Dania potwierdza. Nord Stream 2 jeszcze poczeka

28 marca 2019, 11:30 Alert

Duńska Agencja Energii (DEA) potwierdza informacje BiznesAlert.pl, że zwróciła się o trzeci wniosek o zgodę na budowę Nord Stream 2, tym razem na jej wodach terytorialnych na południe od Bornholmu. Procedura może teoretycznie opóźnić projekt, bo dopiero po niej DEA zdecyduje o losie gazociągu.

fot. pixabay.com

Kolejny wniosek, kolejny rok

DEA zwróciła się do Nord Stream 2 AG o zbadanie całkowicie nowej trasy biegnącej wzdłuż duńskiej wyspy Bornholm. Według Politiken procedura może opóźnić projekt o rok. Jednak w rozmowie z BiznesAlert.pl rzecznik prasowy DEA Ture Falbe-Hansen podkreślił, że „nie ma szczegółów odnośnie terminarza”.

– Kiedy Nord Stream 2 przedstawi władzom duńskim ocenę oddziaływania na środowisko, będzie ono musiało przejść przez normalną procedurę związaną z wysłuchaniami publicznymi, itd. Decyzja DEA będzie od tego zależała – powiedział nam rzecznik. Potwierdził w komentarzu dla BiznesAlert.pl, że taka procedura na mocy konwencji z Espoo uwzględnia między innymi konsultację z innymi krajami, w tym Polską. Z tego względu może wydłużyć budowę gazociągu.

W liście, do którego dotarł BizensAlert.pl prezes Nord Stream 2 AG potwierdza, że otrzymał prośbę Duńskiej Agencji Energetycznej o zbadanie trzeciej trasy. – Nord Stream 2 dokona teraz starannej oceny wniosku DEA, a następnie zdecyduje, jakie kroki podjąć dalej – czytamy.

Duńska Agencja Energetyczna zwróciła się do Nord Stream 2 AG o zbadanie możliwości wytyczenia całkowicie nowej trasy gazociągu, biegnącej wzdłuż duńskiej wyspy Bornholm.

Rzecznik prasowy Duńskiej Agencji Energetycznej Ture Falbe-Hansen powiedział dziennikowi Politiken, że decyzja wynika z obowiązku znalezienia innej trasy, bo ta obecna jest trudna do zaakceptowania przez niedogodności środowiskowe i komunikacyjne dla ruchu statków. Duńska Agencja Energetyczna musi to zadbać, aby wybrać najbardziej optymalną dla środowiska i bezpieczeństwa trasę. Teraz pojawiła się alternatywa, którą należy zbadać – powiedział.

Badanie nowej trasy, pociąga za sobą między innymi konieczność przygotowania kolejnych analiz i nowego raportu o ocenie wpływu projektu na środowisko, a także przeprowadzenia szeregu konsultacji, zgodnie z konwencją z Espoo. Zazwyczaj taki proces obejmuje konsultacje z sąsiednimi krajami i wysłuchania publiczne w Danii, co zabiera czas. To trwa kilka miesięcy – mówi duńskiej gazecie Ture Falbe-Hansen.

W komentarzu spółki realizującej projekt, Nord Stream 2 AG potwierdza, że ​​otrzymał zapytanie od Duńskiej Agencji Energetycznej w sprawie  zbadania możliwości wytyczenia trzeciej trasy. – Nord Stream 2 AG dokona teraz starannej oceny wniosku DEA (Duńska Agencja Energetyczna red.), a następnie zdecyduje, jakie kroki podjąć dalej – podaje spółka.

Historia wniosków

W 2017 roku Nord Stream 2 AG, czyli spółka odpowiedzialna za projekt, skierował do DEA wniosek o wydanie zgody na przebieg gazociągu trasą południową, wzdłuż wyspy Bornholm, ale przez morze terytorialne Danii, na którym jurysdykcja jest szersza niż na obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej i pozwala na ocenę projektu w odniesieniu do polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Kopenhagi. Dania, obawiając się rosyjskiej ekspansji na Bałtyku, wprowadziła nowe regulacje w tym zakresie w 2017 roku. Z tego względu w sierpniu 2018 roku Nord Stream 2 AG złożył do DEA drugi wniosek o zgodę na poprowadzenie gazociągu trasą północną przechodzącą przez wyłączną strefę ekonomiczną Danii, w której przepisy nowego prawa już nie obowiązują.

Minister spraw zagranicznych Danii Anders Samuelsen cytowany przez BiznesAlert.pl powiedział, że jego kraj jeszcze nie podjął decyzji, czy pozwolić na budowę odcinka spornego gazociągu na jej wodach terytorialnych, ale zasugerował, że dalsza agresja Moskwy na Ukrainie zmniejsza na to szanse.

Alternatywą wobec wcześniejszych wniosków, jest nowa trasa poprowadzona przez wody między Bornholmem a Polską, o której powiedział BiznesAlert.pl rzecznik DEA. Do tej pory nie było to możliwe z powodu sporu o rozgraniczenie wyłącznej strefy ekonomicznej między Danią a Polską. Jednakże parlamenty obu krajów przyjęły już umowę z listopada 2018 roku. Na mocy Ustawy przyjętej w lutym, upoważniono prezydenta do ratyfikacji umowy miedzy Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Danii w sprawie rozgraniczenia obszarów morskich na Morzu Bałtyckim, podpisanej w Brukseli 19 listopada 2018.

Ratyfikacja rozwiąże 40-letni spór z Danią o tzw. szarą strefę. To obszar o powierzchni 3,6 tys. km kw. Leży on między polskim wybrzeżem a wyspą Bornholm. Nie przeprowadzono bowiem rozgraniczenia wyłącznych stref ekonomicznych. Zgodnie z zapisem umowy Polsce ma przypaść 20 proc. strefy, a więc obszar 715 km kw. Pozostała część ma zostać włączona do strefy ekonomicznej Danii.

Wojciech Jakóbik/Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Czy Nord Stream 2 zatrzyma się w Danii? Ujawniamy list prezesa