Czeska firma górnicza OKD szuka do pracy górników z Polski, natomiast krajowe kopalnie posiłkują się pracownikami z Ukrainy – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
– Potrzebujemy wciąż ok. 350 osób. Siły roboczej na rodzimym rynku brakuje, dlatego zwracamy się ku zagranicy – powiedział cytowany przez gazetę Ivo Čelechovský, rzecznik prasowy OKD.
„PB” przypomina, że OKD (dawniej Ostravsko-karvinské doly) to jedyna firma wydobywająca węgiel kamienny w Czechach. Eksploatuje ona dwie kopalnie, a dwie kolejne są w konserwacji. Jej roczne wydobycie to 4,5-5 mln ton. W ramach programu dobrowolnych odejść OKD opuściło 650 pracowników.
Pracownikom z Polski OKD oferuje m.in. „ponadstandardowe wynagrodzenie”, dodatki pracownicze, pokrycie części kosztów zakwaterowania oraz tzw. „dodatek rekrutacyjny” w wysokości 10 tys. zł. Natychmiast zatrudnione zostaną osoby w zawodach górnik-chodnikowiec, górnik ścianowy oraz elektryk i ślusarz dołowy.
Z kłopotami w zatrudnieniu borykają się również polskie kopalnie.
– Brakuje nam pracowników, więc korzystamy z usług firmy, która rekrutuje nam górników ukraińskich. To dawni pracownicy kopalni w Donbasie, więc pracują u nas pod ziemią – powiedział cytowany przez „Puls Biznesu” Jan Chojnacki, prezes i właściciel niewielkiej kopalni w Zabrzu, jednej z trzech prywatnych w Polsce.
Nie bezpośrednio, ale poprzez pośredników górników z Ukrainy zatrudnia Polska Grupa Górnicza i Jastrzębska Spółka Węglowa. Pracowników zza wschodniej granicy nie zatrudnia natomiast Bogdanka i PG Silesia.
Puls Biznesu/CIRE.PL