Duda: Europa wielu prędkości to początek końca Unii Europejskiej

5 września 2017, 14:00 Alert

Podczas pierwszego panelu Forum Ekonomicznego w Krynicy wystąpili prezydenci Polski, Gruzji i Macedonii. Rozmawiali o przyszłości Unii Europejskiej.

Andrzej Duda
Andrzej Duda na Forum Ekonomicznym w Krynicy (KPRP)

– Dzisiaj jesteśmy już członkiem Unii Europejskiej. Dla absolutnie zdecydowanej większości Polaków jest to wielka wartość – mówił prezydent. Jego zdaniem pomimo kryzysu migracyjnego i innych należy dalej inwestować w Europę i na arenie europejskiej to sprawa bezdyskusyjna. Jednak według Dudy kryzysy są nieuchronne i zawsze są zaskakujące. Tak było w przypadku Brexit czy kryzysu migracyjnego.

– Dopiero po czasie wypracowano mechanizmy działania. Ostatecznie zaradzono kryzysowi i opanowano go przy użyciu instrumentów, o których my, jako przedstawiciele polskich władz mówiliśmy od początku – powiedział prezydent Rzeczpospolitej.

– Jesteśmy w absolutnej czołówce Unii Europejskiej, jeśli chodzi o rozwój gospodarki. Mam nadzieję, że utrzymamy ten trend. Zasadniczym celem polskich władz i nas wszystkich jest, abyśmy dorównali poziomem rozwoju gospodarczego i infrastrukturalnego, a więc i poziomem życia do tego, co jest przeciętne w Europie Zachodniej – powiedział Duda. – Celem mojej prezydentury jest od początku wyraźna poprawa życia moich rodaków.

– Szanowni Państwo, to się opłaca. Warto się starać. Warto do niej wejść – powiedział prezydent. – Oczywiście, że jest to trudne, ale my Polacy jesteśmy zwolennikami Unii otwartych drzwi, tak samo jak NATO – ocenił Duda. Jego zdaniem Unia powinna być otwarta na nowe państwa. Uważam, że korzystne jest dodawanie nowych wartości do UE: kulturowych, związanych z możliwością rozwoju gospodarczego, politycznego, z potencjałem ludnościowym. To z kolei pozwoli na skuteczną rywalizację na arenie międzynarodowej z rosnącymi potęgami jak Chiny.

– Jeśli mamy mówić o zagrożeniu egzystencjalnym dla Unii Europejskiej to nie jest Brexit. Unia sobie z nim poradzi, jeśli ostatecznie do niego dojdzie – zastrzegł Andrzej Duda. – Jeżeli UE zacznie się dzielić formalnie na Unie różnych prędkości, na kraje z silniejszymi możliwościami rozwoju i decyzji, które będą mogły decydować o bycie innych, to Unia straci na swojej atrakcyjności. Niezależnie od tego kto znajdzie się w Unii Europejskiej A, B czy C. Ale wtedy straci atrakcyjność dla państw Unii Europejskiej. Nie będzie to się opłacało tym państwom i zagrozi rozpadem Unii Europejskiej.

Wojciech Jakóbik