Murswiek: Polityka klimatyczna nie ograniczałaby naszych wolności, gdyby uwzględniła atom

29 czerwca 2021, 07:15 Atom

Sędziowie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego uzasadniają swój wyrok w sprawie ochrony klimatu ochroną wolności przyszłych pokoleń i postanowieniami porozumienia paryskiego. Co istotne, w swoim wyroku sędziowie nie wspomnieli o roli energetyki jądrowej w osiąganiu celów klimatycznych – pisze Dietrich Murswiek, ekspert Die Welt.

Atom a polityka klimatyczna

– W decyzji z 24 marca 2021 roku Federalny Trybunał Konstytucyjny zobowiązał ustawodawcę do wyznaczenia celów redukcyjnych dla emisji CO2 na okres od 2031 roku. Wyrok ten został uzasadniony następująco: jeśli w przyszłości ekstremalnie drastyczne ograniczenia wolności będą absolutnie konieczne dla ochrony klimatu, chyba że maksymalna ilość CO2, która może zostać wyemitowana, jest planowana i dystrybuowana dzisiaj, to przyszła wolność będzie nieproporcjonalnie obciążona dzisiejszą polityką klimatyczną. Federalny Trybunał Konstytucyjny przyjmuje, że Ustawa Zasadnicza (niemiecki odpowiednik konstytucji – red.) zobowiązuje niemieckie organy państwowe do zapewnienia zgodności z resztą budżetu i do wprowadzenia niezbędnych redukcji wobec prywatnych podmiotów gospodarczych i każdej osoby. Ponadto, sąd przyjmuje, że „prawie wszystkie dziedziny życia ludzkiego są nadal związane z emisją gazów cieplarnianych”, a zatem konieczność ograniczania emisji gazów cieplarnianych musi wiązać się z drastycznymi ograniczeniami wolności – pisze Murswiek.

– Ilości emisji dopuszczone ustawą o ochronie klimatu do 2030 roku zmniejszają możliwości emisji pozostające po 2030 roku do tego stopnia, że ​​w ocenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego „zagrożona jest praktycznie każda wolność chroniona prawami konstytucyjnymi”, np. wolność podróżowania samolotem, mieszkania w ogrzewanym domu, koszenia trawników, korzystania z komputerów, jedzenia wołowiny, produkowania stali, samochodów lub torebek, orania pól, uczestniczenia w kongresach lub chodzenia do kina. Decyzja klimatyczna opiera się na założeniu, że istnieje korelacja między rosnącymi limitami emisji CO2 a rosnącymi ograniczeniami wolności, których stosowanie było wcześniej związane z emisją CO2: im dalej idą limity emisji, tym dalej idą ograniczenia wolności. Miałoby to jednak zastosowanie tylko wtedy, gdyby nie można było zastąpić spalania paliw kopalnych (węgla, gazu, ropy naftowej) ze względu na pożądane korzystanie z wolności. Istnieją jednak opcje substytucji, nawet jeśli nie są natychmiast dostępne, do tego stopnia, że ​​całkowite wyjście z gospodarki opartej na węglu jest możliwe w bardzo krótkim czasie – twierdzi publicysta.

– Przykładem może być wytwarzanie energii. Niemiecka polityka klimatyczna koncentruje się na zastępowaniu spalania węgla i gazu energią wiatrową i słoneczną. Ponieważ to zdecydowanie nie wystarcza do osiągnięcia „neutralności klimatycznej” w ogóle lub przynajmniej na czas, Federalny Trybunał Konstytucyjny dochodzi do wniosku, że konieczne są drakońskie ograniczenia wolności. Wiele krajów polega zatem przede wszystkim na energii jądrowej, aby poprawić swój bilans gazów cieplarnianych. Sąd nie bierze jednak pod uwagę, że oprócz OZE dostępne są inne opcje. Najważniejszą z nich jest energetyka jądrowa, która wytwarzana jest bez emisji CO2. W związku z tym wiele krajów polega przede wszystkim na atomie w celu poprawy swojego bilansu gazów cieplarnianych, zwłaszcza że nowe osiągnięcia technologiczne przezwyciężają najważniejsze zastrzeżenia dotyczące energetyki jądrowej. Główne zastrzeżenia to ryzyko katastrofy z uwolnieniem ogromnych ilości promieniowania oraz problemy z usuwaniem odpadów radioaktywnych przez bardzo długi czas. Nowe typy reaktorów powinny mieć nieodłączne systemy bezpieczeństwa, tj. przerywać reakcje jądrowe w przypadku przegrzania, aby z przyczyn fizycznych nie mogło dojść do stopienia rdzenia. (…) Nie było i nie ma konstytucyjnie przekonujących powodów do stopniowego wycofywania energetyki jądrowej w Niemczech – ocenia Murswiek.

– Gdyby politycy zdecydowali się przedłużyć żywotność istniejących jeszcze elektrowni jądrowych i promować rozwój nowoczesnych, z natury bezpiecznych elektrowni jądrowych, to nie każdy problem ochrony klimatu zostałby rozwiązany. Ale nie byłoby konieczne ograniczanie wolności w takim stopniu, w jakim cele klimatyczne są tak dramatyczne, jak zakłada Federalny Trybunał Konstytucyjny. Z pozostałym budżetem na emisje CO2 można wytrzymać dłużej bez drastycznego ograniczania wolności. W logice decyzji klimatycznych – jak każdy inny substytut spalania węgla – energia jądrowa jest więc zasobem wolności. Można wykorzystać inne zasoby, na przykład wodór. A „zielony wodór” nie musi być produkowany w Niemczech, aby znacząco przyczynić się do oszczędności CO2. Elektrownie węglowe mogłyby również nadal działać, gdyby były wyposażone w system wychwytywania i składowania CO2. Wolność w żadnym wypadku nie będzie tak „rzadka” po 2030 roku, jak sądzi Federalny Trybunał Konstytucyjny, jeśli polityka wykorzystuje teraz wszystkie zasoby potrzebne do wolności. To nie wymogi ochrony klimatu zagrażają przyszłej wolności, ale polityka, która z powodów niemających nic wspólnego z ochroną klimatu pozostawia oczywiste możliwości ograniczenia niewykorzystanego CO2 – uważa ekspert.

Opracował Michał Perzyński