icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

DGP: Budowa portu na potrzeby offshore w Gdyni może napotkać na trudności

W Porcie Gdynia ma powstać terminal instalacyjny morskich farm wiatrowych. Z analizy, do której dotarł DGP, wynika, że są ograniczenia nawigacyjne.

W piątek rząd przyjął uchwałę w tej sprawie, przedłożoną przez ministra infrastruktury. Z informacji DGP wynika, że rząd zdecydował się na budowę portu wewnętrznego, zamiast zewnętrznego, jak proponował wcześniej resort klimatu. – Różnica polega na tym, że terminal wewnątrz istniejącego nabrzeża będzie w stanie obsługiwać jeden statek, a nie dwa jednocześnie. Będzie za to wymagać znacznie mniejszych inwestycji i ma szansę powstać na czas, czyli gdy ruszy instalacja pierwszych polskich farm wiatrowych na morzu – prawdopodobnie w 2024 r. Ale są też ryzyka. DGP dotarł do analizy nawigacyjnej przygotowanej w czerwcu dla Portu Gdynia, z której wynika, że najważniejszym ograniczeniem tej opcji jest szerokość pilotowego, czyli wewnętrznego wejścia do portu (docelowo 140 metrów) oraz szerokość wejścia głównego (150 metrów) – czytamy w DGP.

– Przewożenie ładunku (śmigieł turbin wiatrowych – red.) o długości 115,5 m w poprzek kadłuba powoduje, że odległość boczna do latarni nawigacyjnych wynosi odpowiednio 12,5 m w przejściu pilotowym i 17,25 m w wejściu głównym, co sprawia, że manewry tak załadowanym statkiem są zbyt ryzykowne – czytamy we wnioskach analizy, cytowanych przez DGP. Dodano, że problemu tego można by uniknąć pod warunkiem „znalezienia takiego statku, który jest zdolny do przewozu ładunku na odpowiedniej wysokości”. Dodatkowo, jak wcześniej mówiły źródła DGP, istnieje ryzyko utrudnienia przeładunków kontenerowych w czasie przeładunku w terminalu instalacyjnym. Może też wystąpić utrudnienie związane z koniecznością zmiany wysłanego do Brukseli Krajowego Planu Odbudowy – został do niego wpisany plan portu zewnętrznego z finasowaniem w wysokości ok. 260 mln euro.

Dziennik Gazeta Prawna/Forsal/Michał Perzyński

W Porcie Gdynia ma powstać terminal instalacyjny morskich farm wiatrowych. Z analizy, do której dotarł DGP, wynika, że są ograniczenia nawigacyjne.

W piątek rząd przyjął uchwałę w tej sprawie, przedłożoną przez ministra infrastruktury. Z informacji DGP wynika, że rząd zdecydował się na budowę portu wewnętrznego, zamiast zewnętrznego, jak proponował wcześniej resort klimatu. – Różnica polega na tym, że terminal wewnątrz istniejącego nabrzeża będzie w stanie obsługiwać jeden statek, a nie dwa jednocześnie. Będzie za to wymagać znacznie mniejszych inwestycji i ma szansę powstać na czas, czyli gdy ruszy instalacja pierwszych polskich farm wiatrowych na morzu – prawdopodobnie w 2024 r. Ale są też ryzyka. DGP dotarł do analizy nawigacyjnej przygotowanej w czerwcu dla Portu Gdynia, z której wynika, że najważniejszym ograniczeniem tej opcji jest szerokość pilotowego, czyli wewnętrznego wejścia do portu (docelowo 140 metrów) oraz szerokość wejścia głównego (150 metrów) – czytamy w DGP.

– Przewożenie ładunku (śmigieł turbin wiatrowych – red.) o długości 115,5 m w poprzek kadłuba powoduje, że odległość boczna do latarni nawigacyjnych wynosi odpowiednio 12,5 m w przejściu pilotowym i 17,25 m w wejściu głównym, co sprawia, że manewry tak załadowanym statkiem są zbyt ryzykowne – czytamy we wnioskach analizy, cytowanych przez DGP. Dodano, że problemu tego można by uniknąć pod warunkiem „znalezienia takiego statku, który jest zdolny do przewozu ładunku na odpowiedniej wysokości”. Dodatkowo, jak wcześniej mówiły źródła DGP, istnieje ryzyko utrudnienia przeładunków kontenerowych w czasie przeładunku w terminalu instalacyjnym. Może też wystąpić utrudnienie związane z koniecznością zmiany wysłanego do Brukseli Krajowego Planu Odbudowy – został do niego wpisany plan portu zewnętrznego z finasowaniem w wysokości ok. 260 mln euro.

Dziennik Gazeta Prawna/Forsal/Michał Perzyński

Najnowsze artykuły