Polska zamierza przygotować się do realizacji pakietu FitFor55, jednak tam, gdzie są możliwości rozwoju, są również zagrożenia jak choćby budownictwo.
Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska został zapytany o pakiet Komisji Europejskiej zaprezentowany w lipcu, dotyczący dostosowania UE do nowych norm emisyjnych na 2030 rok, tzw. FitFor55. Powiedział, że to krok w dobrą stronę i pokrywa się z kierunkami działań ministerstwa. Jego zdaniem, są jednak zagrożenia. – Na 2030 rok przyjęliśmy poziom 23 procent udziału w końcowym zużyciu energii brutto. Udział zielonej energii w samej energetyce to będzie już 32 procent i 28 procent w ciepłownictwie. Komisja oceniła, że to ambitny cel. W horyzoncie do 2040 roku miks energetyczny kraju musi być uzupełniony o zieloną energię. Wydłużyliśmy system aukcji OZE do 2027 roku. Planujemy także kolejne aukcje OZE w tym roku, aby w pełni wykorzystać wolumen, który nie został jeszcze wykorzystany. Planujemy także powstanie 300 klastrów energetycznych, które mogłyby podpisywać umowy PPA z przedsiębiorstwami – powiedział.
Dodał, że jest konieczność zmian w tzw. ustawie odległościowej. – To konieczność. Projekt ministerstwa rozwoju i technologii zyskał już numer w wykazie prac legislacyjnych rządu. Wierzę, że już wkrótce będzie procedowany – zapowiedział.
Grzegorz Tobiszowski, poseł do Parlamentu Europejskiego powiedział, że pakiet ten to zmiana modelu gospodarki, co ma plusy, ale są również wyzwania jak budownictwo, co przełoży się na koszty życia, standard budynków i koszty realizacji i budowy. Wspomniał, że już teraz wiele krajów ma problemy ze spełnieniem celów redukcji emisji CO2, norm, które już teraz obowiązują. – Chcemy realnych celów klimatycznych tak, aby uniknąć ubóstwa energetycznego. Pojawia się wyzwanie co zrobić z krajami, które nie chcą się zmieniać, jak Chiny i Rosja. Warto doprosić do tego projektu inne kraje. Europa sama nie udźwignie tego wyzwania – zaznaczył.
Giles Dickson, prezes europejskiego stowarzyszenia wiatrowego WindEurope powiedział, że krajowy plan energii i klimatu, przedstawiony przez Polskę, jest ambitny i możliwy do spełnienia. – Polska robi wiele rzeczy, z których może czerpać Europa. Warto zwrócić uwagę na powiązanie fotowoltaiki i wiatru, kiedy zwiększa się w ten sposób ich efektywność. Należy także w Polsce, ale i w Europie, aby zezwolenia lokalizacyjnego dla połączonych mocy OZE ze słońca i wiatru – powiedział. Wskazał na potrzebę nowych definicji takich źródeł hybrydowych. Podkreślił, że z analiz Komisji wprost wynika, iż dojdzie do elektryfikacji naszej gospodarki, na bazie zielonej energii, głównie wiatru z morza. – Obecnie w wietrze na lądzie mamy 165 GW i 15 GW na morzu, w 2030 roku może to być 374 GW na lądzie i 79 na morzu, zaś w 2050 roku ma to być 1000 GW na lądzie i 300 GW na morzu – wskazał Dickson.
Bartłomiej Sawicki
Port offshore w Gdyni odpływa w czasie. Czy uda się nadgonić czas? (RELACJA)