DGP: Czy LNG z USA będzie konkurencyjne cenowo?

4 kwietnia 2017, 06:15 Alert

W czasie trwającej w USA wizyty wicepremiera Mateusza Morawieckiego „Dziennik Gazeta Prawna” analizuje możliwości i opłacalność importu gazu skroplonego do Polski.

– Sądzę, że rząd amerykański będzie zainteresowany poszerzeniem możliwości eksportu gazu. W ramach dywersyfikacji dostaw import surowca z USA byłby celowy, biorąc pod uwagę ich ilości gazu łupkowego – powiedział w rozmowie z DGP Janusz Steinhoff.

Gazeta przypomina, że rynku amerykańskim wciąż panuje nadpodaż LNG, a prognozy Qatar National Bank wskazują, że na rynkach światowych stan taki utrzyma się przynajmniej do 2020 r.

Z kolei Kamil Kliszcz, dyrektor departamentu analiz w Biurze Maklerskim mBanku zwraca uwagę, że w tym i w przyszłym roku w USA zostaną uruchomione nowe instalacje do skraplania gazu. – Rynek LNG będzie pod presją cenową, m.in. przez nadpodaż, więc kontrakty mogą okazać się atrakcyjne dla Polski – powiedział cytowany przez DGP analityk mBanku. Kliszcz uważa, że Polska mogłaby sprowadzać z USA nawet 1-2 mld m sześc. gazu rocznie. Przypominał on również, że także inny spory producent LNG jakim jest Australia posiada nadpodaż tego paliwa.

Instytutu Studiów Energetycznych prognozuje, że do 2020 r. konsumpcja gazu w Polsce wzrośnie do ok. 21,5 mld m sześc. przy szacowanym wzroście jego wydobycia do 7,3 mld m sześc. Według ISE do zamknięcia bilansu gazowego potrzeba będzie jeszcze dodatkowo ok. 4 mld m sześc. paliwa, które może być zapewnione poprzez import LNG. Sprzyja temu przewidywane zwiększenie mocy terminala w Świnoujściu z obecnych 5 mld m sześc. do 7,5 mld m sześc.

Prezes ISE, dr Andrzej Sikora nie podziela natomiast optymizmu co do konkurencyjności cenowej LNG w stosunku do gazu przesyłanego gazociągami. Zwraca on uwagę, że gaz przesyłany gazociągami jest tańszy, gdyż nie pociąga on za sobą kosztów skraplania, oziębiania i transportu.

– Gdyby jednak zapadła decyzja polityczna, to gaz z USA mógłby być atrakcyjny cenowo, bo jego wydobycie jest tanie, a Amerykanie mają go w nadmiarze. Ale sądzę, że negocjacje musiałyby iść w parze z negocjacjami dotyczącymi przetargów np. na zbrojenia – powiedział w rozmowie z DGP dr Sikora.

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL