icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Droga ropa zagraża USA przed zimą. Inercja porozumienia naftowego OPEC+ uderza też w Polskę

Baryłka Brent kosztuje już ponad 80 dolarów pomimo niewysłuchanego apelu USA o zwiększenie podaży przez sygnatariuszy porozumienia naftowego OPEC+. Polska odczuwa te megatrendy, a PKN Orlen również odnosi się do tego układu.

Brent kosztował 12 października o godz. 6.30 czasu polskiego 83 dolary za baryłkę po tym, jak staniał z około 84 dolarów. Drożeje systematycznie od końca września przez odbicie gospodarki po trzeciej fali koronawirusa, którego nie zatrzymała czwarta fala.

Droga baryłka to jeden z czynników podnoszących ceny paliw na stacjach. Analityk sektora naftowego i uznany autor książek o ropie naftowej Daniel Yergin uznał, że USA wezwą OPEC+ ponownie do zwiększenia podaży ropy. Administracja Joe Bidena zrobiła to już w sierpniu, ale kraje podpisane pod tym układem o skoordynowanym ograniczeniu wydobycia nie zaktualizowały planów i dalej zwiększają je tylko o 400 tysięcy baryłek dziennie wbrew rosnącemu popytowi oraz cenom.

– Joe Biden wie, że wysokie ceny gazu na stacjach nie są dobre dla polityków. Na pewno usłyszymy więcej na ten temat od administracji w Waszyngtonie – powiedział Yergin na łamach Boomberg TV. Ostrzegł, że sroga zima może doprowadzić do ograniczeń dostaw surowców w USA.

Pozostałe czynniki podnoszące ceny paliwa na stacjach poza USA to wysoki kurs dolara, który w przypadku Polski wzrósł o ponad 23 procent od 2012 roku w odniesieniu do złotówki. Jednakże PKN Orlen także odnosi się do OPEC+. – Nie zostało zwiększone wydobycie przez OPEC+. Liczymy na to, że konsumpcja spadnie i będzie większa stabilność cen. Zwiększona konsumpcja podnosi ceny na całym świecie – wyliczał prezes tej firmy Daniel Obajtek cytowany przez BiznesAlert.pl. – Staramy się stabilizować sytuację poprzez dywersyfikację i optymalizację, aby ceny na naszych stacjach były stabilne. Chcemy, aby podstawowe paliwa, nie mówię o Vervie ani 98, były poniżej sześciu złotych. Jesteśmy firmą giełdową i nie możemy sprzedawać na marżach ujemnych. Mamy też duże procesy inwestycyjne i akwizycyjne, które będą powodować normowanie cen – podsumował Daniel Obajtek w rozmowie z dziennikarzami.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

PKN Orlen chce utrzymać ceny paliw podstawowych poniżej 6 zł za litr

Baryłka Brent kosztuje już ponad 80 dolarów pomimo niewysłuchanego apelu USA o zwiększenie podaży przez sygnatariuszy porozumienia naftowego OPEC+. Polska odczuwa te megatrendy, a PKN Orlen również odnosi się do tego układu.

Brent kosztował 12 października o godz. 6.30 czasu polskiego 83 dolary za baryłkę po tym, jak staniał z około 84 dolarów. Drożeje systematycznie od końca września przez odbicie gospodarki po trzeciej fali koronawirusa, którego nie zatrzymała czwarta fala.

Droga baryłka to jeden z czynników podnoszących ceny paliw na stacjach. Analityk sektora naftowego i uznany autor książek o ropie naftowej Daniel Yergin uznał, że USA wezwą OPEC+ ponownie do zwiększenia podaży ropy. Administracja Joe Bidena zrobiła to już w sierpniu, ale kraje podpisane pod tym układem o skoordynowanym ograniczeniu wydobycia nie zaktualizowały planów i dalej zwiększają je tylko o 400 tysięcy baryłek dziennie wbrew rosnącemu popytowi oraz cenom.

– Joe Biden wie, że wysokie ceny gazu na stacjach nie są dobre dla polityków. Na pewno usłyszymy więcej na ten temat od administracji w Waszyngtonie – powiedział Yergin na łamach Boomberg TV. Ostrzegł, że sroga zima może doprowadzić do ograniczeń dostaw surowców w USA.

Pozostałe czynniki podnoszące ceny paliwa na stacjach poza USA to wysoki kurs dolara, który w przypadku Polski wzrósł o ponad 23 procent od 2012 roku w odniesieniu do złotówki. Jednakże PKN Orlen także odnosi się do OPEC+. – Nie zostało zwiększone wydobycie przez OPEC+. Liczymy na to, że konsumpcja spadnie i będzie większa stabilność cen. Zwiększona konsumpcja podnosi ceny na całym świecie – wyliczał prezes tej firmy Daniel Obajtek cytowany przez BiznesAlert.pl. – Staramy się stabilizować sytuację poprzez dywersyfikację i optymalizację, aby ceny na naszych stacjach były stabilne. Chcemy, aby podstawowe paliwa, nie mówię o Vervie ani 98, były poniżej sześciu złotych. Jesteśmy firmą giełdową i nie możemy sprzedawać na marżach ujemnych. Mamy też duże procesy inwestycyjne i akwizycyjne, które będą powodować normowanie cen – podsumował Daniel Obajtek w rozmowie z dziennikarzami.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

PKN Orlen chce utrzymać ceny paliw podstawowych poniżej 6 zł za litr

Najnowsze artykuły