DrogiKolejeWszystko

Furgalski: Dwa lata PKP SA – OK. Gorzej z Grupą PKP SA

– Należy oceniać poczynania Jakuba Karnowskiego, pełniącego dwie role. Po pierwsze jako szefa PKP SA, a ponadto jako prezesa Grupy PKP SA. Co do oceny jego działalności w tej pierwszej roli nie mam zastrzeżeń – ocenia w rozmowie z naszym portalem Arkadiusz Furgalski, członek zarządu ZDG TOR.

Jego zdaniem Karnowski zaczął z rozpędem realizować te zadania, do których nakłania ustawa o restrukturyzacji PKP. A więc prywatyzację, która stała się faktem, a nie pozostała jedynie deklaracjami, które nie miały pokrycia w rzeczywistości. Chodzi o historyczny pod względem wartości i udany debiut PKP Cargo.

– Była to pierwsza w Europie kolejowa spółka państwowa, przewożąca towary, która z powodzeniem przeprowadziła ofertę publiczną – mówi dalej Furgalski. – Ponadto pod rządami Karnowskiego jako szefa PKP SA nastąpiło przyspieszenie sprzedaży zbędnego majątku kolei. Bardzo wiele wartościowych lokali i budynków, w których spółki kolejowe miały swoje biura i znajdowały się w atrakcyjnych miejscach, poszły na sprzedaż. Zaś same spółki zostały przenoszone do miejsc w skromniejszych lokalizacjach.

W ocenie Furgalskiego zarówno prywatyzacja, jak i sprzedaż majątku, przyczyniły się do tego, że firma ta ma historycznego długu do spłacenia 3,2 mld zł. A nie, jak dwa lata wcześniej – blisko 5 mld zł.

– Do tego dorzuciłbym nową politykę PKP SA względem dworców – mówi dalej ekspert. – Prowadzonej nie na zasadzie psa ogrodnika: „nie oddamy żadnego dworca” samorządowi czy fundacji –  niech lepiej takie budynki popadają w ruinę. Zamiast tego nastąpiło wdrożenie programu przebudowy, modernizacji najważniejszych obiektów dworcowych. Jednocześnie zdecydowanie przyspieszyła akcja przekazywania mniejszych dworców w ręce samorządów lokalnych. Po to, by powstrzymać proces degradacji tych obiektów.

Furgalski jednocześnie gorzej ocenia minione dwa lata z punktu widzenia Grupy PKP SA. Bowiem ciążą nad nią dwa lekceważone problemy.

– Mam na myśli po pierwsze spółkę PKP Intercity, która utrzymuje wciąż trend spadkowy liczby przewożonych pasażerów. Straciła ich w styczniu i lutym br. 20 proc. wobec dwóch analogicznych miesięcy w ub.r. – mówi dalej ekspert ZDG TOR. – Jeśli ta tendencja się utrzyma, oznacza to dla tej firmy utratę nawet 5-6 mln pasażerów w skali rocznej. Jest to dramat. Nie widać przy tym, by ktoś tę tendencję próbował powstrzymać.

Oczekiwanie na zbawienie w postaci Pendolino czy nawet spóźniona, lecz niewystarczająca, ostatnio wprowadzana weekendowa promocja biletów, to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza, że w marcu nastąpiły duże – o 10 proc. – cięcia połączeń kolejowych tej firmy. Nikt w dodatku nie ukrywa, że w czerwcu nastąpią kolejne.

– Zatem może się wkrótce okazać, że PKP Intercity będzie zupełnie nie do uratowania – ocenia Furgalski. – A ponadto źle się dzieje z inwestycjami PKP PLK. W przypadku tej spółki przyspieszyło zakontraktowanie środków unijnych, podpisanie umów czy wysłanie pierwszych faktur, by Komisja Europejska – po zatwierdzeniu – przyznała pierwsze poważne środki. Ale jednocześnie nie zmniejszono w 100 proc. (a jedynie – oceniam – do połowy) ryzyka utraty przez PKP PLK pieniędzy z tej finansowej perspektywy unijnej. Nadal jest pod tym względem zagrożonych szereg projektów inwestycyjnych firmy. A niektóre z nich – nie ma się co czarować – mogą w ogóle nie zostać zrealizowane. Jak można bowiem chociażby zdążyć z modernizacją (i rozliczeniem) nawet części linii z Warszawy do Radomia do końca 2015 r., jeśli komisja przetargowa dopiero otworzyła koperty z ofertami uczestników przetargu na tę inwestycję.

W opinii Furgalskiego, co gorsza, zdecydowanie większe pieniądze od tych na kolej na lata 2014-2020 rozliczane są przez drogowców – mimo spuścizny po Lechu Witeckim (poprzednim szefie GDDKiA) warunków przetargowych. Ale dotyczy to przetargów na ponad 65 mld zł. W przypadku kolei trudno zaś mówić nawet o jakichś konkretnych przetargach, skoro nie jest nawet znana dokładna liczba priorytetów, kiedy poszczególne inwestycje będą wchodzić w fazę projektów budowlanych.

– Zatem PKP PLK zaczyna nabierać kolejnych opóźnień w nowej unijnej perspektywie finansowej – mówi dalej ekspert. – A w dodatku, jak słyszę od przerażonych pracowników PKP PLK, następuje kolejna reorganizacja struktur tej firmy. W tym wprowadzenie takich rozwiązań, co do których kolej się już potknęła kilka lat temu. I szybko się z tego wycofała. Czemu teraz do tego wraca?

– Obawiam się, że w tym wypadku mamy do czynienia z przysłowiowym mieszaniem herbaty, od czego się jednak nie staje się ona słodsza – kończy Furgalski.


Powiązane artykuły

CPK: W tym roku ogłosimy przetargi na około 30 miliardów złotych

W tym roku CPK ogłosi przetargi na łączną kwotę około 30 miliardów złotych. Obejmą one m.in. budowę dróg czy roboty...

CPK wybrało ofertę wartości prawie 1,8 miliarda złotych na tunel kolei dużych prędkości pod Łodzią

Spółka Centralny Port Komunikacyjny wybrała ofertę wartości 1 miliarda 761 milionów złotych na wybudowanie kolei dużych prędkości pod Łodzią –...
TOP Tygodnia. Grafika: Freepik/BiznesAlert.pl

TOP Tygodnia BiznesAlert.pl. Zobacz najpopularniejsze teksty mijającego tygodnia

Polecamy Państwu zestawienie najbardziej popularnych komentarzy i opinii mijającego tygodnia (1.03-07.03.2025 roku).

Udostępnij:

Facebook X X X