Po dynamicznej korekcie wzrostowej notowań ropy naftowej w minionym tygodniu, cena tego surowca wczoraj zniżkowała, a dzisiaj ruch ten jest kontynuowany. Obecnie notowania amerykańskiej ropy WTI oscylują nieco powyżej poziomu 61 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Czynnikami negatywnie wpływającymi na ceny ropy naftowej są m.in. większa siła amerykańskiego dolara, a także potencjał do dalszych wzrostów produkcji tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Średnia dzienna produkcja ropy w USA przekroczyła już poziom 10 mln baryłek, co oznacza, że jedynie nieznacznie ustępuje ona produkcji ropy w Rosji oraz Arabii Saudyjskiej. Dodatkowo, na rynku oczekiwany jest wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych – w tym tygodniu dane na ten temat zostaną opublikowane z opóźnieniem ze względu na poniedziałkowej święto w USA. Amerykański Instytut Paliw poda swoje szacunki dotyczące zapasów paliw w USA dzisiaj, a Departament Energii – jutro.
Inwestorzy na rynku ropy naftowej wydają się niewzruszeni natomiast na informacje ze strony OPEC. Wczoraj minister energii w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Suhail al-Mazroui, powiedział, że zarówno on, jak i przedstawiciele Arabii Saudyjskiej oraz Rosji, opowiadają się za przedłużoną współpracą na rynku energii. Obecne porozumienie państw OPEC oraz niektórych krajów spoza kartelu w zakresie limitów produkcji ropy obowiązuje do końca 2018 roku. Kraje, które je sygnowały, nie wykluczają dalszej współpracy, aczkolwiek nie wiadomo na razie, jak miałaby owa współpraca wyglądać. Najprawdopodobniej rozmowy w tej kwestii będą prowadzone na kolejnym, czerwcowym spotkaniu OPEC w Wiedniu.