Siemieniuk: Wizyta premiera i prezydenta w USA, czyli zakup soli do oka Putina

13 marca 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

Wspólna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy oraz premiera Donalda Tuska w Białym Domu na zaproszenia Joe Bidena jest wydarzeniem bezprecedensowym, szczególnie przy obecnej sytuacji międzynarodowej. Polska tym samym chce ugruntować swoją pozycję w roli lidera wschodniej flanki NATO oraz regionu Europy Środkowo-Wschodniej przygotowując sobie jak najlepsze miejsce do odradzającego się Trójkąta Weimarskiego – pisze Bartosz Siemieniuk współpracownik BiznesAlert.pl oraz członek studenckiego Koła Naukowego Młodego Menedżera Akademii Marynarki Wojennej.

Andrzej Duda, Joe Biden i Donald Tusk. Fot. Biały Dom.
Andrzej Duda, Joe Biden i Donald Tusk. Fot. Biały Dom.
  • Premier Donald Tusk zwołał na piątek nagły szczyt Trójką Weimarskiego, który nie był wcześniej planowany – pisze Bartosz Siemieniuk. 
  • prezydent Joe Biden zatwierdził udzielenie Polsce preferencyjnej pożyczki o wartości dwóch miliardów dolarów na zakupy amerykańskiego uzbrojenia w ramach programu FMF. Kolejną rzeczą wartą odnotowania jest zaoferowanie przez amerykańskiego prezydenta kupna 96 śmigłowców bojowych Ah-64E Apache – wylicza Siemieniuk.
  • Najważniejszym jednak komunikatem była akceptacja przez Amerykanów kupna przez Polskę dużej ilości amunicji lotniczej wartej ok. cztery miliardów dolarów – ocenia autor tekstu.

Rola lidera na poważnie

Wizyta prezydenta i premiera zbiegła się z dwudziestą piątą rocznicą wejścia Polski do NATO. Jednak symbolika na tym się kończy. Prawdziwy cel był bardziej pragmatyczny. Amerykańska administracja zdaje sobie sprawę, jaka jest obecnie sytuacja polityczna w Polsce. Prezydent i premier będący z dwóch różnych oraz wrogo do siebie nastawionych ugrupowań politycznych niesie za sobą ryzyko perturbacji decyzyjnych na kluczowych do USA obszarach. Mowa o obszarze bezpieczeństwa oraz energetyki. Motywacja wyjaśnienia tych spraw z dwoma najważniejszymi politykami nad Wisłą jest podyktowana sprawami biznesowymi oraz politycznymi. Zaczynając od tego pierwszego, Biały Dom chce zapewnić bezpieczeństwo dla swoich firm robiących interesy w Polsce, które są warte miliardy dolarów. Dlatego chce jasno powiedzieć, że oczekuję, iż w tych dwóch obszarach będzie panował konsensus pomiędzy oboma obozami. Inaczej Stany Zjednoczone będą mniej chętne do inwestycji w oba wymienione obszary oraz do współpracy z polskimi firmami z tych sektorów.

Czynnik polityczny motywowany jest załamaną architekturą bezpieczeństwa w Europie, którą trzeba budować od nowa, czyli również poprzez poszukiwania nowych liderów. Niemcy w ramach poprzednio panującego ładu nie spełniły się w tej roli i nie spełnią tym bardziej przy obecnym stanie Bundeswehry. Najbardziej klarowną opcją jest odrodzenie się Trójkąta Weimarskiego składającego się z Francji, Niemiec oraz Polski. Każde z tych państw ma swoje własne ambicje, jednakże obecny zwrot – w szczególności Paryża – należy uznać za możliwość nowego rozdania kart, w którym Warszawa jest zdecydowanie silniejszym i liczącym, graczem aniżeli jeszcze 10 lat temu.

Kolejną rzeczą, jaką Amerykanie mogą się motywować, jest obecna sytuacja na ukraińskim froncie, która obecnie jest dla Zachodu niekorzystna. Inicjatywa jest po stronie Federacji Rosyjskiej, zdobywając mozolnie kolejne połacie ukraińskiej ziemi okupione potwornymi stratami. Administracja Joe Bidena jest świadoma, że ukraińska obrona może się załamać na przestrzeni roku, przez deficyt amunicji, szczególnie tej artyleryjskiej kalibru 155 mm. Powód to blokada przez Partię Republikańską planu pomocowego dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu o wartości sześćdziesięciu miliardów dolarów. Być może to jedynie preludium tego, co będzie gdy do Białego Domu wejdzie ponownie Donald Trump, który niejednokrotnie przyjmował stanowisko zdecydowanego przeciwnika pomocy dla Kijowa. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu wojskom rosyjskim udaje się przełamać ukraiński opór i przy rozmowach pokojowych to Moskwa dyktuje warunki. Taka sytuacja jest najbardziej niekorzystna dla wschodniej flanki NATO, w szczególności państw bałtyckich. Region ten potrzebuję lidera, który będzie mógł unieść na swoich barkach współodpowiedzialność za bezpieczeństwo. Szczególnie w sytuacji, kiedy wojska amerykańskie zostaną przekierowane na Pacyfik, który jest traktowany dla Ameryki priorytetowo. Polska wyłania się tutaj jako naturalny kandydat. To państwo o największym potencjale gospodarczym, demograficznym oraz militarnym przeznaczający największy odsetek PKB na obronność w całym NATO.

Ponadto premier Donald Tusk zwołał na piątek nagły szczyt Trójką Weimarskiego, który nie był wcześniej planowany. Odbędzie się on w Berlinie, na którym jak powiedział Tusk. – Będę rozmawiał w Berlinie z Prezydentem Macronem oraz kanclerzem Scholzem. Sytuacja jest trudna – powiedział premier. Polska tym samym przejmuję inicjatywę na arenie europejskiej, jakiej dotąd nie było po niej widać.

Zakupy w sklepie USA

Podczas wizyty polskich przywódców w Waszyngtonie był również akcent militarny. Po pierwsze, prezydent Joe Biden zatwierdził udzielenie Polsce preferencyjnej pożyczki o wartości dwóch miliardów dolarów na zakupy amerykańskiego uzbrojenia w ramach programu FMF. Kolejną rzeczą wartą odnotowania jest zaoferowanie przez amerykańskiego prezydenta kupna 96 śmigłowców bojowych Ah-64E Apache, które są obecnie negocjowane pomiędzy stroną polską a amerykańskim producentem tej maszyny Boeingiem. Należy jednocześnie podkreślić, że udzielona przez stronę amerykańską pożyczka raczej nie pójdzie na kupno Apachy ze względu na to, że w przypadku kupna tak dużej ilości śmigłowców cena łączna całego systemu wyniosłaby ok. dziesięć miliardów dolarów. Czyli sama pożyczka stanowiłoby dwadzieścia procent całej ceny.

Najważniejszym jednak komunikatem była akceptacja przez Amerykanów kupna przez Polskę dużej ilości amunicji lotniczej wartej ok. cztery miliardów dolarów. W skład pakietu wchodzą:

  • 821 rakiet AGM-158B-2 JASSM-ER o zasięgu 925 km i masie głowicy bojowej 450 kg.
  • 745 rakiet AIM-120C-8 AMRAAM o zasięgu 110 km
  • 232 rakiety AIM-X9 Sidewinder o zasięgu 35 km

JASSM to pocisk manewrujący, który jest przeznaczony do niszczenia obiektów o znaczeniu strategicznym. Ich precyzja jest mierzona z metrową dokładnością.

Siły Zbrojne RP posiadają na ten moment jedynie ok. 120 rakiet JASSM oraz 70 rakiet JASS-ER. W przypadku zrealizowania całości możliwego zamówienia Warszawa będzie posiadaczem 1000 pocisków manewrujących, stając się tym samym państwem z największym arsenałem tego typu uzbrojenia w Europie.

Jednakże należy w tym miejscu zaznaczyć, że jest to tylko komunikat agencji DSCA o udzieleniu przez amerykańską administrację zgody na zakup uzbrojenia, który nie może być większy niż podane wyżej liczby o maksymalnej cenie czterech miliardów dolarów. To znaczy, że cena nie ulegnie zwiększeniu, natomiast może ulec spadkowi co zazwyczaj w takich przypadkach się, dzieje.

W przypadku zakupu całej ilości, polskie problemy z niedoborem amunicji lotniczej zostanie zażegnana. Można wręcz powiedzieć, że zakup jest przygotowany pod większą ilość samolotów. Polska od pewnego czasu deklaruję chęć pozyskania dwóch kolejnych eskadr myśliwskich, jednak powyższa ilość uzbrojenia może wskazywać, że może być ich więcej niż tylko dwie.

Polska coraz bliżej USA

Rola, jaką prawdopodobnie przewidują dla Polski Stany Zjednoczone oraz zgoda na zakup tak zaawansowanego uzbrojenia w dużej ilości, pokazuję, iż Warszawa stała się jednym z najbliższych sojuszników Waszyngtonu. Kreml prawdopodobnie patrzy z zaniepokojeniem na rozwój relacji polsko-amerykańskich, jak i samej Polski dojrzewającej powoli do przejęcia roli lidera wschodniej flanki NATO.