Najważniejsze informacje dla biznesu

Niemcy blokują dochodzenie Dieselgate we Francji

W sprawie Dieselgate tworzy się nowa europejska afera. Niemcy chcą wygasić dochodzenie w sprawie manipulacji wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego w samochodach z silnikami Diesla produkowanymi przez koncern Volkswagen. Z tego powodu trzech francuskich sędziów śledczych skarży się na brak współpracy ze strony niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, donosi francuski Le Parisien.

We wrześniu 2015 roku amerykańska Agencja Ochrony Środowiska odkryła, że niemiecki producent samochodów Volkswagen celowo zaprogramował silniki Diesla, tak aby podczas laboratoryjnych testów skład i zawartość spalin mieściła się w granicach amerykańskich norm. Jednak rzeczywista emisja na przykład dwutlenku azotu przekraczała normy czterdziestokrotnie. Szacuje się, że takie oprogramowanie zainstalowano w około 11 milionów samochodów na świecie wyprodukowanych między 2009 a 2015 rokiem.

Po wybuchu skandalu związanego z „ poważnym oszustwem” jakiego dokonał koncern Volkswagena paryski prokurator wszczął najpierw w 2016, a potem w 2017 roku dwa odrębne postępowania sądowe. O pomoc w prowadzeniu postępowań zwrócono się do Niemiec. „Złożyliśmy trzy oficjalne wnioski o udostępnienie dokumentów do prokuratora w Brunszwiku. Żądania te pozostały bez odpowiedzi.” – informują sędziowie w swoim liście skierowanym do cywilnego powoda.

Niemieccy sędziowie brak swojej reakcji argumentują faktem, że „przekazanie informacji o elementach ich dochodzenia francuskim sędziom groziło poważnie zdezorganizować ich pracę.” Jednak rzecznik praw obywatelskich we Francji, Emmanuel Ludot, nie zgadza się z taką odpowiedzią i uważa, że „Berlin chce zachować kontrolę nad tym wybuchowymi aktami, których (ujawnienie- przyp.red.) może mieć katastrofalne konsekwencje dla Niemiec.”

W zeszłym tygodniu niemiecki magazyn Der Spiegel zarzucił Hubertowi Diessowi, obecnemu prezesowi Volkswagena, że o oprogramowaniu fałszującym wyniki testów emisji spalin został poinformowany na dwa miesiące przed wybuchem afery Dieselgate.

Niemieccy prawnicy zastanawiają się, czy producent samochodów nie próbował ukryć rozmiaru finansowych konsekwencji tego skandalu przed inwestorami. Według szacunków wszystkie grzywny i kary mogą wynieść nawet 23,5 miliarda euro. W czerwcu Volkswagen zobowiązał się do wypłaty grzywny w wysokości 1 miliarda euro. Jesienią bieżącego roku eksperci ogłoszą specjalny raport opisujący rozmiar Dieselgate we Francji.

Euractiv.com/Roma Bojanowicz

W sprawie Dieselgate tworzy się nowa europejska afera. Niemcy chcą wygasić dochodzenie w sprawie manipulacji wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego w samochodach z silnikami Diesla produkowanymi przez koncern Volkswagen. Z tego powodu trzech francuskich sędziów śledczych skarży się na brak współpracy ze strony niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, donosi francuski Le Parisien.

We wrześniu 2015 roku amerykańska Agencja Ochrony Środowiska odkryła, że niemiecki producent samochodów Volkswagen celowo zaprogramował silniki Diesla, tak aby podczas laboratoryjnych testów skład i zawartość spalin mieściła się w granicach amerykańskich norm. Jednak rzeczywista emisja na przykład dwutlenku azotu przekraczała normy czterdziestokrotnie. Szacuje się, że takie oprogramowanie zainstalowano w około 11 milionów samochodów na świecie wyprodukowanych między 2009 a 2015 rokiem.

Po wybuchu skandalu związanego z „ poważnym oszustwem” jakiego dokonał koncern Volkswagena paryski prokurator wszczął najpierw w 2016, a potem w 2017 roku dwa odrębne postępowania sądowe. O pomoc w prowadzeniu postępowań zwrócono się do Niemiec. „Złożyliśmy trzy oficjalne wnioski o udostępnienie dokumentów do prokuratora w Brunszwiku. Żądania te pozostały bez odpowiedzi.” – informują sędziowie w swoim liście skierowanym do cywilnego powoda.

Niemieccy sędziowie brak swojej reakcji argumentują faktem, że „przekazanie informacji o elementach ich dochodzenia francuskim sędziom groziło poważnie zdezorganizować ich pracę.” Jednak rzecznik praw obywatelskich we Francji, Emmanuel Ludot, nie zgadza się z taką odpowiedzią i uważa, że „Berlin chce zachować kontrolę nad tym wybuchowymi aktami, których (ujawnienie- przyp.red.) może mieć katastrofalne konsekwencje dla Niemiec.”

W zeszłym tygodniu niemiecki magazyn Der Spiegel zarzucił Hubertowi Diessowi, obecnemu prezesowi Volkswagena, że o oprogramowaniu fałszującym wyniki testów emisji spalin został poinformowany na dwa miesiące przed wybuchem afery Dieselgate.

Niemieccy prawnicy zastanawiają się, czy producent samochodów nie próbował ukryć rozmiaru finansowych konsekwencji tego skandalu przed inwestorami. Według szacunków wszystkie grzywny i kary mogą wynieść nawet 23,5 miliarda euro. W czerwcu Volkswagen zobowiązał się do wypłaty grzywny w wysokości 1 miliarda euro. Jesienią bieżącego roku eksperci ogłoszą specjalny raport opisujący rozmiar Dieselgate we Francji.

Euractiv.com/Roma Bojanowicz

Najnowsze artykuły