Wraz z budową FSRU w Gdańsku plan dywersyfikacji zostanie dopełniony. Będziemy kupowali gaz bez konieczności wynikających z monopolu Gazpromu – powiedział Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną. Z kolei pod koniec marca prezes PGNiG Paweł Majewski przyznał w rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita, że po zakończeniu umowy jamalskiej, gaz rosyjski nie zniknie jednak całkowicie z polskiego rynku.
W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, na pytanie czy gaz z Rosji nie będzie nam potrzebny Piotr Naimski powiedział, że nie będzie takiej potrzeby. – Kontrakt jamalski kończy się z końcem 2022 roku. Wraz z budową FSRU w Gdańsku plan dywersyfikacji zostanie dopełniony. Będziemy kupowali gaz bez konieczności wynikających z monopolu Gazpromu – powiedział.
Pytany czy z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia się od dostaw z Rosji PGNiG i Lotos nie powinny zostać samodzielną spółką, Naimski wyraził nadzieję, że przemiany własnościowe w polskim sektorze energii nie osłabią bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Z kolei pod koniec marca w rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita, Prezes PGNiG Paweł Majewski na pytanie czy po zakończeniu inwestycji w dywersyfikację gaz z Rosji będzie właściwie niepotrzebny, powiedział, że Polska ma w planach wykorzystanie interkonektorów na granicach z Litwą czy Słowacją, a cały czas jest również możliwy rewers techniczny na gazociągu jamalskim. – Ale nie chcemy zaspokajać wyłącznie krajowych potrzeb, liczymy także na zwiększenie skali naszego handlu gazem na rynkach międzynarodowych. Niebawem wyczarterujemy dwa gazowce, które będą umożliwiały nam elastyczne korzystanie z możliwości handlowych LNG zakupionego na przykład w Zatoce Meksykańskiej. Gaz rosyjski nie zniknie jednak całkowicie z naszego rynku – dodał.
Dziennik Gazeta Prawna/Rzeczpospolita/Bartłomiej Sawicki
PGNiG utrzymuje kurs na dywersyfikację. Czy gaz z Rosji pozostanie w Polsce jednak na dłużej?
