deklaruje odejście od dotychczasowej, często wysokoemisyjnej energetyki. Powstają ambitne programy wygaszania elektrowni konwencjonalnych i ograniczenia produkcji energii z paliw kopalnych na rzecz nowoczesnych, przyjaznych środowisku technologii. Nie inaczej jest w przypadku Półwyspu Arabskiego – pisze Filip Czeredys ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki na SGH, partnera BiznesAlert.pl.

Flaga Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Źródło: Flickr
Flaga Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Źródło: Flickr

Główny gracz

W centrum tych przemian należy bez wątpienia postawić największe i najbardziej zaludnione państwo regionu – Arabię Saudyjską, dysponującą drugą największą rezerwą ropy naftowej wśród państw OPEC, szacowaną na 17 procent światowych zasobów tego surowca. Eksport „czarnego złota” przyniósł w 2019 roku zysk wielkości ok. 202 mld dolarów. Dodatkowo posiadane bogactwa naturalne zapewniają państwu samowystarczalność, co widać w sektorze energetycznym. Jeszcze w roku 2018 cała wytworzona energia elektryczna pochodziła wyłącznie ze spalania paliw kopalnych (41 procent ropa, 59 procent gaz) . Niestety zostało to okupione wysoką emisją, oszacowaną wtedy na około 0,62 GtCO2e, co uplasowało kraj Saudów na 9 miejscu w rankingu największych światowych emitentów dwutlenku węgla .W przeciągu najbliższej dekady ta rzeczywistość może jednak ulec zmianie z powodu ambitnych planów, których skala oraz czas realizacji zaskakuje.

Skąd ten pośpiech?

Kluczem do odpowiedzi na to pytanie jest książę Mohammed bin Salman Al Saud, który swoją drogę ku władzy rozpoczął w 2013 roku, obejmując następnie coraz wyższe stanowiska państwowe. Mimo krytyki niektórych jego decyzji, powszechnie uznaje się go za architekta niezwykle rozbudowanego projektu „SaudiVision 2030”, zakładającego szereg reform społecznych oraz gospodarczych. Te ostatnie mają na celu większą niezależność państwa od ropy zarówno poprzez dywersyfikację źródeł dochodu, jak i transformację rodzimego sektora energetycznego. To właśnie on musi sprostać zadaniu jakim jest pokrycie rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną, przy jednoczesnym ograniczeniu emisji CO2 do atmosfery.

Zwrot ku zielonej energii

Największy ciężar przemian będzie spoczywał na odnawialnych źródłach energii, których rozwój został podzielony na dwa etapy, cel pięcioletni i dwunastoletni. Pierwszy z nich zakładał początkowo przyłączenie do sieci 9,5 GW w 2023, jednak po modyfikacji ta wartość wzrosła do 27,3 GW. Ciężko stwierdzić na ile uda się zrealizować ten cel, ponieważ pandemia koronawirusa spowodowała opóźnienia w realizacji kolejnych inwestycji.

Ostatecznie, do roku 2030 moc zainstalowana ze źródeł odnawialnych ma wynosić 58,7 GW, z czego 40 GW będzie pochodziło z fotowoltaiki, 16 GW z elektrowni wiatrowych, a reszta z CSP (Concentrating Solar Power). Instalacje będą rozmieszczone na terenie całego kraju w ponad 35 lokalizacjach tzw. parkach.

Czy tylko OZE?

Mimo ogromnych nakładów finansowych na rozwój zielonych technologii, w przyszłym miksie energetycznym Arabii Saudyjskiej nie zabraknie również miejsca dla energii ze źródeł nuklearnych. W ciągu ostatniej dekady specjalna rządowa jednostka naukowo – badawcza King Abdullah City for Atomic and Renewable Energy podpisała szereg umów, deklarujących międzynarodową współpracę w zakresie energetyki jądrowej .W specjalnym raporcie przesłanym przez Międzynarodową Agencję Energetyki Atomowej w ramach programu INIR (Integrated Nuclear Infrastructure Review) oceniono pozytywnie saudyjskie działania na rzecz rozwoju tej technologii. Projekty zakładają włączenie do sieci 17 GW z elektrowni jądrowych do 2040 roku, a także inwestycje w technologię SMR (Small Modular Reactor) na potrzeby, kluczowego dla kraju, procesu odsalania.

W grupie raźniej

Kraj Saudów to nie jedyne państwo regionu, które postanowiło skierować swoją energetykę na nowoczesne tory. Równie poważne plany mają Zjednoczone Emiraty Arabskie, które już w roku 2023 ukończą budowę obiektu Barakah, pierwszej elektrowni atomowej na Półwyspie Arabskim. Jest to część programu „Energy Strategy 2050”, którego ostatecznym celem jest nowy miks energetyczny, zdominowany przez OZE (44 procent) oraz gaz (38 procent), wspomagane przez węgiel (12 procent) oraz atom (6 procent) .Pozostałe kraje takie jak Katar, czy Kuwejt również deklarują zmiany w postaci 20- i 15- procentowego udziału odnawialnych źródeł w wytwarzaniu energii do 2030 roku.

Co dalej?

Arabia Saudyjska i ZEA to kolejne państwa, które chcą inwestować w tzw. nuables (nuclearpower + renewables), co niewątpliwie pozwoli ograniczyć emisję CO2, jednakże wizja całkowicie uniezależnionej od paliw kopalnych energetyki obu tych krajów, a co dopiero całego regionu, to wciąż kwestia znacznie dłuższej perspektywy czasowej. Wiele będzie zależało od postawy władz, które staną przed wyborem między dalszym wykorzystywaniem posiadanych zasobów i długoletnim dostępem do taniej energii, a kontynuacją modernizacji sektora w oparciu o wciąż rozwijające się czyste technologie i partycypacją w międzynarodowym programie walki ze zmianami klimatycznymi.

Logo SKNE

SKNE. Partner BiznesAlert.pl

 

Czeredys: Atom dla zuchwałych