Guru energetyki: Mam dość dyskusji o transformacji energetycznej

2 kwietnia 2024, 09:15 Bezpieczeństwo

– Mam dość dyskusji na temat transformacji energetycznej. Czasami zatraca ona powiązanie z historią gospodarczą i rzeczywistością. Jeżeli spojrzy się na historię przemian energetycznych, wszystkie trwają ponad wiek. Próba wdrożenia ich w 25 lat, czy nawet połowę tego czasu, ma małe szanse na sukces – mówi Daniel Yergin, analityk energetyczny i autor książek, w rozmowie z NZZ.

Daniel Yergin. Źródło: flickr
Daniel Yergin. Źródło: flickr

  • – Przewidywanie kiedy spadnie popyt na ropę jest jak gra. Popyt obecnie rośnie w krajach zarówno rozwijających się jak i wschodzących. Najpewniej będziemy obserwować wzrost gospodarczych do wczesnych lat 30. Nawet wtedy popyt nie będzie gwałtownie spadał. Będzie to raczej powolny spadek – mówi ekspert.
  • – Wolę mówić o wielowymiarowej transformacji energetycznej: procesie, który będzie przebiegał w różnym czasie, w różnym tempie i w różnych regionach. Koncepcja ta pozostawia też miejsce na innowacje i przełomy technologiczne – mówi Yergin.
  • – OPEC, rozszerzone o Rosję, jest jak stowarzyszenie handlowe dla eksporterów (ropy). Ciekawa jest sytuacje, którą można zaobserwować, pomimo zamieszania na Bliskim Wschodzie, przynajmniej jak dotąd, nie doszło do podwyżki cen ropy ze względów geopolitycznych. Co się stało? – pyta analityk.
  • – Zapotrzebowanie na gaz ziemny będzie rosło do 2040 roku, częściowo dlatego, że zastąpi węgiel w energetyce. Ropa i gaz mają różne trajektorie. Jest jeszcze jedna kwestia o której trzeba pamiętać, dopiero niedawno zachodnie rządy uświadomiły sobie istnienie problemu z łańcuchem dostaw metali na potrzeby zielonych technologii. Teraz ten dzwonek alarmowy ucichł – mówi Daniel Yergin

Amerykański analityk energetyczny i autor książek Daniel Yergin odniósł się  w rozmowie z NZZ do trwającej transformacji energetycznej. Spytany czy w związku z przewidywanym szczytem na paliwa kopalne szacowanym przez Międzynarodową Agencję Energetyczyną przed 2030 rokiem, czeka ludzkość koniec ery ropy odpowiedział:

– Nie. Przewidywanie kiedy spadnie popyt na ropę jest jak gra. Popyt obecnie rośnie w krajach zarówno rozwijających się jak i wschodzących. Najpewniej będziemy obserwować wzrost gospodarczych do wczesnych lat 30. Nawet wtedy popyt nie będzie gwałtownie spadał. Będzie to raczej powolny spadek – wyjaśnił.

– Mam dość dyskusji na temat transformacji energetycznej. Czasami zatraca ona powiązanie z historią gospodarczą i rzeczywistością. Jeżeli spojrzy się na historię przemian energetycznych, wszystkie trwają ponad wiek. Próba wdrożenia ich w 25 lat, czy nawet połowę tego czasu, ma małe szanse na sukces – dodaje.

Ekspert wyjaśnił, że istnieje istotna różnica między trwającą transformacją energetyczną, a poprzednimi. W latach 60. ropa naftowa stała się istotniejszym źródłem energii od węgla, ale go nie wyparła. Obecnie ludzkość stara się przejść z jednego źródła energii na inny, wypierając źródła emisyjne. Jak podkreślił analityk, próbuje tego dokonać w krótkim czasie nie biorąc pod uwagę ile transformacja wymaga surowców i minerałów.

Zdaniem Yergina świat czeka wzrost roli odnawialnych źródeł energii. Zauważył, że w 2023 roku wzrosło ono o sześć procent. Rozmówca NZZ zwraca uwagę, że pojawiły się jednak problemy w postaci trudności z zachowaniem łańcuchów dostaw, wyższych stopach procentowych czy inflacji. Jak zwraca uwagę dwa lata temu Stany Zjednoczone stawiały ambitne cele w zakresie morskiej energetyki wiatrowej, uruchamiając nowe projekty. Obecnie są one anulowane lub renegocjowane. Daniel Yergin zauważył również, że do 2050 roku może żyć o dwa miliardy ludzi więcej niż obecnie. Tym samym kraje rozwijające się i wschodzące zwiększą popyt na energię. Jeżeli nie wzrośnie jego podaż może to spotęgować kryzys migracyjny w Europie.

Analityk podniósł temat korelacji transformacji energetycznej z pandemią Covid-19. Jego zdaniem wiele założeń transformacji powstało w czasie pandemii, kiedy to zapotrzebowanie na energię nie było duże, a jej ceny niskie. Zauważył, że w obecnych czasach jest wiele zjawisk, które wpływają negatywnie na ceny energii na przykład: wojna na Ukrainie czy większa zmienność cen. Zdaniem rozmówcy NZZ należałoby zmienić myślenie o transformacji energetycznej.

– Jeżeli spojrzeć wstecz, to zauważymy że ludzie pracowali według liniowego założenia: rysowali wykresy z wyraźną linią aby dotrzeć tam gdzie chcą do 2050 roku.  Wolę mówić o wielowymiarowej transformacji energetycznej: procesie, który będzie przebiegał w różnym czasie, w różnym tempie i w różnych regionach. Koncepcja ta pozostawia też miejsce na innowacje i przełomy technologiczne – mówi Daniel Yergin.

Ekspert podkreśla też wpływ jaki miała agresja Rosji na Ukrainę. Sprawiła, że Zachód zaczął poświęcać większą uwagę bezpieczeństwu energetycznemu.

– OPEC, rozszerzone o Rosję, jest jak stowarzyszenie handlowe dla eksporterów (ropy). Ciekawa jest sytuacje, którą można zaobserwować, pomimo zamieszania na Bliskim Wschodzie, przynajmniej jak dotąd, nie doszło do podwyżki cen ropy ze względów geopolitycznych. Co się stało? – pyta ekspert.

Yergin zauważa również inną implikację związaną z transformacją energetyczną. Mówi, że dziesięć lat temu przemysł naftowy mógł być pewien monopolu w kwestii sektora transportu. Pojawienie się samochodów elektrycznych sprawiło, że ropa musi konkurować w tej branży z energią elektryczną. Zdaniem analityka trwająca transformacja energetyczna, różni się od poprzednich tym, że jest napędzana polityką publiczną, a nie ekonomią czy technologią. Zauważa również, że powinna brać pod uwagę nie tylko przejście z emisyjnych źródeł na zeroemisyjne, ale i sprawiedliwość procesu. Yergin zauważa, że to co sprawdza się w Holandii mającej populację na poziomie 17 milionów, nie musi sprawdzić się w Indonezji mającej 280 milionów mieszkańców.

Zapytany o to czy potęgi światowe w produkcji ropy stają się bardziej agresywne w związku z globalnym odejściem od paliw kopalnych odpowiedział:

– Należy martwić się o Wenezuelę. Jednak światowy popyt na ropę i gaz będzie ciągle rósł. Jednakże samochody elektryczne sprawiły, że ropa będzie miało konkurenta jakiego do tej pory nie miała.  Zapotrzebowanie na gaz ziemny będzie rosło do 2040 roku, częściowo dlatego, że zastąpi węgiel w energetyce. Ropa i gaz mają różne trajektorie. Jest jeszcze jedna kwestia o której trzeba pamiętać, dopiero niedawno zachodnie rządy uświadomiły sobie istnienie problemu z łańcuchem dostaw metali na potrzeby zielonych technologii. Teraz ten dzwonek alarmowy ucichł – powiedział Yergin.

Zapytany o to czy Europa może odejść od rosyjskich dostaw paliw powiedział, że jest to możliwe dzięki rewolucji łupkowej w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem analityka gdyby nie ropa i gaz łupkowy to próby Kremla oddziaływania na Europę za pomocą broni naftowo-gazowej byłyby skuteczne. Odejście od rosyjskiego gazu, zdaniem Yergina, rodzi dwie kwestie: Europa nie ma dostępu do taniego paliwa, a Putin nie ma rynków zbytu, skłaniając Rosję do spojrzenia na Wschód i zbliżenia się do Chin.

Opracował Marcin Karwowski

Jakóbik: Dronopad Ukrainy w Rosji to forma łatania sankcji Zachodu (ANALIZA)