Analiza danych z okresu od stycznia 2020 do stycznia 2022 roku autorstwa Instytutu Jagiellońskiego bierze pod lupę jako czynnik wzrostowy tzw. scarcity pricing, czyli w skrócie dobrze znane z ekonomii zjawisko wzrostu marż, a co za tym idzie cen, w obliczu spadku podaży (lub w przypadku rynku energii – zacieśnienia rezerwy mocy).
Dlaczego ceny energii tak rosną? IJ przypomina, co umknęło analitykom. Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie przekonuje, że główna przyczyna wzrostu cen wytwarzania energii w Polsce to rosnąca cena uprawnień do emisji CO2. Fundacja Instrat twierdzi, że ceny rosną przez rekordowe zyski spółek elektroenergetycznych.
Tymczasem IJ podaje, że niższa dostępność rezerw mocy rodzi konieczność skorzystania z droższych ofert bilansujących, co przekłada się na wzrost cen energii w ujęciu godzinowym oraz średniomiesięcznym. – W dużym uproszczeniu, najwyższe oferty bilansujące zazwyczaj składają jednostki wodne (ESP) oraz węglowe, które wykorzystywane są do bilansowania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego zwłaszcza w sytuacji niskich poziomów rezerw i wysokiego zapotrzebowania – piszą analitycy Instytutu Jagiellońskiego.
Najniższy poziom rezerw mocy od stycznia 2020 roku pojawił się w grudniu 2021 roku, co koreluje ze wzrostem cen hurtowych energii elektrycznej oraz marż na wytwarzaniu z węgla. W przypadku wytwarzania energii elektrycznej gazu – którego koszty wytwarzania są ostatnio znacząco wyższe niż jednostek węglowych z uwagi na szok cenowy na rynku gazu – marże nadal pozostają ujemne.
Warto przypomnieć, że cena gazu jest rekordowa przez ograniczenie podaży w Europie przez rosyjski Gazprom, podczas gdy indeks cen węgla kamiennego dla energetyki (PSCMI_1) od ok 2 lat pozostaje dużo bardziej stabilny.
Warto także nadmienić, że styczniu 2022 roku spadkom cen pomogła również rekordowa produkcja energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych.
Instytut Jagielloński/Wojciech Jakóbik
Eksperci chcą, aby prezes URE skontrolował zarobki elektrowni (INFOGRAFIKA)