– Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad dociągnęła wczoraj późnym wieczorem Południową Obwodnicę Warszawy wokół Lotnisko do Puławskiej. Sukces czy porażka? – zastanawia się w komentarzu na portalu Rp.pl dziennikarz Marek Domagalski.
Domagalski zwraca uwagę, że przedłużenie autostrady A2 poprowadzi auta z zachodnich części kraju i zagranicy prosto na ulice warszawskiego osiedla Ursynów.
– Nasz rodak, tak myślę, który może jechać bezpłatną i bezkolizyjną dwupasmówką do przodu, nie będzie przecież z niej zjeżdżał wcześnie by upłynniać przepustowość końcowego węzła. Puławska tymczasem już teraz jest jedną z najbardziej zakorkowanych ulic stolicy, założę się, że zakorkuje się jeszcze bardziej – pisze dziennikarz.
Jak pisze Domagalski, wiadomo było to już od dawna, podobnie jak znany był przebieg autostrady.
– Jednak presja mieszkańców tej politycznie wpływowej dzielnicy sprawiła, że nie dość że prace tam nie ruszyły, to z powodu wyboru kosztownej wersji trasy (w tunelu) na przebicie przez Ursynów możemy czekać i dziesięć lat. Ursynów wprawdzie ma dość szerokie ulice, ale odgrodził się od terenów na wschód i południe tworząc komunikacyjną enklawę. Można powiedzieć, ma teraz za swoje, nie chcieli autostrady – będą mieli korek autostradowy. I nauczkę, że inteligencki status nie zwalnia z myślenia – stwierdza Domagalski.
Źródło: Rp.pl