Dania o Baltic Pipe: Założenia są atrakcyjne

19 czerwca 2017, 16:40 Alert

– Gazociąg Baltic Pipe, który ma połączyć Polskę poprzez Danię ze złożami gazu w Norwegii, aby był opłacalny, potrzebuje rezerwacji przepustowości sięgającej co najmniej 75 proc. możliwości mającej powstać do końca 2022 roku nowej gazowej magistrali. Przepustowość gazociągu ma wynieść 10 mld m3 gazu rocznie – podaje agencja Reuters.

Baltic Pipe potrzebuje 75 proc. rezerwacji przepustowości

Jak pisze Reuters, gazociąg Baltic Pipe jest jednym z pięciu elementów mającego powstać do jesieni 2022 roku Korytarza Norweskiego łączącego Polskę poprzez Danię ze złożami gazu w Norwegii. Koszt gazociągu wyceniany jest na ok. 2 mld euro i ma być rozłożony mniej więcej po równo pomiędzy operatorów sieci przesyłowej Polski i Danii. Jednak jak zaznacza agencja, powołując się na jednego z partnerów w projekcie, aby Baltic Pipe powstał, to trwająca do 25 lipca procedura rezerwacji przepustowości nowego gazociągu powinna wynosić co najmniej 75 proc. mocy przesyłowych, które mają sięgać zgodnie ze studium wykonalności 10 mld m3 gazu rocznie.

Agencja przypomina, że Polska zużywa rocznie ok. 16 mld m3 gazu, a nowy gazociąg ma pomóc w uniezależnieniu się od dostaw gazu od rosyjskiego Gazpromu. Rosjanie dostarczali Polsce w 2016 roku 11 mld m3 gazu, a kontrakt jamalski na dostawy błękitnego paliwa z Rosji kończy się wraz z 2022 rokiem.

– Aby zrealizować projekt Baltic Pipe, przepustowość gazociągu w ramach długoterminowych umów powinna być zarezerwowana w wysokości 7,5 mld m3 gazu rocznie, a więc 75 proc. jej maksymalnych planowanych możliwości – powiedział Soeren Juel Hansen, główny konsultant duńskiego operatora systemu gazowego Energinet.dk.

Dania: Wstępne prognozy taryf są atrakcyjne

Operatorzy systemu przesyłowego Polski i Danii, główni partnerzy projektu, uruchomili tzw. procedurę open season, która składa się z dwóch etapów przetargowych dla shiperów gazu. Jej celem jest sprawdzenie zapotrzebowania rynku. Pierwsza faza kończy się 25 lipca.

Energinet.dk będzie przeprowadzać testy ekonomiczne, które mogłyby doprowadzić do zawarcia umów przesyłowych, a więc ofert na rezerwację 7,5 mld m3 i więcej w pierwszej fazie tego procesu. Hansen dodał, że najwięcej ofert powinno dotyczyć 15-letnich umów. Co ważne jego zdaniem przeprowadzone w 2016 roku badania rynkowe pokazały, że poziom taryf był atrakcyjny. Nie powiedział jednak, na jakim poziomie zostaną one ustawione.

PGNiG: Chcemy być kluczowym partnerem dla Baltic Pipe

Polska spółka PGNiG, która wykazała zainteresowanie rezerwacją przepustowości, zapowiedziała, że złoży stosowne oferty w ciągu najbliższych sześciu tygodni. – Spodziewamy się być kluczowym nabywcą w tym projekcie – powiedział prezes norweskiej spółki zależnej od PGNiG, PGNiG Upstream International, Marek Woszczyk.

Poza Polską rurociąg może dostarczyć gaz na Ukrainę i do innych krajów poprzez lądową infrastrukturę gazową w Polsce. Szacunkowy koszt gazociągu opiewa na 2 mld euro. Obejmuje także rozbudowę sieci gazowej w Polsce.

– Obecnie planowana rozbudowa polskiego systemu jest wystarczająca, aby umożliwić eksport gazu na Ukrainę – powiedział Hansen, dodając, że Niemcy, Szwecja i Dania mogą również odbierać gaz z rurociągu.
– To pierwsza poważna próba (zbudowania takiego rurociągu) w ciągu 15 lat i prawdopodobnie jedyna taka okazja w życiu – podkreślił Duńczyk.

Norwegowie z rezerwą o Baltic Pipe

O ile Polacy i Duńczycy wypowiadają się coraz optymistyczniej o Baltic Pipe, to równie zdecydowanego entuzjazmu nie słychać w Norwegii, dla której podstawowym i właściwie jedyny warunkiem jest opłacalność projektu oraz klient po drugiej stronie gazowej rury. Norwegowie wciąż mają w pamięci, że dwie poprzednie próby budowy tego gazociągu nie powiodły się.

– Projekt, który może okazać się dla nas interesujący, powinien zostać zrealizowany. Dla nas najważniejsze jest otwarcie możliwości biznesowych dla naszej działalności gazowej – podkreśla w komentarzu dla norweskiego dziennika Aftenposten rzecznik Statolia Elin A. Isaksen. Jednocześnie Statoil odrzuca serwowaną przez Rosję narrację, że złoża gazu w Norwegii znacznie się kurczą. Przypominał, że norweskie władze szacują, że kraj ten wykorzystuje tylko 1/3 zasobów gazu, a cena surowca, jak przekonuje spółka, wciąż jest konkurencyjna. – Mamy znaczące, niewykorzystane dotychczas zasoby, które możemy dostarczać do Europy przez długi czas – mówi Isaksen.

Norwegowie są już jednak obecni w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Gaz z Norwegii poprzez Niemcy kupują Czesi, a przez Słowację Ukraińcy. W roku 2014 i 2015 Statoil sprzedał ukraińskiej spółce gazowej Naftogaz przez Słowację 5 mld m3 gazu. Pod koniec 2016 roku po rocznej przerwie zakupy gazu do Statoila ponownie wznowiono.

Zdaniem Thiny Saltvedt, analityka banku Nordea, w Norwegii nie widać takiego pozytywnego nastawienia do projektu, mimo zawartego memorandum między Polską a Danią. Zwraca ona również uwagę, że UE wciąż nie jest zdecydowana czy wybrać nowe źródła energii i niezależność energetyczną od Rosji. – Norwegii nie udało się przekonać do koncepcji, że norweski gaz jest rozwiązaniem – powiedziała Saltvedt.

– Poza konkurencją ze strony Rosji, Stanów Zjednoczonych i Kataru wciąż tani jest węgiel. Poza tym przyjazne dla środowiska energia słoneczna i energia wiatrowa są coraz przystępniejsze cenowo dzięki nowym technologiom – czytamy w norweskim dzienniku.

Korytarz Norweski

Przypomnijmy, że podczas ostatniej, czerwcowej wizyty w Danii premier Beata Szydło wspólnie ze swoim duńskim odpowiednikiem Larsem Løkke Rasmussenem podpisała memorandum dotyczące budowy Baltic Pipe.

Projekt Korytarza Norweskiego, a więc połączenia szelfu norweskiego poprzez Danię z polskim wybrzeżem, zakłada budowę pięciu elementów:

• budowę po duńskiej stronie „spinki” (tie-in) do norweskiego systemu przesyłowego na Morzu Północnym, która połączy Danię z Norwegią i umożliwi przesył surowca;
• rozbudowę istniejącej zdolności przesyłowej w Danii z zachodu na wschód;
• budowę połączenia gazowego między Polską a Danią (Baltic Pipe);
• budowę tłoczni gazu;
• rozbudowę polskiego systemu przesyłowego.

Zgodnie ze studium wykonalności projektu, które zostało przygotowane z końcem 2016 r., projekt dotyczy analizy planu budowy gazociągu Baltic Pipe (o przepustowości do 10 mld m3) oraz pozostałych elementów Korytarza Norweskiego. Inwestycja zgodnie z informacjami Gaz-Systemu oraz Energinet.dk powinna być gotowa do 2022 roku.

Baltic Pipe – piąty element Korytarza Norweskiego, mat. BiznesAlert.pl

Koszty

Jak wynika z wyliczeń Gaz-Systemu, wydatki inwestycyjne na budowę części projektu Baltic Pipe ze strony spółki wyniosą 874 mln euro.

Z kolei zgodnie z dokumentacją duńskiego operatora, budowa Baltic Pipe, od połączenia z norweskim gazociągiem Europipe II na Morzu Północnym po rozbudowę systemu w Polsce, będzie kosztować od 1,58 do 2,06 mld euro. Gaz-System, w zależności od ostatecznej kwoty, miałby wyłożyć od 841 mln do 1,09 mln euro, a Energinet.dk – od 744 mln do 968 mln euro. Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że koszt całego projektu to ok. 1,7 mld euro.

Jeszcze przed tymi szczegółowymi wyliczeniami Energinet.dk informował, że przewidywany koszt budowy gazociągu Baltic Pipe to 12-16 mld duńskich koron, czyli ok. 1,6-2,2 mld euro. Jak podał duński operator, w ramach tej kwoty zainwestuje on ok. 5-7 mld koron, w zależności od ostatecznych rozwiązań technologicznych.

– Strona duńska będzie odpowiedzialna za wybudowanie dwóch elementów. Pierwszy z nich to tzw. tie-in, czyli „spinka” norweska z istniejących podwodnych rurociągów kopalnianych norweskich łączących się z duńskim systemem. To jest rurociąg podmorski. Drugim elementem, za którego wykonanie odpowiedzialny będzie Energinet.dk (operator gazociągów przesyłowych w Danii – przyp. red.), jest rozbudowa duńskiego systemu przesyłowego – informuje w wywiadzie dla BiznesAlert.pl Paweł Jakubowski, dyrektor ds. rozwoju Gaz-Systemu, operatora gazociągów przesyłowych w Polsce.

– Natomiast Gaz-System będzie odpowiedzialny za kolejne dwa elementy. Za podmorski rurociąg łączący Danię i Polskę, czyli Baltic Pipe oraz za rozbudowę polskiego systemu.

Jak ustalił BiznesAlert.pl, rozbudowa systemu w Danii będzie wymagała między innymi budowy tłoczni. Pojawiły się spekulacje, że strona polska miałaby wziąć na siebie ten koszt. Ostatecznie jednak Duńczycy przejmą odpowiedzialność za rozbudowę własnego systemu przesyłowego. Wartość tej inwestycji szacowana jest na 65 mln euro.

Jakubowski: LNG daje elastyczność. Korytarz Norweski da stabilność (ROZMOWA)

Reuters/Aftenposten/BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki