(Reuters/RIA Novosti/Wojciech Jakóbik)
Białoruska firma Belneftechim poinformowała, że po krótkiej usterce ropociąg Drużba wrócił do normalnego funkcjonowania a przepływ ropy naftowej jest stabilny. W komunikacie zabrakło informacji o poziomie wykorzystania przepustowości.
Rosyjska spółka państwowa Transnieft poinformowała, że dostawy ropy naftowej gazociągiem Drużba do Europy zostały zmniejszone, ze względu na wypadek w sąsiedniej Białorusi.
Agencja RIA Novosti podała dzisiaj, że dostawy mogą zostać przywrócone jeszcze dzisiaj, 27 kwietnia, ale dostawy dla Białorusi w kwietniu mogą zostać dostarczone w niepełnej ilości. Do czasu usunięcia usterki dostawy będą zmniejszone o połowę. Firma miałaby zrekompensować niedobory w maju. Może być to pokłosie rosnącego napięcia w relacjach naftowych Białorusi z Rosją.
Eksperci uspokajają, że dostawy zostały przekierowane do innych rurociągów a usterka nie stanowi zagrożenia.
Jak podawał BiznesAlert.pl 8 kwietnia, Białoruś zawiesiła czasowo dostawy produktów ropopochodnych do Rosji do czasu, aż ceny staną się korzystne.
Mówiąc o dostawach do Rosji, wicepremier Białorusi Władimir Siemaszko powiedział, że nadal są niewielkie problemy spowodowane spadkiem kursu rosyjskiego rubla. Tymczasem Rosja nie podnosi cen, w wyniku czego wraz z taniejącym rublem realnie płaci mniej za ten sam produkt. W dolarach benzyna z Białorusi kosztowała dotąd około 90 centów za litr. Obecnie spadła do 50-54 centów w zależności od jakości.
– W tej sytuacji tracimy 100 dolarów na każdej tonie, kiedy sprzedajemy benzynę do Rosji. Nie stać nas na to, dlatego zastosowaliśmy klauzulę z traktatu założycielskiego Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Jeśli cena produktu naftowego jest niższa niż taka, jaką możemy uzyskać na innych rynkach, mamy prawo zatrzymać dostawy – powiedział Władimir Siemaszko. Dodał, że Rosja potraktowała sprawę ze zrozumieniem. – Kiedy sytuacja się zmieni i ceny wzrosną, dostarczymy paliwo – wyjaśnił Siemaszko.
Białorusini zwiększają opłaty dla Rosjan. Stawka cła eksportowego na ropę naftową wzrosła z 105,8 dolarów do 130,8 dolarów za tonę. Akcyza na ropę wzrosła z 89,9 dolarów do 111,1 dolarów za tonę natomiast na benzynę z 82,5 dolarów do 102 dolarów. Cło na lekką ropę oraz na średnie destylaty będzie wynosić 62,7 dolarów za tonę wobec poprzednich 50,7 dolarów. Wysokość podatków została ustalona na olej napędowy, benzynę, toluen, ksylen oraz na inne oleje smarowe. Ostatni raz ich wysokość została zmieniona 1 marca br.
Od 2010 roku Białoruś stara się w pełni zunifikować wysokość ceł eksportowych na ropę naftową oraz produkty naftowe z tymi, które obowiązują u wschodniego sąsiada.
Zgodnie z umową z Rosją Białoruś w 2015 roku zabezpieczyła w swoim budżecie całość dochodów pochodzących z ceł eksportowych na wytwarzane w białoruskich rafineriach produkty ropopochodne powstałe w oparciu o rosyjski surowiec.
Warto zaznaczyć, że białoruski budżet na obecny został sporządzony w oparciu o cenę ropy na poziomie 83 dolarów za baryłkę.
Tymczasem Mińsk poprawił relacje z Zachodem. Jeszcze w marcu Stany Zjednoczone wycofały 10 marca sankcje przeciwko białoruskiemu konsorcjum Belarusnieft, które zostały wprowadzone w 2011 r. Powodem sankcji było nawiązanie stosunków handlowych i szerszej współpracy z irańskim sektorem naftowym.
Reuters informuje, że sankcje zostały wycofane dzięki znacznej poprawie stosunków między Zachodem, a białoruskim dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką. W Mińsku przy poparciu Łukaszenki odbyły się międzynarodowe negocjacje w sprawie rozwiązania kryzysu i wojny na Ukrainie. Biały Dom podał, że sankcje zostały wycofane, gdyż firma nie zajmuje się już działalnością podlegająca sankcjom.
Sankcje przestały być aktualne także dlatego, że otrzymała ona kredyt od amerykańskiego banku Export-Import Bank, licencję eksportową władz Stanów Zjednoczonych oraz korzystnie oprocentowanego kredytu od innego banku w wysokości 10 mln dol. na rok.